moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czwarty rozbiór

„W razie zmian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państwa polskiego strefy interesów Niemiec i ZSSR będą rozgraniczone mniej więcej wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie odrębnego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa, może być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku wydarzeń politycznych”. 

„Oba rządy rozważą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia”1 – stanowił tajny protokół do niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji z 23 sierpnia 1939 r. Na Polskę wydany został wyrok śmierci.

Podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow wywołało wielką falę spekulacji na temat jego znaczenia. Dyskusje toczyły się w gabinetach dyplomatycznych, ale i w prasie. Pasjonowała się nimi w ostatnich dniach pokoju opinia światowa. Doniesienia były bardzo różne – często niespójne. W dużej mierze nieprawdziwe. Doszło jednak do zdobycia przez państwa trzecie dokładnej treści tajnego protokołu o podziale stref interesów w Europie Wschodniej. Nie nastąpiło to na drodze żadnej spektakularnej akcji wywiadowczej.

Dwa dni przed zawarciem moskiewskiego paktu, 21 sierpnia francuski minister spraw zagranicznych Georges Bonnet otrzymał niezwykłą wiadomość od ambasadora swego kraju w stolicy Związku Sowieckiego Paula-Émile’a Naggiara, że Niemcy i Sowieci planują „podział Polski i Rumunii” oraz „pozostawienie pod kontrolą sowiecką pewnych części państw bałtyckich”2. Były to wielkie rewelacje. Odzwierciedlały dokładnie główny obiekt rozbiorowej transakcji, o którą Hitler i Stalin dobijali targu. Nie znamy źródła pochodzenia tych informacji. Dzień po podpisaniu paktu wraz z tajnym protokołem Naggiar wysłał do Paryża nowy telegram szyfrowy. Tym razem podawał w nim dokładnie najważniejsze stypulacje tego protokołu3. Informacje te musiały płynąć z tego samego źródła co ostrzegawcze wiadomości z 21 sierpnia.

Pierwsi wiedzieli Francuzi

Latem 1939 r. najbardziej uprzywilejowaną stroną ze wszystkich dyplomacji świata byli Francuzi. Mieli bowiem jeszcze jedno źródło, z którego napłynęły rewelacje o tajnym protokole. Źródłem tym był Berlin. Służący tam ambasador Robert Coulondre (przeniesiony z Moskwy, gdzie pracował wcześniej) posłał do Ministerstwa Spraw Zagranicznych przy paryskim Quai d’Orsay telegram szyfrowy o treści tajnego protokołu. W dokumencie podawał prawdziwe postanowienia zapisane w tajnym protokole. Wiadomości miały pochodzić „z otoczenia” Hansa Lammersa, szefa Kancelarii Rzeszy w Berlinie. Francuzi opublikowali ten dokument w swojej „Żółtej Księdze” już pod koniec 1939 r.4 Była to więc pierwsza źródłowa publikacja poświadczająca, że jakieś państwo trzecie zdobyło wiedzę o tajnym porozumieniu niemiecko-sowieckim i to już 24 godziny po złożeniu podpisów przez Joachima von Ribbentropa i Wiaczesława Mołotowa. Powstaje oczywiście pytanie, kto i po co udostępnił Francuzom, a więc wrogiemu mocarstwu, te strzeżone jako tajemnica stanu wiadomości. Trzeba brać pod uwagę dwie ewentualności: po pierwsze: indywidualną akcję kogoś z wyższych urzędników niemieckiego urzędu kanclerskiego; po drugie: kontrolowany przeciek w celu zapoznania rządu Francji z planem rozbioru Polski, aby pogłębić defetystyczne nastroje w Paryżu. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że informacje Francuzów z Moskwy i Berlina dokładnie się pokrywały.

Stany Zjednoczone

Dokładną wiedzę o tajnym protokole zdobyły też neutralne wówczas Stany Zjednoczone. Również w tym przypadku rewelacje o treści dokumentu napłynęły do Departamentu Stanu w Waszyngtonie już 24 godziny po złożeniu podpisów przez sygnatariuszy złowieszczej umowy5. Sprawa źródła informacji jest tutaj jednak wyjaśniona. Całą akcję przeprowadził niemiecki dyplomata niższej rangi – Hans von Herwarth. Obawiał się on wywołania przez Adolfa Hitlera nowej wojny europejskiej. Nie był nazistą. A o tajnej zmowie dwóch totalitarnych dyktatorów chciał powiadomić najpierw rząd włoski. Informował więc ambasadę Italii w Moskwie o postępach w rokowaniach niemiecko-sowieckich. Kiedy jednak dostrzegł, że zachodzi groźba włoskich niedyskrecji i tym samym dekonspiracji jego samego – kontakty te zawiesił. Podjął wówczas współpracę z ambasadą Stanów Zjednoczonych w Moskwie. Wiadomość o treści tajnego protokołu przekazał zaprzyjaźnionemu chargé d’affaires Charlesowi E. Bohlenowi, a na podstawie tej relacji ambasador amerykański Laurence Steinhardt sporządził wspomniany telegram szyfrowy i posłał do Waszyngtonu6.

Jak widać, ani dyplomacja Francji, ani Stanów Zjednoczonych nie miała własnych zasług w zdobyciu wielkiej tajemnicy polityki międzynarodowej. W obu stolicach: Moskwie i Berlinie – nastąpiły przecieki. Nic nie wskazuje na to, aby von Herwarth pełnił agenturalne funkcje. Nie mógł być agentem i włoskim, i amerykańskim, a ze służbą zagraniczną tych państw nawiązał współpracę. W każdym razie trudno sobie to wyobrazić. Chciał osiągnąć bardzo problematyczny cel i w niego wierzył: liczył, że któreś z mocarstw – najpierw miały to być Włochy, a potem Stany Zjednoczone – na wieść o zmowie Hitler-Stalin wystąpi z inicjatywą pokojową na wzór monachijski. Czyli zwołano by nową konferencję mocarstw, a one wymusiłyby na Polsce ustępstwa terytorialne. Oczywiście mylił się podwójnie. Polska do końca wykluczała ustępstwa kosztem swych granic, a Niemcy – mając już pakt z Sowietami – nie mogły być zainteresowane „drugim Monachium”. Akcja włoska z 2 września w tym duchu spotkała się z zainteresowaniem dyplomacji francuskiej i negatywną reakcją przywódcy Niemiec.

Wielka Brytania i Włochy

W dokumentach Ministerstwa Spraw Zagranicznych (Foreign Office) nie ma jednoznacznego dowodu na to, że służba zagraniczna Wielkiej Brytanii zdobyła na własną rękę wiedzę o tajnym protokole. Z 23 sierpnia pochodzi memorandum Orme'a Sargenta, które wyraża sceptycyzm co do możliwości wydania na Polskę wyroku śmierci przez jej sąsiadów. „Jeśli chodzi o mnie, to raczej wątpię, czy coś tak bezwzględnego, jak rozbiór Polski i zanik Państwa Polskiego miałoby stać się faktem. Stalin, być może, myśli o odzyskaniu przedwojennej linii granicy zachodniej, pomimo że ta ponownie uczyni Rosję sąsiadem Niemiec. Dopóki Stalin nie włączy się do wojny jako sojusznik Hitlera, to obydwu dyktatorom trudno będzie dokonać podziału łupów”7 – napisał ten wysoki urzędnik brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Logika tych słów koresponduje z założeniami wyznawanymi w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jeśli Brytyjczycy weszli w posiadanie informacji o stypulacjach tajnego protokołu, to z drugiej ręki, czyli od służby zagranicznej któregoś z państw, które tę wiedzę pozyskało.

Moskwa 23 sierpnia 1939 r. Od lewej: szef działu prawnego niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Friedrich Gauss, niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop, Józef Stalin oraz minister spraw zagranicznych Związku Sowieckiego Wiaczesław Mołotow. Fot. Domena publiczna.

Chociaż von Herwarth zaniechał współpracy z ambasadą Włoch, to jednak kraju tego nie można skreślić z listy państw, których dyplomacja zdobyła wiedzę o rozbiorze Europy Wschodniej przez dwa zaborcze mocarstwa totalitarne. Nie wiadomo, w jaki sposób ambasador Augusto Rosso wszedł w posiadanie tych informacji, ale 25 sierpnia nadał do Rzymu telegram szyfrowy informujący o istnieniu tajnego protokołu8. Można przypuszczać, że były to niedyskrecje pochodzące z ambasady francuskiej albo amerykańskiej, lecz przypuszczenie to jest bardzo swobodne. W związku z informacjami, w których posiadanie weszła dyplomacja włoska, za prawdopodobne trzeba uznać, że i Stolicy Apostolskiej odpowiednio naświetlono sytuację. Polskie akta dyplomatyczne poświadczają zaniepokojenie watykańskiego Sekretariatu Stanu i samego papieża Piusa XII losem Polski. Dokumentują też rozmaite zapytania kierowane w tym duchu do świeżo akredytowanego ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej Kazimierza Papéego9.

Najbardziej zainteresowani

Od historyków polskiej dyplomacji często domagano się przekonującego wyjaśnienia, dlaczego nie zostało rozpoznane zagrożenie wynikające z podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Co zatem wiedziała dyplomacja polska?

Ważną wiadomość z nieznanego, ale „nieoficjalnego” źródła, czyli nie z brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zdobył 22 sierpnia polski ambasador w Londynie Edward Raczyński. Pisał bowiem do Warszawy, że Niemcy i Sowieci zawarli tajny układ, a na jego mocy „Łotwa, Estonia i Finlandia wchodzą w sferę interesów sowieckich”10. Informacja ta odpowiada dokładnie temu, co znajdzie się w podpisanym następnego dnia tajnym protokole. Dokument, o którym mowa, zawiera jednak kilka informacji nieprawdziwych. Na przykład, że „Niemcy nie będą mieszały się do zagadnienia ukraińskiego”11. Były też informacje bezwartościowe – między innymi, że „dawny pakt antykominternowski traci odtąd ostrze przeciwsowieckie”12.

Trzydziestego pierwszego sierpnia, a więc w ostatnich godzinach pokoju, ambasadora polskiego w Paryżu Juliusza Łukasiewicza przyjął minister Bonnet. Polski dyplomata szukał potwierdzenia prawdziwości informacji o tym, że w rozmowach sowiecko-niemieckich przesądzono los państw bałtyckich. Bonnet potwierdził, „dodając, że w razie wojny polsko-niemieckiej Sowiety mają podobno zająć Łotwę, Estonię i Finlandię”13. Zastrzegł jednak, że wśród informacji, jakie posiadł, „nie było żadnych wiadomości co do nas lub Rumunii”14. Zachowanie francuskiego ministra spraw zagranicznych – zważywszy na sojusz, który wiązał Warszawę i Paryż – jest zdumiewające i wyjątkowo nielojalne. Zgodnie z niewzruszoną zasadą dyplomacji, Łukasiewicz najpewniej nie wyjawił francuskiemu partnerowi, że wiadomości zdobył od Williama Bullitta, zaprzyjaźnionego z polskim dyplomatą ambasadora Stanów Zjednoczonych w Paryżu. Zachowanie francuskiego polityka jest tym bardziej zastanawiające, że z doniesień Łukasiewicza dla MSZ w Warszawie z 24 i 25 sierpnia zdaje się wynikać, że dał on polskiemu dyplomacie jakoś do zrozumienia o domniemanych „tajnych klauzulach” do jawnego układu niemiecko-sowieckiego, a miałyby one dotyczyć Polski i Rumunii15.

Niedowierzanie Polaków

Najbardziej stanowczo odrzucał wszelkie rewelacje o zbliżeniu niemiecko-sowieckim polski ambasador w Moskwie Wacław Grzybowski16. Treść jego listu do ministra Józefa Becka z 29 sierpnia wskazuje, że dyplomata ten zupełnie lekceważył znaczenie paktu Hitler-Stalin. Wiadomo, że rozmawiał z amerykańskim ambasadorem Steinhardtem, ale ten nie przekazał Polakowi żadnych wiadomości oprócz uwagi, że opinia amerykańska przyjęła zbliżenie niemiecko-sowieckie z uczuciem „głębokiego wstrętu”17. Ambasador Japonii Togo powiedział z kolei do Grzybowskiego, że pakt jest faktem „bez znaczenia”18.

Wiadomo, że ambasador francuski w Berlinie Robert Coulondre ostrzegał swego polskiego odpowiednika Józefa Lipskiego przed możliwością niemiecko-sowieckiego zbliżenia. Francuski dyplomata nalegał, aby do tego nie dopuścić19. Były to więc wypowiedzi mające na celu doprowadzenie do zgody Polski na przemarsz Armii Czerwonej przez swe terytorium, w myśl żądań sowieckich z 14 sierpnia, postawionych mocarstwom zachodnim. Tak miałby dojść do skutku wielki sojusz – mocarstw zachodnich i Związku Sowieckiego. Oczywiście żądania te nie mogły być przyjęte. Kiedy jednak Coulondre zdobył wiedzę o tajnym protokole, nie przekazał jej Lipskiemu. Czy miał taką instrukcję z Paryża, czy też działał tak na podstawie własnego postanowienia – nie wiadomo.

Nie znamy żadnej wypowiedzi Becka, która pozwoliłaby sądzić, że brał pod uwagę tak straszliwy scenariusz dla swego kraju, jak zbrojne wystąpienie Sowietów od wschodu, chociaż brytyjski ambasador w Warszawie Howard Kennard w swoich depeszach do Londynu potwierdził jego duże zaniepokojenie rozwojem sytuacji w dniu 23 sierpnia20. Jedno jest bezsporne. W ostatnich dniach pokoju Beck uważał, że pakt moskiewski przybliża wojnę, czyni ją nawet nieuniknioną, gdyż Stalin dopomógł Hitlerowi w realizacji planu jej rozpętania. Przyjmował jednak za pewnik to, że napaść sowiecka na Polskę będzie uderzeniem przeciw koalicji. Nie potrafiono sobie wyobrazić, że mocarstwa alianckie zadeklarują stan wojny z Niemcami, w zasadzie nie prowadząc działań militarnych.

W polskim MSZ pojawiała się wyrażana poufnie opinia, że uderzenie Sowietów ze wschodu i sytuacja, że Polska będzie walczyć na dwa fronty, jest możliwa tylko w wypadku, gdyby sojusznicy: Francja i Wielka Brytania, nie wypełniły swych zobowiązań, a armia polska zaczęła ponosić klęski w walce z Niemcami. Taki sąd wyraził wiceminister Jan Szembek w instrukcji dla ambasadora Rogera Raczyńskiego w Bukareszcie 2 września 193921.

Obiekt niemiecko-sowieckiego przetargu

Dyplomacja polska dowiedziała się jedynie o klauzulach tajnego protokołu odnośnie do państw bałtyckich i były to informacje ścisłe. Nie miała natomiast żadnej wiedzy o losie własnego kraju, który był głównym obiektem niemiecko-sowieckiego przetargu. Nie mając wiarygodnych informacji o tajnym protokole, dyplomaci polscy podejmowali jednak rozmaite próby interpretacji ówczesnej sytuacji międzynarodowej, rejestrując oczywiście zbliżenie niemiecko-sowieckie.

