Za nimi kilka tygodni intensywnej nauki wojskowego rzemiosła i żmudnego powtarzania elementów wojskowej musztry. Blisko 1700 elewów, którzy w ośmiu centrach szkolenia odbywają służbę przygotowawczą, złożyło dziś uroczyste ślubowanie. Za kilka miesięcy żołnierze ci, jeśli przejdą szkolenie specjalistyczne, będą mogli podpisać kontrakt na wykonywanie obowiązków w ramach Narodowych Sił Rezerwowych.
Swoją przygodę z mundurem ochotnicy rozpoczęli miesiąc temu. Trafili do ośmiu wojskowych centrów szkolenia, podległych Dowództwu Generalnemu. Elewi szkolą się w Toruniu (Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia), Poznaniu (CS Wojsk Lądowych), Wrocławiu (CS Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych), Grudziądzu (CS Logistyki), Zegrzu (CS Łączności i Informatyki), Koszalinie (CS Sił Powietrznych), Dęblinie (CS Inżynieryjno- Lotniczego) i Ustce (CS Marynarki Wojennej).
– Przygotowanie do dzisiejszego dnia kosztowało ich wiele wysiłku. Ciężko pracowali, by przed swoimi najbliższymi dobrze się zaprezentować – mówi mjr Marek Pawłowski, komendant Ośrodka Szkolenia Podstawowego w CSSP w Koszalinie.
Miesiąc wylanego potu
– Pierwsze dni były ciężkie. Musieliśmy dostosować się do nowych warunków, ustalonego porządku dnia, dyscypliny, hierarchii wojskowej. Najtrudniejsza była dla mnie rozłąka z najbliższymi: żoną i dziećmi – przyznaje szer. elew Rafał Krawczyk. Do koszalińskiego centrum przyjechał z Ostródy.
Każdy dzień elewów rozpoczynała poranna zaprawa. Potem szybkie śniadanie i kilkugodzinne zajęcia. W ciągu pierwszych tygodni służby ochotnicy poznawali m.in. wojskowe regulaminy, budowę broni, ćwiczyli kondycję, przeszli też szkolenie medyczne i inżynieryjno-saperskie.
Codziennym zajęciom towarzyszyły także przygotowania do przysięgi. – Te cztery tygodnie to minimum, by przygotować młodych ludzi do tego uroczystego dnia. Kluczowe jest zawsze zgranie całego poddziału. Dlatego w tym początkowym okresie, oprócz zajęć programowych, więcej czasu poświęcaliśmy na naukę wojskowej musztry – tłumaczy mjr Pawłowski.
A ta, jak podkreślają instruktorzy, tylko z pozoru wydaje się łatwa. W praktyce wymaga bowiem skupienia się na kilku rzeczach jednocześnie. Elewi musieli pamiętać o odpowiednim ułożeniu rąk, właściwej postawie, usztywnionej sylwetce. – By opanować te wszystkie elementy, a także maszerowanie czy krok defiladowy ćwiczyli też popołudniami i w soboty. W sumie na samą musztrę poświęcili około 60 godzin – mówi mjr Dariusz Wyrzykowski, komendant Ośrodka Szkolenia Podstawowego w poznańskim centrum szkolenia.
Oficer podkreśla, że na dobrym przygotowaniu zależało zarówno kadrze, jak i samym elewom. – W razie niepowodzeń na próbach, wzajemnie mobilizowali się do pracy. Wojskowa przysięga to dla nich tak naprawdę jedyna okazja, by bliscy mogli zobaczyć ich w służbie. Dlatego dziś chcieli pokazać z jak najlepszej strony – dodaje komendant z Poznania.
Ważny dzień dla żołnierza
Efekty miesięcznej pracy elewów mogli dziś w ośmiu miastach Polski podziwiać najbliżsi. – Składając słowa przysięgi, stali się pełnoprawnymi żołnierzami. Nawet jeśli na zawsze pozostaną w rezerwie, nawet jeśli nie będą mieli na stałe do czynienia z wojskiem, już na zawsze pozostaną żołnierzami. Dlatego zanim tu dziś ślubowali, zachęcałem ich do refleksji, do tego, by zastanowili się, jak ważne są i co znaczą słowa wypowiadanej przez nich przysięgi – mówi mjr Wyrzykowski.
Dla samych ochotników przysięga to niezapomniane wydarzenie. – Traktuję ją bardzo poważnie. To w pewien sposób potwierdzenie mojej chęci służenia ojczyźnie. To był trudny, ale jednocześnie bardzo ciekawie spędzony miesiąc. Dziś widzę, że warto było dać z siebie wszystko – przyznaje szer. elew Mateusz Oszust, odbywający służbę w Centrum w Poznaniu. Żołnierz był jedną z kilku osób wyróżnionych za wyniki w szkoleniu. List gratulacyjny od przełożonych odebrał wspólnie z rodzicami.
Także dla szer. elewa Krawczyka dzisiejszy dzień to zwieńczenie wielu godzin ciężkiej pracy. – Cieszę się, że dałem radę, tym bardziej, że nie wszyscy podołali trudom wojskowego życia – mówi ochotnik.
W Koszalinie z 230 osób rozpoczynających miesiąc temu służbę przygotowawczą zrezygnowało 12. – Powody były najczęściej rodzinne, ale zdarzyły się przypadki, że ktoś, poszukujący pracy przed przyjściem do nas, właśnie ją otrzymał – przyznaje mjr Pawłowski.
W Poznaniu już w pierwszym tygodniu zrezygnowało 6 osób. – Braki te od razu jednak uzupełniliśmy kolejnymi ochotnikami. Na 246 przyjętych osób zrezygnowało w sumie 16 z nich. To normalny odsetek – tłumaczy mjr Wyrzykowski.
Po złożeniu przysięgi elewi dostali kilkudniowe przepustki. Niebawem wrócą do koszar. Przed nimi jeszcze dwa miesiące szkolenia ogólnowojskowego, a po egzaminach miesięczne szkolenie specjalistyczne. Elewi z Ustki szkolić się będą np. z obsługi stacji radiolokacyjnych, urządzeń elektrotechnicznych i nawigacyjnych, a ci odbywający służbę we Wrocławiu – zdobywać będą umiejętności m.in. w specjalnościach saperskiej, likwidacji i rozpoznania skażeń czy operatorów PTS-ów.
Pierwszy w tym roku turnus służby przygotowawczej zakończy się 30 kwietnia. Ochotnicy, którzy się sprawdzą oraz zdadzą pozytywnie egzamin końcowy, będą mogli podpisać kontrakt na wykonywanie obowiązków w ramach Narodowych Sił Rezerwowych.
autor zdjęć: kpt. Ewa Nowicka-Szlufik, chor. Tomasz Zatorski
komentarze