Będą przypominać bohaterstwo żołnierzy wyklętych, namawiać środowiska twórcze do kręcenia filmów o chwale polskiego oręża, a także promować wyroby rodzimego przemysłu obronnego – w Sejmie powstały trzy zespoły parlamentarne, które mają zajmować się sprawami wojska i obronności. Udział w ich pracach zadeklarowało już prawie 200 polityków.
Wystawa „Jan Karski. Człowiek wolności” autorstwa Muzeum Historii Polski w Sejmie RP.
Zespoły parlamentarne tworzą posłowie i senatorowie, których łączą wspólne zainteresowania. Chodzi o to, by razem – niezależnie od barw politycznych – promować pewne idee i rozwiązania dotyczące danej problematyki. W tej kadencji parlamentu politycy interesujący się wojskiem i obronnością powołali trzy zespoły ds.: wsparcia polskiego przemysłu obronnego, historii i tradycji Wojska Polskiego oraz tradycji i pamięci żołnierzy wyklętych. Ten ostatni bije rekordy popularności – zgłosiło się do niego aż 180 posłów i senatorów.
– Chcemy upamiętniać bohaterstwo żołnierzy wyklętych, których władze komunistyczne skazały nie tylko na śmierć, ale także na zapomnienie – mówi poseł Leszek Dobrzyński (PiS), który razem z posłem Stanisławem Piętą (PiS) wpadł na pomysł utworzenia zespołu. Poseł Dobrzyński przyznaje, że wprawdzie w ostatnich latach przywracana jest pamięć o zamordowanych żołnierzach podziemia niepodległościowego, jednak wiedza o ich tragicznych losach nadal jest niewystarczająca i wymaga popularyzowania. – Fakt, że parlamentarzyści interesują się tym tematem, jest sygnałem, że państwo troszczy się o pamięć o żołnierzach wyklętych – przekonuje poseł Leszek Dobrzyński.
Zespół zajmie się m.in. organizowaniem konferencji naukowych i obchodów rocznic (np. przypadającej w lutym rocznicy śmierci mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”), współpracą z państwowymi archiwami oraz IPN-em. Członkowie zespołu mają też w planach monitorowanie prac archeologów, którzy prowadzą ekshumację na tzw. Łączce. To kwatery na Wojskowych Powązkach, gdzie znajdują się anonimowe groby żołnierzy AK zamordowanych w PRL-u.
Filmy o chwale polskiego oręża
Odrodzenie etosu polskiego żołnierza to cel, jaki stawiają sobie członkowie Zespołu Historii i Tradycji WP. – Chcemy przywrócić bohaterom należne im miejsce – podkreśla Arkadiusz Czartoryski (PiS), inicjator zespołu. Poseł zapowiada m.in. podjęcie starań o utworzenie muzeum poświęconego żołnierzom wyklętym. Członkowie zespołu chcą również wspierać grupy rekonstrukcji historycznej oraz... X muzę. – W Polsce nie powstają filmy mówiące o heroizmie Polaków walczących podczas II wojny światowej. Nie ma ekranizacji np. bitew nad Bzurą, o Monte Cassino czy o Tobruk. A przecież nasi żołnierze sami napisali porywające scenariusze – zauważa poseł Czartoryski. I podkreśla, że wiele państw walczy o swoją tożsamość właśnie za pomocą kinematografii. – Niektórzy, jak Niemcy, próbują w ten sposób napisać od nowa historię. Stąd takie produkcje jak „Upadek” czy „Nasze matki, nasi ojcowie” – wymienia Arkadiusz Czartoryski.
Poseł, który z wykształcenia jest historykiem, uważa, że filmowcy powinni zainteresować się także dawnymi sukcesami polskiego oręża, np. bitwą pod Kłuszynem, stoczoną w 1610 roku podczas wojny polsko-rosyjskiej, czy zdobyciem Moskwy (1610 rok).
Wystawę pt. „Opoczyńskie Królestwo Partyzanckie” można było obejrzeć w Sejmie w 2014 roku.
– Historia państwa jest nierozerwalnie związana z dziejami polskiego wojska. Mamy to szczęście, że możemy czerpać wiele pozytywnych przykładów z naszych dziejów, odwoływać się do wspaniałych zwycięstw i poświęcenia polskich żołnierzy – zauważa Przemysław Czarnecki (PiS), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej, a także Zespołów Tradycji i Historii WP oraz Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Poseł, który od dawna pasjonuje się sprawami wojska i militariami, jest jednym z orędowników pomysłu, by tworzone właśnie jednostki obrony terytorialnej przejmowały tradycje Legionów czy Armii Krajowej.
Obronić polski przemysł obronny
Zupełnie inną tematyką zajmie się Zespół ds. Polskiego Przemysłu Obronnego. – Branża zbrojeniowa wymaga wsparcia ze strony państwa. Swoją rolę ma tu do odegrania również parlament – tłumaczy powody utworzenia zespołu poseł Maks Kraczkowski (PiS).
Parlamentarzyści będą więc inicjować debaty o współpracy polityków, wojskowych, naukowców i przedsiębiorców na rzecz obronności. Przede wszystkim jednak chcą zadbać o to, by modernizacja armii uwzględniała interes krajowych przedsiębiorców. – W obliczu potężnych wydatków MON na modernizację uzbrojenia polskiej armii ważne jest, w jakim stopniu polski przemysł obronny może uczestniczyć w programach zbrojeniowych na zasadach partnera, a nie tylko podwykonawcy prostych procesów technologicznych, takich jak spawanie czy malowanie – mówi Maks Kraczkowski, który jest także wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki. – Musimy patrzeć na polską branżę zbrojeniową przez pryzmat rozwoju i w perspektywie kilku, kilkunastu lat, a nie tylko najbliższego budżetu MON – zastrzega.
Posłowie mają także promować za granicą wyroby polskiego przemysłu obronnego. W taki sposób działają chociażby kongresmeni z USA czy parlamentarzyści z Europy Zachodniej. Zawsze starają się być ambasadorami wyrobów produkowanych w krajach, które reprezentują. I ich przemysł dobrze na tym wychodzi.
Posłowie angażują się w prace zespołów parlamentarnych w wolnym czasie. Udział w tych zespołach nie wiąże się z jakimikolwiek gratyfikacjami finansowymi.
autor zdjęć: Łukasz Wojtach / Muzeum Historii Polski, Paweł Kula
komentarze