moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Drzwi do specjednostki

To pierwsza okazja, żeby kandydat na własnej skórze przekonał się, gdzie trafia. Na selekcji można już poznać specyfikę oddziału oraz filozofię ludzi, którzy mają wpływ na jego funkcjonowanie. Jak działają instruktorzy, na co zwracają uwagę i co chcą przekazać kandydatom? W najnowszym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna” reportaż o selekcji do jednostki Agat.


Jesienią 2014 roku w Bieszczadach wystartowało 27 ochotników. Po pięciu dniach zostało ich trzynastu. Pierwsza osoba odpadła już w drugiej godzinie kursu. Ostatnia – w czasie rozmowy kwalifikacyjnej z dowódcą jednostki. Najpierw podziękowano jedynej kobiecie. Była żoną żołnierza, który kiedyś służył w JW Agat. Przeszedł do innej jednostki specjalnej, poleciał do Afganistanu i tam został ciężko ranny. – Udało mu się wrócić do służby. Teraz trzymamy kciuki, żeby dziewczynie też się udało, ale pomagać jej nie będziemy – już w drodze w Bieszczady zgodnie deklarowali selekcjonerzy. Kobieta nie zmieściła się w limicie czasu podczas pierwszej konkurencji. Zbyt długo pokonywała kilkunastokilometrowy nocny marszobieg.

Jako jeden z ostatnich odpadł oficer. Świetnie radził sobie na trasie: przygotowany fizycznie, dobrze wykonywał zadania. Wyraźnie dystansował się jednak od zespołu. Jadł osobno, niezbyt interesowały go problemy innych. Po kilku dniach grupa prawie trzymała kciuki, żeby… powinęła się mu noga. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej wyjaśnił, że jest oficerem, a reszta to podoficerowie. Uważał, że ma dowodzić, a nie „kolegować się z podwładnymi”. Usłyszał więc, że z takim nastawieniem nie poradzi sobie w jednostce specjalnej.

Przez pięć dni kandydatami do Agatu zajmowało się dziesięciu specjalsów – sześciu instruktorów prowadzących selekcję oraz czterech zabezpieczających zajęcia: dwóch medyków i dwóch logistyków. Całością kierował – jedyny oficer w tym zespole – mjr Z. Mundur nosi od 1998 roku, dwa razy był w Iraku (na pierwszej zmianie dowodził plutonem rozpoznawczym), raz w Czadzie. – Są dwie szkoły prowadzenia kursów weryfikacyjnych. Zwykle zajmują się nimi wyłącznie ludzie służący w szkoleniówce. Po kilku latach wpadają w rutynę. Dlatego, mając taką możliwość, staram się, żeby instruktorami byli ludzie z zespołów szturmowych. Tacy o świeżej krwi, którym chce się prze…ć w górach, żeby pokazać kursantom, jakimi jesteśmy twardzielami – opowiada mjr Z.

Każdy z instruktorów robił wrażenie na kursantach: kondycyjnie lepszy od nich, lepiej zorientowany w terenie, lepiej przygotowany do wędrówki. Jeden z nich – P., czwarty raz prowadzący selekcję, w mundurze chodzi od 11 lat, a w wojsku jest od trzech. Do Agatu trafił z oddziału specjalnego z resortu spraw wewnętrznych. – Zaliczam bieszczadzkiego „Rzeźnika” i inne biegi długodystansowe. Moja własna selekcja była świetną przygodą. Wtedy pierwszy raz dostałem wojskową eskę. Bardzo fajne żarcie. W górach robiłem to, co od dawna było moim hobby, tylko walka szła o większą stawkę. Chodziło o dostanie się do jednostki – opowiada P. Wykorzystując własne doświadczenie sportowe, w czasie selekcji zwraca uwagę na potencjał kandydatów. – To muszą być goście z pazurem. W mojej grupie był dobry kandydat, po dwóch misjach w Afganistanie, dobry kondycyjnie, ale nie radził sobie z mapą. Po podsumowaniu kilku etapów zajmował przedostatnie miejsce. Powiedziałem mu, że dostanie szansę, jeśli końcowy maraton zaliczy w pierwszej trójce. Doszedł jako pierwszy – relacjonuje P.

Wola walki to cecha, którą ceni większość instruktorów. Ale mjr „Doktor”, szef grupy zabezpieczenia medycznego Agatu, który dbał o bezpieczeństwo w czasie pięciu selekcji, jest zdystansowany do takiego sposobu oceny kandydatów. Instruktorzy szukają najbardziej wytrwałych, najtwardszych, ale lekarzowi zależy na tym, żeby wszyscy w miarę cało i zdrowo wrócili do domów. – Nieraz mieliśmy przypadki, że żołnierze gubili się w górach. Późną jesienią i wczesną wiosną łatwo o wychłodzenie, które może skończyć się tragedią – opowiada „Doktor”, przyznając jednocześnie, że niektórzy jednak zbyt łatwo się poddają, nie podejmują wyzwania, za szybko „klęka im psycha”. – Kiedyś żołnierz zrezygnował w drodze do ostatniego punktu kontrolnego. Stwierdził, że nie odpowiada mu chodzenie w ciemności. Ale mieliśmy taki przypadek, gdy kursant stracił z wysiłku przytomność. Sam był zaskoczony reakcją własnego organizmu – dodaje.

Więcej w najnowszym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.

Jarosław Rybak

autor zdjęć: Jarosław Rybak

dodaj komentarz

komentarze


Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
 
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Czworonożny żandarm w Paryżu
Jutrzenka swobody
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Walczą o miejsce na kursie Jata
Nowe uzbrojenie myśliwców
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Od legionisty do oficera wywiadu
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Szturmowanie okopów
„Szczury Tobruku” atakują
Ostre słowa, mocne ciosy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
O amunicji w Bratysławie
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Miecznik na horyzoncie
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Olympus in Paris
Wzmacnianie granicy w toku
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Cyfrowy pomnik pamięci
A Network of Drones
Polskie „JAG” już działa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Zmiana warty w PKW Liban
Mamy BohaterONa!
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wzlot, upadek i powrót
Karta dla rodzin wojskowych
Jak namierzyć drona?
Transformacja dla zwycięstwa
Uczą się tworzyć gry historyczne
Święto podchorążych
Marynarka Wojenna świętuje
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
Wybiła godzina zemsty
Olimp w Paryżu
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Modernizacja Marynarki Wojennej
Jesień przeciwlotników
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Medycyna w wersji specjalnej
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
HIMARS-y dostarczone
Huge Help
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO