Podczas szkolenia na poligonie w Świętoszowie doszło do wypadku. W wyniku poważnych obrażeń ciała zginął starszy sierżant Marek Karpiel z 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Rannemu żołnierzowi natychmiast udzielono pomocy medycznej, ale nie udało się go uratować. Okoliczności wypadku bada prokuratura.
– To była już ostatnia faza szkolenia poligonowego. Po zakończeniu działań taktycznych żołnierze wracali do swojej jednostki – mówi kpt. Justyna Balik, rzecznik prasowy 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
Do wypadku doszło wczoraj około godziny 15.50. Starszy sierżant Marek Karpiel uczestniczył wówczas w ewakuacji unieruchomionego przez usterkę techniczną wozu ewakuacji medycznej M-113S. Został ciężko ranny, gdy żołnierze przygotowywali ambulans do holowania. Poszkodowanemu udzielono od razu pierwszej pomocy medycznej, wezwano także karetkę pogotowia. Niestety, po kilkudziesięciu minutach reanimacji żołnierz zmarł.
– Przyjęliśmy informację o wypadku z wielkim smutkiem. To był bardzo doświadczony żołnierz, ceniony przez kolegów – dodaje kpt. Balik.
Przebieg zdarzenia sprawdzają teraz prokuratura i żandarmeria. Dodatkowo, komisję do ustalenia przyczyn wypadku powołał dowódca 10 Brygady płk Maciej Jabłoński.
Starszy sierżant Marek Karpiel miał 42 lata. Był pomocnikiem dowódcy plutonu – dowódcą działonu w dywizjonie artylerii samobieżnej 10 Brygady Kawalerii Pancernej. W armii służył od 1991 roku, a w Brygadzie od 1999 roku. Brał udział w operacji w Afganistanie podczas VIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego.
Pozostawił dwoje kilkunastoletnich dzieci i żonę. Rodzina zmarłego została powiadomiona o wypadku i objęta opieką psychologiczną przez przedstawicieli wojska.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski, arch. 10BKPanc
komentarze