Tylko w ostatnim roku przeprowadzili setki operacji antyterrorystycznych. Zapobiegają zamachom, odbijają zakładników, likwidują przestępców – policjanci z francuskiej jednostki RAID i niemieckiej SEK należą do najlepszych na świecie. Swoje doświadczenia przekazali polskim żandarmom z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
Polscy żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie szkolili się z Francuzami z RAID (Recherche d’Assistance d’Intervention et de Dissuasion de la Police Nationale).
Polscy żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie szkolili się z niemieckimi policjantami z jednostki SEK (Spezialeinsatzkommando) oraz Francuzami z RAID (Recherche d’Assistance d’Intervention et de Dissuasion de la Police Nationale). To jedne z najbardziej elitarnych jednostek policji na świecie. Biorą udział w działaniach antyterrorystycznych w Niemczech i Francji. Do Polski przyjechali na zaproszenie żandarmów. – Zależało nam, by szkolić się z praktykami. Ludźmi, którzy mają doświadczenie w zwalczaniu współczesnego terroryzmu – mówi szef szkolenia Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
Niemieckie doświadczenie
Policjanci z niemieckiej jednostki SEK przyjechali do Polski na tydzień. – Ci ludzie na co dzień realizują takie zadania jak akcje bezpośrednie oraz uwalnianie zakładników – mówi Rydzu, szef Wydziału Działań Specjalnych. – To oni brali udział w akcjach antyterrorystycznych podczas ataków, które wydarzyły się w Niemczech – dodaje. Funkcjonariusze SEK od początku roku przeprowadzili około 150 operacji, w tym niemal 20 z użyciem materiałów wybuchowych. – To olbrzymie doświadczenie i bardzo chętnie z niego skorzystaliśmy – mówi Rydzu.
Szkolenie odbywało się na terenie obiektów Garnizonu Warszawa. – Przez kilka dni wspólnie z Niemcami ćwiczyliśmy m.in. szturmowanie autobusu czy budynku – wyjaśnia Kielich, jeden z żołnierzy Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie. Ewakuowali też VIP-ów z niebezpiecznego rejonu oraz uwalniali zakładników. Najważniejsze dla Polaków okazały się szkolenia z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. SEK używa m.in. wodnych ładunków wybuchowych. – Woda niszczy to, co ma zniszczyć, a my wykorzystujemy mniej materiału wybuchowego i zmniejszamy bezpośrednie oddziaływanie eksplozji na otoczenie – mówi Kielich. – Tego rodzaju ładunki świetnie sprawdzają się w mieście. Nie nadają się natomiast na misje w terenie, bo są duże i ciężkie. Trudno sobie wyobrazić, by żołnierz niósł je kilka czy kilkanaście kilometrów – mówi Rydzu.
Polscy żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie szkolili się z Francuzami z RAID (Recherche d’Assistance d’Intervention et de Dissuasion de la Police Nationale).
Na wspólnym szkoleniu skorzystali także Niemcy. – SEK podpatrywał rozwiązania taktyczne stosowane przez naszych żołnierzy – mówi Rydzu. – Antyterroryści z takich jednostek raczej nie działają z zaskoczenia, ich obecność w operacjach wygląda inaczej niż wojska. W ich przypadku jedna operacja bojowa może trwać nawet dwa dni. Nasze działania są bardziej dynamiczne i to im się spodobało. Więcej szczegółów zdradzić nie mogę – mówi żandarm.
Zaufanie Francuzów
„Czarne Pantery” – tak nazywani są funkcjonariusze RAID – działają wspólnie z SEK w europejskim programie antyterrorystycznym ATLAS. Prawdopodobnie dobra opinia niemieckich antyterrorystów o Polakach miała znaczenie, gdy Francuzi podejmowali decyzję o przyjeździe do Polski. – Jeśli dalibyśmy plamę na szkoleniu z Niemcami, Francuzi na pewno nie zgodziliby się szkolić z nami – mówi Kielich.
RAID to jedna z najlepszych jednostek antyterrorystycznych świata. Tylko w ubiegłym roku zatrzymała około 180 osób, które miały przygotowywać zamachy terrorystyczne. Brała też udział w ośmiu akcjach uwalniania zakładników. Antyterroryści z RAID byli na miejscu po próbie ataku przy stadionie Stade de France (13 listopada 2015 roku), ataku na siedzibę czasopisma „Charlie Hebdo” (7 stycznia 2015 roku) czy podczas koncertu w teatrze Bataclan (13 listopada 2015). – Podzielili się z nami swoimi analizami z przeprowadzonych wówczas operacji – mówi Kielich. – Francuzi omówili błędy, które wówczas popełnili, i przedstawili wnioski wypracowane po zamachach – dodaje żołnierz.
