Dzięki wspólnym ćwiczeniom możemy czuć się bezpieczni – podkreślał w Drawsku Pomorskim Tomasz Siemoniak, zwracając się do amerykańskich żołnierzy. Na tamtejszym poligonie ponad 200 pancerniaków z Teksasu ćwiczy wspólnie z polskim wojskiem. Ich obecność to część wsparcia USA dla europejskich sojuszników w związku z sytuacją na Ukrainie.
Szef MON spotkał się z amerykańskimi i polskimi żołnierzami w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku Pomorskim. – Obecność amerykańskich żołnierzy w naszym kraju w tak trudnym dla Europy czasie dowodzi wspólnoty wartości łączących Polskę i USA – mówił minister obrony.
Poczucie bezpieczeństwa
Na drawskim poligonie od początku listopada ćwiczy wspólnie 227 czołgistów z 1 Brygadowej Grupy Bojowej 1 Dywizji Kawalerii Pancernej „Iron Horse” z Teksasu oraz ponad 600 polskich żołnierzy, głównie z 7 Brygady Obrony Wybrzeża. – Dziękuję uczestnikom ćwiczenia za współdziałanie i wysiłek – mówił minister Siemoniak. Jak dodał, Polska wierzy w sojusz z USA. – Liczymy, że wspólne ćwiczenia będą kontynuowane w przyszłości i będą miały stały charakter, gdyż dzięki nim możemy czuć się bezpieczni – stwierdził szef MON.
O sojuszniczej obecności w Polsce minister Siemoniak mówił także cztery dni temu w Świętoszowie. Spotkał się tam wtedy z polskimi i brytyjskimi żołnierzami uczestniczącymi w szkoleniu „Black Eagle-14”. Wspólnie ćwiczy tam ponad 2200 wojskowych, w tym blisko dziewięciuset Brytyjczyków z 3 Dywizji Pancernej. Żołnierze z Wysp pozostaną w Polsce do połowy grudnia.
Uczestniczący w spotkaniu ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull przypomniał, że w lutym ministrowie obrony państw NATO mają zatwierdzić plan wzmocnienia obecności na wschodniej flance Sojuszu, przyjęty na szczycie Sojuszu w Walii. – Jestem przekonany, że obecność NATO będzie większa, bo jako członkowie Sojuszu musimy pokazać naszym przyjaciołom, że jesteśmy z nimi – zapewnił amerykański dyplomata.
Poligonowa taktyka
Do Drawska wojskowi zza oceanu, którymi dowodzi ppłk Felix Perez, przywieźli ze sobą 10 czołgów M1A2 Abrams oraz osiem gąsienicowych transporterów opancerzonych Bradley. Z naszej strony w ćwiczeniach bierze udział 45 bojowych wozów piechoty.
Polsko-amerykański trening potrwa do połowy grudnia. Żołnierze zaplanowali m.in. zajęcia taktyczne, strzelanie oraz walki w terenie zabudowanym. Zdaniem polskich dowódców wspólne szkolenie jest okazją, aby poznawać nawzajem swoje procedury i sprzęt. Natomiast Amerykanie podkreślają, że mają w Polsce możliwość trenowania w innych warunkach niż teksańskie pustynie.
Sojusznicze wsparcie
Amerykanie przyjechali do Polski w ramach rozpoczętej wiosną operacji „Atlantic Resolve”, która ma wzmocnić europejskich sojuszników w związku z trudną sytuacją na Ukrainie.
Czołgiści z Teksasu działający jako tzw. Heavy Detachment zastąpili 13 października spadochroniarzy 173 Brygady Powietrznodesantowej. Tak zwany Airborne Detachment, liczący ok. 150 żołnierzy, szkolił się na Drawsku z polskimi spadochroniarzami z 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Pod koniec roku pancerniaków zmienią żołnierze 2 Pułku Kawalerii USA z Niemiec z kołowymi transporterami Stryker. W kolejnych rotacjach w Polsce wezmą udział także pododdziały Gwardii Narodowej Illinois.
Jak podkreślał w Drawsku w połowie października podczas powitania pancerniaków z USA gen. broni Donald M. Campbell, dowódca wojsk lądowych USA w Europie, obecność wojsk amerykańskich w Polsce to nie tylko wspólne ćwiczenia, ale też demonstracja wspólnoty w NATO. Amerykanie szkolą się zresztą nie tylko u nas. 400 czołgistów z 1 Dywizji USA ćwiczy także w Estonii, na Łotwie i Litwie.
Według wcześniejszych planów wojska USA miały pozostać w Polsce i krajach bałtyckich do końca tego roku. Jednak, jak zapowiedział wczoraj w Wilnie dowódca sił lądowych USA w Europie gen. Frederick Ben Hodges, misja będzie kontynuowana jeszcze przez co najmniej rok. – Wojska USA będą stacjonowały u naszych sojuszników tak długo, jak będzie tego wymagało odstraszanie rosyjskiej agresji – stwierdził generał. Dodał też, że amerykańskie dowództwo zaplanowało już rotacje kolejnych oddziałów na następny rok.
Doświadczenie kombatantów
Po wizycie w Drawsku szef resortu obrony odwiedził Kołobrzeg, gdzie spotkał się z kombatantami i emerytami wojskowymi z Rady Współpracy Organizacji Kombatanckich i Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. – Dziękuję za państwa poświęcenie i trud w umacnianiu pamięci – zwrócił się do członków Rady minister Siemoniak. Jak podkreślił, ich doświadczenie potrzebne jest ojczyźnie, młodemu pokoleniu oraz polskiemu wojsku. – Dlatego proszę o dalszą aktywność w otoczeniu sił zbrojnych – mówił szef MON.
Powołana dwa lata temu Rada, złożona z przedstawicieli działających na terenie powiatu organizacji oraz stowarzyszeń kombatantów i osób represjonowanych, jest organem opiniodawczo-doradczym starosty kołobrzeskiego. Zajmuje się m.in. sprawami opieki zdrowotnej nad kombatantami oraz organizacją obchodów rocznic i ochroną miejsc pamięci.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski/ DPI MON
komentarze