W środę wieczorem na lotnisku w Dęblinie doszło do wypadku śmigłowca SW-4 Puszczyk. Maszyna została uszkodzona podczas lądowania, w wyniku czego poszkodowanych zostało dwóch pilotów. Lotnicy są w szpitalu, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przyczyny zdarzenia wyjaśni wojskowa komisja badania wypadków lotniczych.
– W godzinach wieczornych doszło do zdarzenia lotniczego z udziałem śmigłowca SW-4 Puszczyk – mówi kmdr por. Czesław Cichy, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Stało się to podczas wykonywania lotu szkolnego, ale na pokładzie nie było podchorążych Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych – dodaje oficer. W kabinie SW-4 lot wykonywało dwóch doświadczonych pilotów-instruktorów. Do uszkodzenia śmigłowca doszło podczas lądowania. Na razie nie wiadomo co było tego przyczyną. – Nie znamy jeszcze powodów. Wyjaśnieniem tej sprawy zajmie się specjalnie powołana wojskowa komisja – dodaje rzecznik DGRSZ.
W wyniku zdarzenia poszkodowanych zostało dwóch pilotów. Lotniskowe służby ratownicze udzieliły im pierwszej pomocy i zabezpieczyły miejsce zdarzenia. Następnie żołnierzy przewieziono do szpitali w Lublinie i Warszawie. – Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – potwierdza kpt. Magdalena Busz, rzecznik prasowy 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
Poszkodowani piloci służą w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Jednostka ta podlega 4 Skrzydłu Lotnictwa Szkolnego. Głównym zadaniem bazy jest szkolenie lotnicze podchorążych Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Wojskowi studenci, w zależności od specjalności, loty wykonują na samolotach TS-11 Iskra, PZL-130 Orlik lub śmigłowcach SW-4 Puszczyk i Mi-2.
autor zdjęć: Bartosz Bera
komentarze