Kochał wojsko i służył mu jako kapelan w Ordynariacie Polowym. Ks. Jan Osiński był osobistym sekretarzem biskupa Tadeusza Płoskiego, kapelanem Wojskowego Wymiaru Sprawiedliwości i korespondentem Radia Watykańskiego. Mimo natłoku obowiązków zawsze był pogodny i pełen spokoju.
– Służył Ojczyźnie jako żołnierz, a jako kapelan dla wielu żołnierzy był przewodnikiem i autorytetem moralnym. Wiedzą i wiarą budował most między rzeczywistością fizyczną i duchową – napisał o księdzu pułkowniku Janie Osińskim generał Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. List generała został odczytany w Michnowie w województwie lubelskim podczas odsłonięcia tablicy upamiętniającej kapelana. Uroczystość odbyła się w rodzinnej miejscowości kapelana miesiąc po tragicznym locie do Smoleńska.
Początkowo Jan Osiński studiował na Wydziale Elektroniki Wojskowej Akademii Technicznej, jednak po roku zrezygnował i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego. Chciał służyć jako kapelan w Ordynariacie Polowym Wojska Polskiego.
Święcenia przyjął w 2001 roku z rąk ówczesnego biskupa polowego Sławoja Leszka Głódzia. – Był jednym z pierwszych seminarzystów Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, którym udzieliłem święceń – wspominał abp Głódź podczas pogrzebu księdza 19 kwietnia 2010 roku.
Pierwszą placówką młodego księdza i podporucznika była parafia wojskowa w Dęblinie, gdzie służył jako kapelan 1 Ośrodka Szkolenia Lotniczego. Po trzech latach został wikariuszem parafii przy katedrze polowej w Warszawie i sekretarzem biskupa Głódzia, a potem jego następcy – biskupa polowego Tadeusz Płoskiego.
Ksiądz Osiński był kapelanem Wojskowego Wymiaru Sprawiedliwości, naczelnym kapelanem Straży Ochrony Kolei, kapelanem 1 Bazy Lotniczej w Warszawie, a od 2009 roku zastępcą sekretarza generalnego Synodu Ordynariatu Polowego w Polsce. Pracował też jako korespondent ordynariatu dla Radia Watykan.
Jak podkreślali jego znajomi, mimo służby w Warszawie nie zapomniał o rodzinnym Michnowie i nawet w niedzielę wielkanocną poprzedzającą katastrofę odprawiał tam mszę świętą.
Koledzy i znajomi zapamiętali go, gdy z uśmiechem na ustach chodził w stalowym mundurze sił powietrznych. – To był bardzo fajny człowiek, żołnierz i ksiądz z powołania, spokojny, z mądrym podejściem do życia i dużym zrozumieniem dla innych, idealny wojskowy kapelan – opowiada gen. bryg. Wiesław Grudziński, dowódca Garnizonu Warszawa.
Ksiądz Osiński pracował wspólnie z biskupem Płoskim, razem też zginęli w katastrofie i zostali pochowani podczas wspólnego pogrzebu w Kaplicy Lotników w warszawskiej katedrze polowej.
autor zdjęć: Arch. PZ
komentarze