W Waszyngtonie byliśmy nie tylko na meczu Gortata, spotkaliśmy się także z polskim ambasadorem i amerykańskim kongresmenem gen. Williamem L. Enyartem. Generał obiecał pomóc polskim weteranom, którzy mają problemy z uzyskaniem protez po amputacji – mówi mł. chor. Przemysław Wójtowicz z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej, który niedawno wrócił ze Stanów Zjednoczonych.
Polscy weterani pojechali do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie koszykarza Marcina Gortata. Trzeci z lewej – mł. chor. Przemysław Wojtowicz.
Jako pierwszy polski weteran był pan dwa lata temu gościem honorowym na meczu NBA z Marcinem Gortatem. Tamten pobyt zaowocował stałą współpracą z polskim koszykarzem.
Mł. chor. Przemysław Wójtowicz: W „Polskiej Nocy NBA” po raz pierwszy uczestniczyłem w 2012 roku. Wtedy mój pobyt związany był z działalnością Marcina Gortata na rzecz środowiska wojskowego – głównie rannych i poszkodowanych w misjach. Efekty mojej wizyty, a potem współpracy ze sportowcem szybko przyniosły wymierną pomoc dla polskich weteranów: kolonie dla dzieci żołnierzy poległych i rannych, obozy, mecze, wsparcie finansowe. Ale plany i potrzeby są duże.
Teraz, razem z weteranami ppor. Jackiem Żebrykiem i kpr. Tomaszem Rożniatowskim, jako goście honorowi kibicowaliście Gortatowi podczas meczu Washington Wizards z Chicago Bulls. Jak zostaliście przyjęci?
Po raz kolejny miałem okazję się przekonać, z jak dużym szacunkiem traktowani są w USA weterani. Przywitano nas z ogromnym aplauzem. Ale nie tylko podczas meczu czuliśmy się wyjątkowo. Także, gdy szliśmy ulicą, przypadkowi ludzie nas pozdrawiali, machali do nas. Mimo tysięcy kilometrów, które dzieliły nas od domu i Polski, na każdym kroku czuć było ogromną serdeczność i ciepło. Czuliśmy się ważni, wielu ludzi chciało się z nami spotkać.
Wyjazd był też okazją do nawiązania nowych kontaktów. Byliście m.in. w polskiej ambasadzie i Kongresie.
Spotkaliśmy się z polskim ambasadorem Ryszardem Schnepfem, który jest honorowym patronem „Polskiej Nocy NBA” oraz polskim attache w Waszyngtonie, gen. Jarosławem Stróżykiem. Zapewnili nas, że polscy weterani, którzy będą odwiedzać USA, dostaną ich pełną pomoc, jeśli chodzi o transport, obsługę medyczną itd.
Dzięki Arturowi Orkiszowi, który jest doradcą ambasadora Polski w Waszyngtonie, przyjął nas także kongresmen gen. William L. Enyart, który sam jeszcze niedawno walczył w Afganistanie. To wielki wielbiciel Polski i Polaków. W jego gabinecie jest mnóstwo zdjęć naszego kraju, Warszawy, są oznaczenia polskiego wojska, a także statuetka małego powstańca. Rozmawialiśmy z politykiem m.in. o sytuacji polskich weteranów, rehabilitacji rannych i cierpiących na PTSD.
Co było dla was szczególnie ważne?
Mówiliśmy na przykład o problemach osób, które po amputacjach potrzebują protez. Takim przykładem jest Tomek Rożniatowski. W wypadku na misji w Afganistanie w 2011 roku stracił rękę, ale od trzech lat nie ma protezy, co ma negatywny wpływ chociażby na stan jego kręgosłupa. Podobnych przypadków jest więcej. Pomoc w tym zakresie w Polsce niestety jest niewystarczająca. Kongresmen zapewnił nas, że stanie na głowie, by nas wesprzeć. W USA na oddziałach ortopedycznych leczy się na przykład żołnierzy państw NATO, m. in. Litwinów , Łotyszy, Estończyków. W Gruzji weterani mają nawet po trzy protezy – jedną do pracy, drugą do uprawiania sportów i trzecią do codziennego użytku. A u nas – z racji kosztów – mało kogo stać na ich kupno. Wstępnie rozmawialiśmy więc o tym, by na wzór weteranów innych państw także Polaków wysyłać na zakładanie protez do USA. Temat jest otwarty.
Byliście w USA zaledwie cztery dni. Jak dużo udało wam się zobaczyć?
Każdy dzień od wczesnych godzin do późnego wieczora mieliśmy wypełniony różnymi spotkaniami. W dodatku wszędzie jeździliśmy w mundurach. Łatwo nie było. Chciała się z nami spotykać młodzież, a nam trudno było odmówić. Dlatego w szkole polonijnej, której siedziba mieści się w dawnym Białym Domu, poprowadziliśmy zajęcia z dziećmi. Opowiadaliśmy im o polskich żołnierzach, zorganizowaliśmy konkursy. Sądzę, że jak na kilka godzin to dużo dowiedzieli się o naszych żołnierzach i o tym, co robimy w kraju i za granicą.
* * * * *
Mł. chor. Przemysław Wójtowicz służy w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej. Jako dowódca sekcji snajperów został ranny na VII zmianie misji PKW w Afganistanie. Po powrocie do kraju wpadł na pomysł rehabilitacji rannych żołnierzy poprzez sport. Jest pomysłodawcą m.in. pieszych górskich rajdów weteranów i obozu nurkowego dla poszkodowanych na misjach.
autor zdjęć: arch. mł. chor. Przemysława Wójtowicza
komentarze