Nasze państwa zajmują jasne stanowisko – potępiamy aneksję części Ukrainy. Chcemy, aby NATO na wrześniowym szczycie w Walii wyciągnęło długofalowe wnioski z tej sytuacji – mówił minister Tomasz Siemoniak podczas spotkania z Juozasem Olekasem, ministrem obrony Litwy. Szefowie resortów rozmawiali też m.in. o patrolowaniu przestrzeni powietrznej nad Litwą, Łotwą i Estonią.
Sytuacja na Krymie była głównym tematem rozmów polskiego ministra obrony z Juozasem Olekasem, szefem litewskiego MON. Ministrowie, którzy spotkali się w 18 Pułku Rozpoznawczym w Białymstoku, podkreślali, że nie akceptują zajęcia Krymu przez Rosjan. – Nasze spotkanie planowaliśmy od dawna. Przypadło w ważnym dla nas i NATO momencie. Stwierdziliśmy, że nasze państwa w obliczu konfliktu zajmują jasne i klarowne stanowisko: potępiamy aneksję części Ukrainy – powiedział minister Tomasz Siemoniak.
Obaj politycy podkreślili wagę umacniania Sojuszu Północnoatlantyckiego, zwłaszcza w obecnej sytuacji. – NATO musi być silne, bo Europa nie jest wolna od zagrożeń – mówił szef polskiego resortu.
– Omówiono też współpracę polskiej i litewskiej armii. – Rozmawialiśmy o wspólnych ćwiczeniach, na przykład o misji Air Policing, którą od maja pełnić będą Polacy. Chcemy do niej pozyskać sojuszników – dodawał Siemoniak.
Misja Air Policing nad krajami bałtyckimi trwa już od kilku lat. Litwa, Łotwa i Estonia wiosną 2004 roku zwróciły się z prośbą do Sojuszu Północnoatlantyckiego o ochronę ich przestrzeni powietrznej. Sojusznicy zdecydowali, że misja Air Policing będzie prowadzona rotacyjnie. Pierwszym państwem pełniącym dyżury bojowe była Belgia. Polska będzie pełnić misję po raz piąty.
Dwa dni temu Polska i Litwa podpisały umowę, zgodnie z którą Litwini mają zadbać o zabezpieczenie logistyczne Polskiego Kontyngentu Wojskowego „Orlik 5”. Kontyngent stworzą lotnicy z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka. Od 1 maja w mieście Szawle, gdzie będą stacjonować Polacy, zamelduje się około 100 naszych wojskowych. Będą to piloci, technicy, nawigatorzy naprowadzania oraz inni specjaliści z sił powietrznych. Latać będą myśliwcami MiG-29.
17 marca brytyjskie MSZ podało, że w patrolowanie nieba nad krajami bałtyckimi włączy się RAF. Do tego zadania wyznaczono wielozadaniowe myśliwce Typhoon. Ich misja będzie prowadzona w ramach NATO i rozpocznie się pod koniec kwietnia. – Istnieje poważne zagrożenie, że prowokacja w innej niż Krym części Ukrainy może zostać użyta jako pretekst do dalszej militarnej eskalacji – uzasadniał szef brytyjskiej dyplomacji William Hague. Z kolei brytyjski minister obrony Philip Hammond zapewniał, że brytyjskie samoloty będą wsparciem rutynowych patroli powietrznych nad Estonią, Łotwą i Litwą.
Minister Tomasz Siemoniak i szef litewskiego MON mówili też o pracy nad stworzeniem wspólnej brygady razem z Litwą i Ukrainą. – Będzie ona brała udział głównie w misjach stabilizacyjnych. Nadal trwają konsultacje o docelowym jej kształcie – podkreślił polski minister obrony.
Pomysł utworzenia wielonarodowego batalionu z udziałem wojsk Polski, Litwy i Ukrainy narodził się w 2007 roku. Kilka miesięcy później była już mowa o powołaniu wspólnej brygady (LITPOLUKRBRIG).
Trójstronne porozumienie o utworzeniu brygady zostało podpisane w listopadzie 2009 roku. Do końca ubiegłego roku miały zostać dopełnione wszelkie formalności. I choć, jak przypomina minister Siemoniak, projekt popierał obalony prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, Ukraińcy ostatecznie nie dotrzymali terminu. Przedstawiciele MON z nowego rządu Ukrainy wskazują jednak potrzebę realizacji tego projektu.
Zgodnie z założeniami wielonarodowa brygada miałaby liczyć 4,5 tysiąca żołnierzy i podlegać polskiemu dowództwu, które stacjonuje w Lublinie. Pododdziały z poszczególnych państw brałyby udział we wspólnych ćwiczeniach, a co za tym idzie uczyłyby się współpracy na poziomie operacyjnym.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski/ DPI MON
komentarze