Poznali się w 15 Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej, teraz razem służą w 1 Podlaskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. Ich wspólna pasja to sport. Dziś st. kpr. Marta Gajewska i plut. Andrzej Gajewski starają się zachęcić do aktywności innych. W Suwałkach i Olecku prowadzą sekcje krav magi. – Po misji w Afganistanie, czas na kolejną – sprawić, aby ludzie umieli się bronić – mówią.
– Sport to rywalizacja, walka z samym sobą. Dzięki temu stres można przekuć w pozytywne emocje – mówi plut. Andrzej Gajewski z 1 Brygady Obrony Terytorialnej. – W dodatku znajomość sztuk walki, np. krav magi sprawia, że każda kobieta czuje się bezpiecznie. Wiadomo, mężczyźni są silniejsi, ale dzięki znajomości pewnych technik, można stawić im czoła – wtóruje mężowi st. kpr. Marta Gajewska, która kilka dni temu zasiliła szeregi WOT-u.
Oboje są instruktorami krav magi – jednego z najskuteczniejszych systemów samoobrony. Kpr. Gajewska zdobyła w Izraelu stopień G1 (pierwszy szczebel stopnia zaawansowanego) podczas zgrupowania prowadzonego przez Gabi Noah, mastera tego systemu walki (najwyższy stopień w krav madze). Oprócz tego jest instruktorem krav maga kids, dzięki czemu może szkolić nawet czteroletnie dzieci. Natomiast plut. Gajewski jest instruktorem sztuk walki - oprócz krav magi, także samoobrony i boksu. Razem prowadzą trzy sekcje krav magi, jedną w Olecku i dwie w Suwałkach. – Moją wiedzę na temat walki wręcz zdobywałem przez wiele lat, ale zachowanie jej dla siebie byłoby samolubne, więc dzielę się nią z innymi – mówi Gajewski.
Na prowadzone przez żołnierzy treningi przychodzi regularnie ponad sto osób. – Na zajęciach uczymy taktyki walki, szybkich reakcji i celnego uderzania, które w razie sytuacji kryzysowej pomogą naszym podopiecznym się obronić, albo pomóc innym, którzy znajdą się w podbramkowej sytuacji – wyjaśnia Gajewski. – Krav magę może trenować każdy, na zajęcia przychodzą zarówno nastolatkowie, jaki i osoby w wieku 60 lat. Wszystko zależy od chęci, a jak wiadomo, zawsze najtrudniejszy jest pierwszy krok – wtóruje mu kpr. Gajewska. Do tej pory, przez dwa lata ich działalności, przez ich sale treningowe przewinęło się prawie dwa tysiące osób. Wśród nich byli nie tylko miłośnicy sztuk walki, małżeństwo angażuje się w wiele projektów – szkolili m.in. panie, które zapisały się na zajęcia w ramach organizowanego przez Ministerstwo Obrony Narodowej kursu Samoobrona Kobiet, uczniów okolicznych liceów, zaangażowali się także w program pomocy profilaktycznej dla tzw. trudnej młodzieży.
Parę łączy nie tylko miłość do sportu i wojskowe mundury. – Teraz walczymy, poza ringiem, także z naszym trzyletnim synem i rocznymi bliźniakami. Ale nawet w czasie prywatnym nie rezygnujemy z aktywności, po prostu dobieramy jej rodzaj do naszych możliwości – śmieje się plut. Gajewski. – Biegamy i jeździmy na rowerach z dziećmi w wózkach, pływamy kajakami. Po prostu organizujemy czas tak, aby móc spędzać go razem – podkreśla.
Żołnierze poznali się podczas służby w 15 Brygadzie Zmechanizowanej w Giżycku. Już jako para wyjechali na misję do Afganistanu. – Skierowano nas do różnych baz. Ja trafiłem do Warriora, a żona do Ariany. Całe szczęście mijaliśmy się na patrolach, znaleźli się też dowódcy, którzy umożliwiali nam spotkania na przykład pod pretekstem dostarczenia dokumentów – śmieje się plut. Gajewski.
Dziś oboje służą w 12 Batalionie Lekkiej Piechoty 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Mimo aktywnego trybu życia, nie zaniedbują służby. – Dzięki temu, że jesteśmy żołnierzami, trzymamy dyscyplinę i potrafimy organizować czas – tłumaczy żołnierz. – Po misji w Afganistanie po prostu musimy wypełnić kolejną – nauczyć ludzi, by umieli się bronić i by czuli się bezpiecznie – podkreśla.
komentarze