moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polacy ćwiczyli w Cieśninach Duńskich

Fregata ORP „Gen. T. Kościuszko” wraz ze śmigłowcem SH-2G, który stacjonuje na jej pokładzie zawinęła do portu we francuskim Brest. Marynarze i lotnicy zbierają tam siły po zakończonych właśnie ćwiczeniach „Northern Coasts 2015”. Jednocześnie przygotowują się do kolejnego zadania – manewrów „Joint Warrior” u wybrzeży Szkocji.




Duży ruch, ciasne, trudne nawigacyjnie akweny, a do tego dziesiątki farm wiatrowych, które zakłócały pracę radarów. – Ćwiczenia w Cieśninach Duńskich były naprawdę sporym wyzwaniem – przyznaje kmdr ppor. Robert Legiędź, oficer operacyjny na ORP „Kościuszko”. W zakończonych kilka dni temu manewrach wzięło udział 40 okrętów, a także dziesięć samolotów i śmigłowców z 16 państw NATO oraz krajów współpracujących z Sojuszem. Polskę reprezentowało siedem jednostek pływających i śmigłowiec.

Walka o morskie cieśniny

– Zgodnie ze scenariuszem w Europie rozgorzał konflikt kilku państw. Stawką jest przejęcie kontroli nad cieśninami kluczowymi dla żeglugi w tej części kontynentu – opowiada kmdr ppor. Legiędź. Okręty zostały podzielone na dwie wrogie wobec siebie grupy. Polskie jednostki znalazły się w jednej z nich. – Byliśmy ściśle powiązani z Niemcami i Szwedami – tłumaczy kmdr ppor. Legiędź. Pierwsza część ćwiczenia to tak zwana faza serialowa. Wiązała się ona z wykonywaniem zaplanowanych wcześniej zadań tak, aby zgrać wszystkie siły. – W drugiej działaliśmy w warunkach zbliżonych do realnego konfliktu. Musieliśmy na bieżąco reagować na sytuację wokół nas – wspomina kmdr ppor. Legiędź. A sprawa nie była prosta z kilku co najmniej powodów. Po pierwsze ze względu na aktywność przeciwnika, który przypuszczał ataki między innymi z wody i powietrza, po drugie – za sprawą miejsca, gdzie ćwiczenia się rozgrywały. – Cieśniny Duńskie są bardzo wąskie, panuje na nich duży ruch, bo tamtędy biegną szlaki żeglugowe łączące Bałtyk z Morzem Północnym, a także tory podejściowe do licznych portów. Trudną pracę mieli zwłaszcza nawigatorzy. W takich warunkach bardzo łatwo zejść z kursu, zapuścić się w rejony zbyt płytkie dla jednostek o większym zanurzeniu – tłumaczy kmdr ppor. Legiędź.



W podobnym tonie wypowiada się kpt. mar. pil. Sebastian Bąbel, pilot SH-2G, a podczas manewrów dowódca polskiego komponentu lotniczego. – W Cieśninach Duńskich granice poszczególnych państw są bardzo blisko siebie. Wykonując zadania trzeba uważać, by jakiejś nie naruszyć. Tym bardziej, że to nie tylko granice państw należących do NATO – przypomina. – Poza tym w tamtym rejonie stoją dziesiątki farm wiatrowych. Każda liczy co najmniej sto wiatraków, które razem wywołują potężne zakłócenia w pracy radarów – dodaje.

Z pokładu niemieckiej fregaty

Podczas „Northern Coasts” śmigłowiec SH-2G stacjonował na pokładzie ORP „Kościuszko”. – Ale startowaliśmy i lądowaliśmy także na fregacie FGS „Lübeck”. Nasi piloci mają już duże doświadczenie we współpracy z niemieckimi jednostkami. Kilkakrotnie ćwiczyliśmy razem na Bałtyku, a także podczas innych szkoleń. Nasze procedury różnią się jedynie detalami. Aby dobrze wykonać zadanie, wystarczy nam standardowy briefing – przekonuje kpt. Bąbel. Podkreśla, że Niemcy mają doskonałe fregaty, brakuje im jednak śmigłowców i wyszkolonych pilotów. – Dlatego zrodził się nawet projekt, by polskie maszyny bazowały na ich pokładach podczas manewrów i misji – przypomina oficer.

W Cieśninach Duńskich lotnicy pomagali załogom okrętów w odszukiwaniu i namierzaniu celów nawodnych. – SH-2G dysponuje doskonałym radarem. Dzięki nam pole widzenia, jakie ma załoga okrętu wzrasta dwu-, a nawet trzykrotnie. My sami, bez żadnych przyrządów, jesteśmy w stanie wypatrzeć z góry i zidentyfikować okręt bądź statek z odległości 20-30 mil – podkreśla kpt. Bąbel. Po wykryciu nieprzyjacielskiej jednostki lotnicy podawali na swój okręt jej pozycję. W oparciu o te namiary marynarze mogli ją skutecznie ostrzelać.



Jednak najtrudniejszym zadaniem podczas manewrów, jak przyznaje Bąbel, było poszukiwanie okrętów podwodnych. – Ich załogi mniej więcej w połowie przypadków nas przechytrzyły, wymykając się z obszaru, na którym się ich spodziewaliśmy – wspomina pilot.

W drodze do Szkocji

Manewry „Northern Coasts 2015” zakończyły się w ubiegłym tygodniu. Większość polskich okrętów wróciła już do macierzystych portów. Ale nie fregata ze śmigłowcem SH-2G na pokładzie. ORP „Kościuszko” w niedzielę zawinął do portu we francuskim Brest. Marynarze i lotnicy spędzą tam kilka dni, zbierając siły i przygotowując się do kolejnych ćwiczeń. „Joint Warrior 2015” rozpoczynają się na początku października i tradycyjnie już odbędą się u wybrzeży północnej Szkocji. – Scenariusz tych manewrów będzie podobny, ale zadanie jeszcze trudniejsze niż w Cieśninach Duńskich – przewiduje kmdr ppor. Legiędź. – Choćby ze względu na akwen, na którym będziemy operować. Część działań zostanie co prawda przeprowadzona pod osłoną wysp archipelagu Hebryd, ale wyjdziemy też na otwarty ocean. Tam o tej porze roku jest już bardzo zimno, a wysokość fal dochodzi do sześciu metrów – podkreśla. Kpt. mar. pil. Bąbel wyjaśnia, że manewry organizowane przez Brytyjczyków zwykle są rozbudowane i – jak mówi – dużo bardziej agresywne. – Wielka Brytania to przede wszystkim marynarka wojenna, dlatego ćwiczenia na morzu muszą być tam maksymalnie zbliżone do realiów autentycznych działań zbrojnych. Oczywiście nadal najważniejsze jest tutaj bezpieczeństwo, ale Brytyjczycy do granicy ryzyka zbliżają się bardzo mocno – podsumowuje kpt. Bąbel.
ORP „Kościuszko” wraz ze śmigłowcem powrócą do Gdyni w drugiej połowie października.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: chor. mar. Piotr Leoniak

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
 
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Czworonożny żandarm w Paryżu
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Olimp w Paryżu
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Święto podchorążych
Setki cystern dla armii
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Polskie „JAG” już działa
Marynarka Wojenna świętuje
„Szczury Tobruku” atakują
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wzmacnianie granicy w toku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
„Husarz” wystartował
O amunicji w Bratysławie
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Od legionisty do oficera wywiadu
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Ostre słowa, mocne ciosy
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Jesień przeciwlotników
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Jaka przyszłość artylerii?
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
W MON-ie o modernizacji
Olympus in Paris
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Right Equipment for Right Time
Nowe uzbrojenie myśliwców
Terytorialsi zobaczą więcej
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Karta dla rodzin wojskowych
Wybiła godzina zemsty
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Zmiana warty w PKW Liban
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Huge Help
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Transformacja dla zwycięstwa
Norwegowie na straży polskiego nieba
Medycyna w wersji specjalnej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO