moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pierwsi w historii AMW absolwenci znad Zatoki Perskiej

Trzydziestu pięciu podchorążych Akademii Marynarki Wojennej mianowanych na stopień podporucznika, 25 studentów z Kataru i Kuwejtu absolwentami studiów pierwszego stopnia, koniec praktyk trwających od maja na pokładzie żaglowca ORP „Iskra”. Końcówka tygodnia była dla gdyńskiej uczelni bardzo pracowita.

– Każda promocja jest wydarzeniem wyjątkowym. Ale o tej śmiało można powiedzieć, że ma wymiar historyczny. Po raz pierwszy bowiem na pokładzie ORP „Błyskawica” kordziki honorowe otrzymają podchorążowie z Kuwejtu i Kataru – podkreślał dziś przed południem kadm. prof. Tomasz Szubrycht, rektor-komendant Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Kilkanaście minut później polscy studenci uczelni zostali mianowani na pierwszy stopień oficerski, zaś ich zagraniczni koledzy odebrali pamiątki ukończenia studiów.

 

Wśród świeżo upieczonych podporuczników znalazł się m.in. Mateusz Sobolewski, który przez pięć lat studiował na Wydziale Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego. Ukończył informatykę. Na swoim roku został prymusem. Jak przyznaje na studia wojskowe zdecydował się pójść w ostatniej chwili. – Podchorążowie często kontynuują rodzinne tradycje, a wśród moich bliskich zawodowego żołnierza nie było. Ja także przez długi czas służby w wojsku w ogóle nie brałem pod uwagę. Ale kiedy przyszło do wyboru studiów, pomyślałem sobie: „A może tak zrobiłbym coś, czego nikt się po mnie nie spodziewa?” – wspomina ppor. mar. Sobolewski. Z rodzinnej Częstochowy wyruszył więc na drugi koniec Polski, by przystąpić do egzaminów. – Dlaczego wybrałem akurat Gdynię i marynarkę wojenną? No cóż, zawsze lubiłem nadmorskie miejscowości – śmieje się. Przyznaje, że początki miał trudne. – Podczas unitarki, czyli ogólnowojskowego szkolenia, które poprzedza studia miałem chwile zwątpienia. Przez myśl przeszło mi, że może to jednak nie dla mnie? Potem był rejs kandydacki na ORP „Iskra”. Odwiedziliśmy porty w Irlandii i Norwegii. A ja znów pomyślałem: „Przygoda wspaniała, ale z kategorii tych, które niespecjalnie chciałoby się powtarzać. Bo to był wówczas naprawdę inny świat, bardzo ciężka praca – opowiada ppor. mar. Sobolewski. – Na szczęście na uczelni zostałem – dodaje. Teraz jako prymus otrzymał nie tylko Pałasz Honorowy Marynarki Wojennej przyznawany przez Prezydenta RP, ale też prawo wyboru jednostki, w której niebawem rozpocznie służbę. – Zdecydowałem się na Regionalne Centrum Informatyki w Gdyni. Z moim wykształceniem mógłbym służyć na okręcie jako specjalista od łączności, ale doszedłem do wniosku, że RCI daje mi większe możliwości rozwoju – podkreśla ppor. mar. Sobolewski.

W sumie na pierwszy stopień oficerski zostało dziś mianowanych na pokładzie ORP „Błyskawica” 35 podchorążych gdyńskiej AMW. 12 z nich, podobnie jak tegoroczny prymus, studiowało na Wydziale Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego, zaś pozostałych 23 na Wydziale Mechaniczno-Elektrycznym.

Oprócz Polaków z ukończenia studiów mogło się też cieszyć 10 podchorążych z Kataru oraz 15 z Kuwejtu. W komplecie zdobywali oni wiedzę na pierwszym z wymienionych wydziałów. – Ich studia trwały cztery i pół roku, z czego pierwsze sześć miesięcy stanowiło okres przygotowawczy – wyjaśnia kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik prasowy AMW. Podczas pobytu w Polsce podchorążowie z Azji nie tylko nauczyli się marynarskiego rzemiosła, ale też języka polskiego. W tym czasie między innymi wzięli udział w kilkumiesięcznym rejsie szkoleniowym na pokładzie ORP „Wodnik”. Wówczas to zdobywali szlify między innymi na Zatoce Perskiej. Niebawem Kuwejtczycy i Katarczycy zasilą szeregi swoich flot wojennych.

– Zagranicznych studentów mieliśmy na AMW już wcześniej. Podchorążowie znad Zatoki Perskiej kształcą się u nas na mocy międzynarodowych umów od 2015 roku – przypomina kmdr por. Mundt. W tej chwili w murach gdyńskiej uczelni wiedzę zdobywają studenci z Kataru, Kuwejtu oraz Arabii Saudyjskiej. – Na krótsze kursy, szkolenia, wymiany przyjeżdżają też studenci z innych państw, choćby Rumunii, Bułgarii czy Ukrainy – zaznacza kmdr por. Mundt. W tej chwili na AMW studiuje 113 podchorążych z zagranicy.

Ukraińscy studenci wraz z instruktorem znaleźli się w gronie praktykantów, którzy szkolili się na południu Europy podczas trwającego od maja rejsu ORP „Iskra”. Żaglowiec szkolny polskiej marynarki wojennej w czwartek wrócił do kraju. – Łącznie na morzach spędziliśmy 107 dni, pokonując dystans 6,2 tysiąca mil. Każdy sprzyjający moment wykorzystywaliśmy, by pochodzić na pełnych żaglach. W ten sposób przepłynęliśmy około tysiąca mil, choćby po Morzu Północnym. Chciałoby się więcej, ale często niestety napotykaliśmy na przeciwne wiatry – wspomina kmdr ppor. Jacek Miłowski, dowódca ORP „Iskra”. Na trasie żaglowca znalazły się Zatoka Biskajska, Atlantyk i Morze Śródziemne. Po drodze zawinął on do Brestu, Porto, Malagi, Walencji oraz Lizbony.

Podczas rejsu na pokładzie szkoliły się na zmianę trzy grupy studentów. Podchorążowie z pierwszego roku zaliczali praktykę marynarską, poznając specyfikę służby na okręcie. Pierwszoroczniacy pełnili wachty jako zmiennicy stałych członków załogi, podpatrywali ich zajęcia, w miarę możliwości pomagali im, byli też odpowiedzialni za prace porządkowe. W Porto na pokład wsiedli podchorążowie drugiego roku, którzy przez kolejne dni zaliczali praktykę astronawigacyjną. Jest ona obowiązkowa, mimo zaawansowania technologicznego sprzętu, z którego na co dzień korzystają nawigatorzy. Powód: GPS zawsze może zawieść. – Praktykę astronawigacyjną zwykle przeprowadzamy na południu Europy. Dzieje się tak z kilku powodów – tłumaczy kmdr dr hab. Mariusz Wąż, opiekun praktyki. – Na tej szerokości geograficznej widać więcej ciał niebieskich. Dodatkowo prowadzeniu astronawigacji sprzyja dobra zazwyczaj pogoda i duża przejrzystość powietrza – wylicza. Po opuszczeniu Portugalii, żaglowiec skierował się na Morze Śródziemne. Tam poruszał się stosunkowo blisko europejskich brzegów. – Podchorążowie mogli wyznaczać pozycję okrętu nie tylko na podstawie gwiazd, ale też obserwując rozmieszczone na wybrzeżu znaki nawigacyjne – wyjaśnia kmdr Wąż. – Mieli również okazję doświadczyć poruszania się w specyficznych nawigacyjnie rejonach: zatokach czy wejściach do portu, wreszcie asystować przy naprawach, których wykonanie okazało się podczas rejsu konieczne. Ostatecznie wszystkie założenia praktyki udało się zrealizować – podsumowuje oficer.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Krzysztof Miłosz

dodaj komentarz

komentarze


„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kluczowa rola Polaków
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Wszystkie oczy na Bałtyk
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
Wybiła godzina zemsty
Aplikuj na kurs oficerski
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Homar, czyli przełom
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Pożegnanie z Żaganiem
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Transformacja wymogiem XXI wieku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Kluczowy partner
Polskie Casy będą nowocześniejsze
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Mniej obcy w obcym kraju
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
„Szczury Tobruku” atakują
Ostre słowa, mocne ciosy
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Zyskać przewagę w powietrzu
Co słychać pod wodą?
Medycyna „pancerna”
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Zmiana warty w PKW Liban
Polskie „JAG” już działa
Olimp w Paryżu
Terytorialsi zobaczą więcej
Bój o cyberbezpieczeństwo
Grupa WB idzie na rekord
Determinacja i wola walki to podstawa
Czworonożny żandarm w Paryżu
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
SkyGuardian dla wojska
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Ogień Czarnej Pantery
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Karta dla rodzin wojskowych
Olympus in Paris
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO