USA i Polska stoją ramię w ramię wobec wydarzeń na świecie. Chcę podkreślić, że prezydent Obama i ja poważnie traktujemy artykuł 5. Paktu Północnoatlantyckiego. Dlatego umieściliśmy nasze samoloty w Polsce – zapewniał dziś w Warszawie Joe Biden, wiceprezydent USA.
Wizyta wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w Europie to reakcja na wydarzenia na Krymie. We wtorek prezydent Władimir Putin podpisał dokumenty przyłączające ten półwysep do Federacji Rosyjskiej. Putin powoływał się na wyniki niedzielnego referendum, według którego 96 proc. mieszkańców Krymu opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.
Aneksja Krymu przez Rosję była jednym z głównych tematów spotkania wiceprezydenta USA z premierem Donaldem Tuskiem. Na wspólnej konferencji prasowej obaj politycy podkreślali, że społeczność międzynarodowa potępia „napaść na suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy”. – Rosyjscy przywódcy pokazali, jakie są ich intencje w sprawie Ukrainy. Poparli nielegalne referendum na Krymie, które zostało odrzucone przez niemalże cały świat – mówił Biden. Z kolei premier Tusk podkreślał, że nie można zaakceptować argumentów popartych siłą. – Aneksja Krymu przez Rosję, która jest nie do przyjęcia przez wspólnotę międzynarodową, w tym Polskę, zmienia sytuację geopolityczną w tej części świata. Zwiększa także ryzyko w Europie Wschodniej – zauważył szef polskiego rządu.
Dlatego podczas spotkania obu polityków rozmawiano także o wspólnych zobowiązaniach obronnych w ramach NATO. – USA i Polska stoją ramię w ramię wobec wydarzeń na świecie. Jesteście jednym z najmocniejszych sojuszników, jakich USA mogłyby tylko sobie wymarzyć – mówił Biden. Wiceprezydent powtórzył deklarację prezydenta Baracka Obamy, że USA i NATO są świadome sojuszniczych zobowiązań. – Poważnie traktujemy artykuł 5. Paktu Północnoatlantyckiego. Dlatego umieściliśmy nasze samoloty w Polsce – dodał. W ubiegłym tygodniu do bazy lotniczej w Łasku przyleciało 12 amerykańskich samolotów F-16.
Zdaniem Tuska wizyta Joe Bidena w Polsce (a następnie na Litwie, Łotwie i Estonii) pokazuje, że „Amerykanie rozumieją potrzebę jednoznacznego potwierdzenia, że Sojusz Północnoatlantycki i sojusz między USA i Polską musi być żywy i skuteczny w chwilach tak dramatycznych, jak dzisiejsze zdarzenia na Ukrainie i na granicy ukraińsko-rosyjskiej”.
Z Kancelarii Premiera Joe Biden pojechał na spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz ministrami, m.in. obrony – Tomaszem Siemoniakiem, spraw zagranicznych – Radosławem Sikorskim. – Chciałbym wskazać na to, że ze Stanami Zjednoczonymi łączy nas bardzo wiele, a chcielibyśmy, by wiązało nas jeszcze więcej. Podzielamy te same obawy, ale i te same nadzieje w kwestii ukraińskiej. Liczymy na to, że z pomocą całego świata uda nam się odmienić bieg wydarzeń za naszą wschodnią granicą – mówił po spotkaniu prezydent Bronisław Komorowski.
Wczoraj brytyjskie MSZ podało, że RAF włączy się w patrolowanie nieba nad krajami bałtyckimi. Do tego zadania wyznaczono wielozadaniowe myśliwce Typhoon. Ich misja będzie prowadzona w ramach NATO i rozpocznie się pod koniec kwietnia. – Istnieje poważne zagrożenie, że prowokacja w innej niż Krym części Ukrainy może zostać użyta jako pretekst do dalszej militarnej eskalacji – mówił szef brytyjskiej dyplomacji William Hague.
W poniedziałek wieczorem w Izbie Gmin minister obrony Philip Hammond zapewniał, że brytyjskie samoloty będą wsparciem rutynowych patroli powietrznych nad Estonią, Łotwą i Litwą. Ponieważ żaden z krajów bałtyckich nie ma możliwości samodzielnego patrolowania swojej przestrzeni powietrznej, patrole na zasadzie rotacji zapewniają inni członkowie Sojuszu.
autor zdjęć: Kancelaria Premiera, mjr Robert siemaszko DPI MON
komentarze