Dziś w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego na Okęciu dziennikarze mogli obejrzeć samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia AWACS. Od marca 2014 roku natowskie maszyny z systemem dozoru radiolokacyjnego dalekiego zasięgu wykonały tysiąc misji nad Polską. NATO zwiększyło częstotliwość takich lotów po rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie.
Spotkanie na terenie 1 Bazy Lotnictwa Transportowego zorganizowano z okazji tysiąca misji AWACS-ów nad Polską, jakie przeprowadzono od wiosny 2014 roku. Zaprezentowany na Okęciu samolot należy do sojuszniczego Komponentu E-3A, który stacjonuje w bazie lotniczej Geilenkirchen w Niemczech. – Misje AWACS-a wpisują się w szerszą gamę działań, jakie NATO podjęło, aby zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance – mówił płk Karol Dymanowski, dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON.
Polska przystąpiła do programu NATO Early Warning and Control Programe Management Organisation (NAPMO) w 2006 roku. Od tamtej pory wraz 15 innymi krajami staliśmy się współużytkownikiem jednostki, w skład której wchodziło 17 samolotów E-3A AWACS.
Maszyny wczesnego ostrzegania i dowodzenia E-3 Sentry opracowano na platformie czterosilnikowego Boeinga 707. Wyposażono je w radary AN/aPY-1 z obracającą się anteną, która jest zamontowana nad kadłubem. Lot AWACS-a może trwać do dziesięciu godzin. W tym czasie samolot wykrywa i identyfikuje różne obiekty, nie tylko w powietrzu. Jeden E-3A znajdujący się na wysokości 10 tys. m jest w stanie zebrać informacje z całej przestrzeni powietrznej Polski.
Zarejestrowane w Luksemburgu AWACS-y stacjonują na stałe w bazie Geilenkirchen, ale podczas misji korzystają z innych lotnisk, m.in. w Polsce. W skład ich załóg wchodzą żołnierze różnych armii. – Mamy w komponencie ponad 20 etatów narodowych. Obok podpułkownika służy w nim trzech majorów i trzech kapitanów. Resztę stanowią podoficerowie – mówił gen. dyw. Jan Śliwka, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. W spotkaniu w Warszawie uczestniczył także dowódca Komponentu E-3A – gen. bryg. Karsten Stoye oraz załoga AWACS-a.
Najwyższy stopniem spośród Polaków służących w E-3A, podpułkownik Zygmunt Anioł, podkreśla: Obok radaru samolot ma też pasywne systemy wykrywania. Na pokładzie są również kontrolerzy, dzięki którym możemy naprowadzać maszyny bojowe na cele powietrzne, naziemne i nawodne. Wszystkie uzyskane przez nas informacje są przesyłane w czasie rzeczywistym za pośrednictwem taktycznego systemu transmisji danych do naziemnych stanowisk dowodzenia. Można je przekazywać także pilotom myśliwców będących w powietrzu.
Film: MON
Polskie siły powietrzne mają prawo korzystać z systemu AWACS w sytuacjach zagrożenia lub konfliktu. Generał Śliwka przypomniał, że samoloty pomagały zabezpieczać szczyt NATO w Polsce, Światowe Dni Młodzieży, Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku, a także wizytę papieża Benedykta XVI w 2006 roku. Poza tym natowskie E-3A brały udział w wielu ćwiczeniach wojskowych, które odbywały się na terenie Polski, wspierały też sześć misji Air Policing naszych lotników nad Litwą, Łotwą i Estonią. Od ubiegłego roku jednostka z Geilenkirchen blisko współpracuje z 1 i 2 Skrzydłem Lotnictwa Taktycznego. Polacy wspólnie z załogami samolotów E-3A uczestniczą w planowaniu i realizacji misji lotniczych. Przedstawiciele polskich sił powietrznych pełnią różne funkcje na pokładach samolotów AWACS.
Pierwszy seryjny samolot amerykańskie siły powietrzne otrzymały w marcu 1977 roku. NATO zamówiło 18 maszyn E-3A, jedna z nich rozbiła się w Grecji.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze