– W Newport osiągnęliśmy bardzo wiele, ale to dopiero początek drogi – podkreślał Bronisław Komorowski, który dziś rano gościł w kwaterze głównej Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. NATO zamierza podwyższyć tak zwaną gotowość korpusu. A to oznacza zwiększenie liczby żołnierzy i skrócenie czasu, w jakim przystąpi do akcji na wypadek konfliktu.
Prezydent przyjechał do Szczecina, by spotkać się z przedstawicielami dowództwa korpusu i podzielić się z nimi wiadomościami ze szczytu NATO, który zakończył się w piątek w walijskim Newport. W odpowiedzi na rosyjskie działania na Ukrainie, Sojusz postanowił wzmocnić siły na swoich wschodnich krańcach. Padły też deklaracje o gotowości do obrony każdego z członków, którego dotknęłaby agresja z zewnątrz. – Sojusz uznał, że zmiany za jego wschodnią granicą mają charakter, jeśli nie stały, to na pewno długotrwały – podkreślał Komorowski. A to oznacza nowe wyzwania, także dla Polski.
– Trzeba skutecznie zwiększyć odporność państwa na potencjalną agresję – mówił Komorowski. Według niego sprawą pilną jest reforma Narodowych Sił Rezerwowych, sprawdzenie zdolności mobilizacyjnych Polski, a także współtworzyć w społeczeństwie „postawy proobronne”. Właśnie temu, jak zapowiedział, zostanie poświęcone zwołane na wtorek posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Na tym jednak nie koniec. – W system obrony państwa należy wprowadzić praktycznie wszystkie, albo większość służb mundurowych – przekonywał Komorowski. – Miałyby one reagować, gdyby doszło do tak nietypowej wojny, jak na wschodzie Ukrainy – dodał.
Wzrośnie rola korpusu w Szczecinie
Prezydent podkreślił też, że w Polsce następuje właśnie istotna zmiana priorytetów. – Następuje odejście od koncepcji kształtowania armii i polityki polskiej jako polityki ekspedycyjnej, co nie oznacza, że nie będziemy uczestniczyć w operacjach wspólnych poza naszym terytorium. Chodzi o rozłożenie proporcji – mówił.
Fakt, że Komorowski, krótko po szczycie NATO, przyjechał właśnie do Szczecina to nie przypadek. W myśl ustaleń z Newport wkrótce Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni z dowództwem w Szczecinie znacząco zmieni swój charakter. Obecnie posiada on status „sił niższej gotowości”. A to oznacza, że po otrzymaniu decyzji o udziale w misji ma 180 dni na przygotowania. Wkrótce jego gotowość zostanie podniesiona na wyższy poziom, a czas na przygotowania spadnie do 30 dni. – Do tej zmiany przymierzaliśmy się od dawna. Wiosną rozpoczęliśmy prace analityczno-planistyczne – przyznał gen. broni Bogusław Samol, dowódca korpusu. Miały one określić między innymi koszty takiego przekształcenia. Proces podejmowania decyzji przyspieszył w obliczu dramatycznych wydarzeń na Ukrainie.
Korpus będzie rozbudowany
Wiadomo, że zmiana statusu będzie się wiązała z nowymi etatami i rozbudową koszar. Gen. Samol na razie nie precyzuje, o ile zwiększy się liczba żołnierzy w korpusie i kiedy osiągnie on pełną gotowość bojową po zmianie statusu. – W myśl porozumienia, które zawarli przedstawiciele Polski, Danii i Niemiec, czyli państw założycielskich naszego korpusu powinno to nastąpić najpóźniej do 2016 roku – poinformował gen. Samol.
Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni powstał w 1999 roku. Dziś w jego skład wschodzą przedstawiciele 13 państw, do których wkrótce oficjalnie dołączy Szwecja. Korpus składa się z grupy dowódczej i dziewięciu oddziałów. W jego strukturach znalazły się m.in. Dywizja Jutlandzka stacjonująca w duńskiej miejscowości Fredericia, 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina, czy 14. Dywizja Grenadierów Pancernych z niemieckiego Prenzlau. Kwatera główna mieści się w Szczecinie. Na co dzień pracuje w niej ponad 200 żołnierzy i cywilów, ale podczas ćwiczeń, czy operacji liczba ta może się zwiększyć nawet do 600.
Główne zadania korpusu to tak zwana kolektywna obrona, prowadzenie operacji wspierających pokój i akcji humanitarnych, a także usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Jego żołnierze służyli m.in. na misji w Afganistanie.
autor zdjęć: Łukasz Kaminski/prezydent.pl
komentarze