Wojska NATO częściej będą brać udział w manewrach w tej części Europy – zapowiedział gen. Phillip M. Breedlove podczas wizyty w Szczecinie. Naczelny dowódca Sił Sojuszniczych w Europie odwiedził kwaterę główną Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
Najbliższe miesiące będą dla Korpusu przełomowe. Wszystko za sprawą ubiegłorocznej decyzji szefów państw zebranych na szczycie NATO. Ustalili oni, że status Korpusu zostanie podniesiony do rangi sił wyższej gotowości. Oznacza to więcej żołnierzy w Szczecinie, a co najważniejsze – krótszy czas na mobilizację. – W tej chwili mamy na to nawet 180 dni. W kontekście sytuacji za naszą wschodnią granicą to jednak zbyt długo – podkreśla gen. broni Bogusław Samol, dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
Jesienią ćwiczenia
Dziś do Szczecina przyjechał gorący orędownik tej zmiany – szef NATO w Europie, gen. Philip M. Breedlove. Rozmawiał o przyszłych zadaniach Korpusu. Podczas spotkania z dziennikarzami podkreślał, że będzie on pełnił funkcję regionalnych sił szybkiego reagowania. Będzie odpowiedzialny za kolektywną obronę, a także koordynowanie ćwiczeń. – Chcemy, by stały się one większe i bardziej złożone – mówił gen. Breedlove.
Film: HQ MNC NE
Tymczasem gen. Samol zapowiedział, że już jesienią tego roku żołnierze Korpusu przeprowadzą zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia dowódczo-sztabowe. – Będziemy ćwiczyć planowanie i prowadzenie operacji obronnej na północno-wschodniej flance NATO – zapowiedział gen. Samol.
Według gen. Breedlove’a sytuacja za wschodnimi granicami NATO pozostaje wielką niewiadomą. – Optymistyczny wariant zakłada, że usiądziemy za stołem, nawiążemy dialog, a w konsekwencji będziemy mieli pokój. Ale jest też wariant pesymistyczny – poszerzanie przepaści między obydwoma stronami konfliktu. A to nie sprzyja rozmowom – mówił.
Pełna gotowość za rok
Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni rozpoczął działalność w 1999 roku. Powstał na mocy porozumienia, które podpisali ministrowie obrony Polski, Niemiec i Danii. Korpus miał pomóc w integracji nowego członka NATO z państwami, które w Sojuszu funkcjonują od lat.
Do zadań Korpusu należą: kolektywna obrona, udział w operacjach wspierania pokoju i misjach humanitarnych, usuwanie skutków klęsk żywiołowych, a także organizacja międzynarodowych ćwiczeń. Jego serce stanowi mieszcząca się w Szczecinie kwatera główna. Na co dzień służą w niej żołnierze reprezentujący kilkanaście nacji. Trzonem Korpusu są dywizje, bataliony i brygady, przede wszystkim z Polski, Niemiec i Danii. To wojska zmechanizowane, pancerne, powietrzno-desantowe, chemiczne i oddziały odpowiedzialne za logistykę. Na co dzień pozostają one w dyspozycji państw, z których się wywodzą. Kiedy jednak zapadną odpowiednie decyzje polityczne, Korpus jest w stanie zmobilizować nawet 100 tysięcy żołnierzy.
W 2006 roku Rada Północnoatlantycka zaliczyła Korpus do certyfikowanych kwater sił niższej gotowości. Oznaczało to, że w razie potrzeby żołnierze musieli być gotowi do misji w terminie od 91 do 180 dni. Teraz może spadnie on maksymalnie do 90 dni, a możliwe, że stanie się jeszcze krótszy. Szczegółowe ustalenia mają zapaść w najbliższych miesiącach.
W połowie tego roku do kwatery głównej Korpusu dołączą też przedstawiciele nowych państw – Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, Grecji, Turcji, a także Norwegii. W 2016 roku Korpus ma osiągnąć pełną gotowość operacyjną, dwa lata później powinien uzyskać zdolność do dowodzenia operacjami połączonymi (z udziałem wojsk lądowych, sił powietrznych i morskich).
Podczas wizyty w Szczecinie gen. Breedlove odniósł się też do ostatnich wydarzeń we Francji. – Poszczególne państwa NATO wymieniają między sobą informacje wojskowe i wywiadowcze – zaznaczał. Wczesnym popołudniem amerykański dowódca odleciał do Warszawy, gdzie spotkał się z wicepremierem i ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem.
autor zdjęć: HQ MNC NE
komentarze