Dwa gole strzelili reprezentanci Wojska Polskiego w ostatniej kolejce jesiennej rundy piłkarskich rozgrywek szóstego szczebla, czyli w klasie okręgowej. Ppor. Dominik Maziarz zdobył bramkę dla Zorzy Dobrzany, a st. szer. Damian Kosiński dla Stradomia Częstochowa. O wiele więcej goli żołnierze mieli okazję strzelić podczas rozgrywanych we Wrocławiu Mistrzostw Wojska Polskiego w Futsalu, w których tytuł mistrzowski wywalczyli logistycy.
Reprezentacja Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych – mistrzowie Wojska Polskiego w futsalu na 2016 rok
Piłkarska jesień powoli dobiega końca. W niższych ligach i klasach już się zakończyły tegoroczne rozgrywki. W grupie drugiej III ligi, w której w czterech drużynach walczy o punkty ośmiu reprezentantów Wojska Polskiego, runda jesienna zakończy się 26 listopada. W ostatniej kolejce żadnemu z żołnierzy, którzy na czerwcowym turnieju w Niemczech wywalczyli przepustki na II Wojskowy Puchar Świata w Omanie, nie udało się wpisać na listę strzelców. Ta sztuka nie udała się również reprezentantom grającym na co dzień w czwartoligowych drużynach. Za to gole strzelali reprezentacyjni pomocnicy z „okręgówek”: ppor. Dominik Maziarz i st. szer. Damian Kosiński.
Zorza Dobrzany podporucznika Maziarza w 15. kolejce podejmowała na swoim boisku Stal Szczecin. Oficer w 43. minucie strzelił gola na 1:1. Potem na listę strzelców wpisywali się już tylko jego koledzy. Zorza wygrała 3:1 i kończy rozgrywki na dziewiątej pozycji w tabeli ligi okręgowej (grupa Szczecin). Natomiast st. szer. Damian Kosiński strzelił gola na 3:1 dla Stradomia Częstochowa w pojedynku z Wartą Mstów. Niestety, jego drużyna przegrała mecz 3:4 i straciła pozycję lidera klasy okręgowej (grupa Częstochowa I). Stradom spadł na czwarte miejsce i traci do lidera – Amatora Golce – dwa oczka.
Dużo więcej okazji do popisów strzeleckich mieli natomiast żołnierze, którzy w minionym tygodniu rywalizowali we Wrocławiu o medale Mistrzostw Wojska Polskiego w Futsalu. W czempionacie z udziałem 11 reprezentacji padło 140 goli: 107 w fazie eliminacyjnej, 9 w ćwierćfinałach, 6 w półfinałach, 16 w meczach o miejsca od trzeciego do ósmego oraz dwa w finale. W mistrzostwach każda reprezentacja mogła wystawić 10 zawodników, żołnierzy w wieku powyżej 35 lat. Turniej w fazie eliminacyjnej został rozegrany w dwóch grupach, systemem „każdy z każdym”. W grupie A rywalizowało pięć drużyn, a w grupie B sześć. Pierwsze dwa zespoły z mistrzostw w 2015 roku zostały rozstawione: do grupy A – reprezentacja sił powietrznych, a do grupy B – reprezentacja 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Natomiast trzecia drużyna ubiegłorocznych mistrzostw – Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych – i czwarta – 12 Dywizji Zmechanizowanej – została rozlosowana do grup A i B. Pozostałe ekipy rozlosowano dowolnie. Taki klucz rywalizacji w grupach gwarantował, że potencjalnie najlepsze drużyny nie zostały wykluczone z udziału w turnieju w eliminacjach.
W finale reprezentacja Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych pokonała 2:0 ekipę z „Czarnej Dywizji”. Logistycy pierwszego gola strzelili kilka sekund przed zmianą stron, kiedy to pancerniacy myślami byli już na przerwie. W drugiej części gry reprezentanci 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej ambitnie dążyli do uzyskania korzystnego wyniku. Niestety, nie udało im się pokonać bramkarza drużyny przeciwnej. Logistycy zdobyli natomiast drugą bramkę i po meczu to oni odtańczyli zwycięstwo.
Kapitan zwycięskiej drużyny, st. chor. sztab. Witold Page z 12 Oddziału Gospodarczego w Toruniu, powiedział po meczu: – To nie było łatwe zwycięstwo. Z piłkarzami z drużyny przeciwnej znamy się od wielu lat. Wielokrotnie spotykaliśmy się na mistrzostwach wojska. W większości rywale byli górą. Koncentrowaliśmy się na tym, aby tym razem nie powtórzyła się historia sprzed roku, kiedy to w fazie grupowej byliśmy lepsi, a potem w półfinale pancerniakom udało się nas pokonać i to aż 5:0. Dlatego marzyliśmy o rewanżu. Przed meczem finałowym założyliśmy sobie, że nie możemy stracić bramki. W futsalu drużynie, która pierwsza traci bramkę z reguły dużo trudniej odrobić straty. Czekaliśmy cierpliwie na swoją szansę i doczekaliśmy się. Piłkarze w trakcie gry tracą koncentrację i zapominają o obronie. Tak było z rywalami tuż przed przerwą. Cieszymy się ze zwycięstwa. Tak sobie wyśniliśmy ten finał.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze