Był przykładem wiernej służbie ojczyźnie. Dobry i wierny – te dwa słowa najlepiej opisują życie generała. Będzie nam brakowało twojego uśmiechu, optymizmu, pogody ducha – mówił ks. Józef Guzdek, biskup polowy WP podczas uroczystości pogrzebowych gen. bryg. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego ps. „Motyl”. Bohater powstania warszawskiego spoczął w piątek w rodzinnym grobie na warszawskich Powązkach.
Uroczystości pogrzebowe gen. Ścibora-Rylskiego odbyły się na Starych Powązkach w Warszawie. Prezes Związku Powstańców Warszawskich zmarł 3 sierpnia. Miał 101 lat. Zgodnie z jego wolą msza święta odprawiona została w kościele św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach w Warszawie. Nabożeństwo koncelebrował biskup polowy WP Józef Guzdek. Generała pożegnali przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, kombatanci, harcerze oraz licznie przybyli warszawiacy.
Dariusz Gwizdała, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent tak żegnał generała: „Wybitny dowódca kampanii powstańczej. Dwukrotnie odznaczony Orderem Virtuti Militari. Był zmuszony, by po wojnie ukrywać tożsamość, bo w nowej odwróconej rzeczywistości to, co zasługiwało na nagrodę jako najwyższa zasługa, traktowano jako winę i obciążenie. Generacja „Motyla”, bo taki pseudonim nosił zmarły, zamiast rozwinąć barwne skrzydła, musiała kryć się w szarej rzeczywistości. (...) Należał do wspaniałej generacji patriotów, uformowanych w niepodległej Rzeczypospolitej. Generał Ścibor-Rylski doskonale rozumiał, że nic nie zastąpi tego żywego przekazu tradycji i niepodległościowego etosu. Aż po ostatnie lata pozostawał aktywny w środowisku kombatanckim i docierał do młodych rodaków z przesłaniem życia własnego i całej swojej generacji. Zapamiętamy Go jako człowieka do końca niestrudzenie niosącego depozyt generacyjnych przeżyć. I za to będziemy Mu zawsze wdzięczni”.
Po nabożeństwie generał spoczął w rodzinnym grobie na Starych Powązkach. Pochowana jest w nim jego żona Zofia Rapp-Kochańska, pseudonim „Marie Springer”, wywiadowczyni Komendy Głównej Armii Krajowej. Podczas uroczystości na cmentarzu przemawiał m.in. były prezydent Bronisław Komorowski. – Każde pożegnanie jest trudne, ale pożegnanie 101-letniego żołnierza, który walczył i wywalczył wolność ojczyzny, jest łatwiejsze, bo dotyczy człowieka spełnionego – powiedział. Jak mówił, żegnamy generała jako symbol pokolenia tragicznie doświadczonego, które jednak przetrwało i przekazało marzenia o wolnej Polsce następnym pokoleniom.
Spełnione życie
Zbigniew Ścibor-Rylski skończył przed wojną Szkołę Podchorążych Lotnictwa w Warszawie. W 1939 r. służył w 1 Pułku Lotniczym, potem w Samodzielnej Grupie Operacyjnej „Polesie”. Brał udział w ostatniej bitwie wojny obronnej stoczonej pod Kockiem. Dostał się do niemieckiej niewoli, z której uciekł. Wstąpił do konspiracji. Był partyzantem na Kowieńszczyźnie i dowódcą kompanii w 27 Wołyńskiej Dywizji AK.
Podczas powstania warszawskiego dowodził kompanią „Motyl”, wchodzącą w skład Batalionu Czata 49. Przeszedł cały szlak bojowy tej formacji: z Woli, przez Starówkę, Śródmieście, Górny Czerniaków i Mokotów, do Śródmieścia. „Wybitny oficer. Wyposażony w dużą inicjatywę, inteligentny, niezwykle ofiarny i odważny. Posiada dużą intuicję bojową. Przeprowadził samodzielnie udane akcje wypadowe, nocne na Stawki i Fort Traugutta” – pisali o nim jego przełożeni. Za postawę w powstaniu warszawskim dwukrotnie został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, także dwukrotnie Krzyżem Walecznych.
Po upadku powstania wyszedł z Warszawy wraz z ludnością cywilną. Początkowo osadzony został w obozie przejściowym w Pruszkowie, z którego po kilku dniach uciekł do Łowicza. Tam doczekał końca wojny. Po wojnie pracował w przedsiębiorstwach transportowych, działał w ruchach kombatanckich, angażował się w działalność społeczną.
W 1984 r. został jednym z członków Obywatelskiego Komitetu Obchodów 40. Rocznicy Powstania Warszawskiego, był jednym z inicjatorów utworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego. Został członkiem Rady Honorowej Budowy Muzeum. Był współzałożycielem Związku Powstańców Warszawskich. W 1990 r. został prezesem tej organizacji. Był także sekretarzem Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. W 2005 r. otrzymał awans na generała brygady. Był wielokrotnie odznaczany, m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą „Polonia Restituta”.
Kilka lat temu generał został oskarżony o współpracę po wojnie z UB. Wyjaśniał wówczas, że podjął ją na polecenie swego dowódcy z AK Jana Mazurkiewicza „Radosława”. Rozpoczęty wówczas proces lustracyjny został przerwany ze względu na zły stan zdrowia podsądnego. – Podtrzymywanie kontaktów generała, jako oficera wywiadu AK z UB odbywało się na rozkaz i za wiedzą jego przełożonych z konspiracji. Celem było pozyskiwanie informacji ważnych dla byłych żołnierzy AK. Niestety, nie żyje już nikt, kto mógłby poświadczyć, że generał otrzymał takie polecenie – tłumaczył w 2016 roku Zbigniew Galperyn, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
autor zdjęć: UdSKiOR, Krystian Maj/FORUM, Jerzy Dudek/FORUM
komentarze