Żołnierze OSŻW w Warszawie przyznają, że takiej wiedzy nie zdobędą, szkoląc się wyłącznie z jednostkami z Polski. – W kraju nie ma formacji z takim doświadczeniem, jakie mają Niemcy czy Francuzi. W Polsce możemy po raz kolejny omawiać to, co wydarzyło się, na przykład, w Magdalence. Ale to akcja sprzed niemal piętnastu lat. Dziś takie operacje wyglądają zupełnie inaczej i Niemcy oraz Francuzi wiedzą to z własnego doświadczenia. Właśnie na tej wiedzy nam zależy – wyjaśnia szef szkolenia jednostki.
Szkolenie z Francuzami trwało dwa tygodnie. – Byliśmy na poligonie w Wędrzynie oraz na obiektach Garnizonu Warszawa – wyjaśnia Kielich. – Ponieważ byli w Polsce dłużej niż Niemcy, mieliśmy okazję więcej poćwiczyć. Szkoliliśmy się m.in. w podjazdach, wejściach do budynku, odbijaniu zakładników – wymienia.
Polscy żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie szkolili się z Francuzami z RAID (Recherche d’Assistance d’Intervention et de Dissuasion de la Police Nationale).
Zaledwie po dwóch dniach szkolenia obie strony zgodziły się pracować w mieszanych zespołach bojowych. – Do prowadzenia takiego szkolenia potrzebne jest wzajemne zaufanie i przekonanie, że ten drugi wie, co robi. Na szkoleniu strzelaliśmy przecież ostrą amunicją – mówi szef szkolenia jednostki. – Rzeczywiście, szybko doszliśmy do porozumienia – potwierdza Kielich. – W trakcie jednej z akcji kierowałem takim właśnie mieszanym zespołem. W pewnym momencie zapomniałem się i powiedziałem po polsku do jednego z Francuzów: „Przejmij”. On oczywiście nie rozumiał, co to znaczy, ale wiedział, co powinien zrobić w takiej sytuacji i zrobił. Współpraca była tak dobra, że rozumieliśmy się bez słów – dodaje Kielich.
W szkoleniu z Francuzami Polacy wykorzystywali swój sprzęt: lekko opancerzone pojazdy SandCat z platformami i wieżyczkami strzelniczymi, sprzęt wysokościowy (wykorzystywany na przykład do wejścia do budynku) oraz pirotechniczny. – W czasie szkolenia okazało się, że mamy podobną taktykę, różniącą się niuansami – mówi Rydzu. – Spodobało nam się wiele ich patentów, które wprowadziliśmy do swoich działań. Na przykład użycie tarczy balistycznej, której w Polsce używamy bardzo rzadko – dodaje.
Współpraca z Niemcami i Francuzami będzie kontynuowana. Już dzisiaj wiadomo, że polscy żandarmi wezmą udział w szkoleniu RAID we Francji. – Nie ukrywamy, że to dla nas ważne, ale liczymy, że współpracą z nami będą zainteresowani również Amerykanie – mówi Rydzu. O które dokładnie formacje chodzi? – Dziś nie chciałbym jeszcze podawać konkretów – mówi dowódca Wydziału Działań Specjalnych.
Zadania specżandarmów
W ubiegłym roku żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie otrzymali nowe zadania. – Zgodnie z zapisami ustawy o działaniach antyterrorystycznych mamy wykonywać również zadania polegające na fizycznym zwalczaniu terroryzmu – zatrzymywaniu czy likwidowaniu terrorystów – mówi szef szkolenia jednostki. Według ustawy z 2016 roku, specżandarmi byliby odpowiedzialni za tego typu akcje, gdyby były one prowadzone na terenie jednostek wojskowych lub instytucji podlegających Ministerstwu Obrony Narodowej. To nie tylko budynki, lecz także setki tysięcy hektarów poligonów oraz wojskowe lotniska.
Polscy żandarmi z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie szkolili się z Francuzami z RAID (Recherche d’Assistance d’Intervention et de Dissuasion de la Police Nationale).
– Szkolenia z zagranicznymi jednostkami policji antyterrorystycznej są niezbędne – wyjaśnia szef szkolenia jednostki. Podkreśla, że jednostka musi być gotowa na działania na wypadek ataku terrorystycznego. – Nie chcemy być zaskoczeni, więc musimy być przygotowani na najgorsze. Staramy się równać do najlepszych – mówi jeden z żołnierzy.
Żołnierze z Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie podkreślają, że trenowane z antyterrorystami umiejętności są niezbędne także podczas zadań, które wykonują na co dzień. – Nie zatrzymujemy przecież ludzi, którzy przekroczyli prędkość w terenie zabudowanym tylko przestępców. Zdarzało się, że posiadali broń – mówi Kielich. – Zatrzymanie takiego człowieka może bardzo szybko ewoluować do sytuacji terrorystycznej. Na przykład, gdy podczas zatrzymania przestępca weźmie zakładnika. W takiej sytuacji dobrze jest być ten jeden poziom wyżej i wiedzieć, jak zareagować – dodaje.
autor zdjęć: Sylwia Guzowska
komentarze