Najciekawszą interpretację położenia Polski i całej trójstronnej koalicji antyniemieckiej nakreślił ambasador Raczyński, który brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych lordowi Edwardowi Woodowi Halifaxowi powiedział, że pomóc może jedynie „metoda stanowczości”. Mocarstwa zachodnie muszą wypełnić zobowiązania na rzecz Polski, a wówczas zbliżenie niemiecko-sowieckie może nie zadziałać jako rzeczywisty sojusz. Alianci muszą postępować zgodnie z obraną linią, która stworzyła koalicję trzech państw: Wielkiej Brytanii, Francji i Polski. „O ile by jej nie obrali, to ryzykują, że współpraca sowiecko-niemiecka stanie się naprawdę ścisła, dając Niemcom swobodę w odpowiedniej chwili (i to bardzo wnet) do rozprawienia się z Francją”22. Teza ta miała się, niestety, sprawdzić. Pokazał to rok 1940. Zobowiązań wobec Polski nie wypełniono. Niemcy pokonały Polskę w krótkiej kampanii, stosując taktykę blitzkriegu. Sowieci wyzyskali sposobność, aby bez walki zająć wschodnią część kraju. Po krótkotrwałej „dziwnej wojnie” na zachodzie, Niemcy w maju 1940 r. ruszyli na Francję.

Rząd polski nie miał wiedzy o treści tajnego protokołu z 23 sierpnia 1939 r. Nawet gdyby jednak wszedł on w posiadanie pełnych informacji na temat dokumentu, mógłby zrobić bardzo niewiele. Na zmianę polityki zagranicznej miejsca już nie było. Kapitulacja bez walki nie wchodziła w rachubę. Polska nie miała żadnego wpływu na priorytety polityki w Londynie i Paryżu. Pełna wiedza Becka i jego współpracowników o tajnym protokole nie mogła niczego zmienić. W żaden sposób nie mogła ocalić Polski przed klęską i rozbiorem.

MAREK KORNAT profesor doktor habilitowany nauk humanistycznych, historyk, sowietolog, edytor źródeł, eseista. Kierownik Zakładu Dziejów Dyplomacji i Systemów Totalitarnych w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie oraz wykładowca na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Przypisy:

1 Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918—1939, t. 2: 1933—1939, oprac. T. Jędruszczak, M. Nowak-Kiełbikowa, Warszawa 1996, s. 323.
2 Documents Diplomatiques Français, seria 2, t. XVIII, Paris 1985, dok. 183, s. 233–234.
3 Ministère des Affaires Etrangères. Archives Diplomatiques (Paris – La Courneuve), Papiers d’agents, 199, korespondencja ambasadora Paul-Émile’a Naggiara, Vol. 7–9.
4 Le livre jaune français. Documents diplomatiques 1938—1939, Paris 1939, s. 307.
5 Foreign Relations of the United States. 1939, Vol. 1—2, Washington 1956, s. 342—348.
6 H. von Herwarth, Między Hitlerem a Stalinem. Wspomnienia dyplomaty i oficera niemieckiego 1931—1945, oprac. i tłum. E.C. Król, Warszawa 2016, s. 255 i nast.
7 Cyt. za: M. Nurek, Dyplomacja brytyjska wobec militarnej i politycznej agresji ZSRR, w: 17 września 1939. Materiały z Ogólnopolskiej Konferencji Historyków, Kraków 25—26 października 1993, Kraków 1994, s. 167.
8 Batowski pisze, że dokument ów się nie zachował w archiwum włoskiego MSZ (zob. H. Batowski, „Przecieki” o tajnym protokole z dnia 23 sierpnia 1939, „Polityka”, nr 10, 11 marca 1989). Mamy jednak go w zbiorze dokumentów włoskich, chociaż nie podaje postanowień terytorialnych: I Documenti Diplomatici Italiani (DDI), ottava serie, Vol. XIII, dok. 264, s. 171—172.
9 Polskie Dokumenty Dyplomatyczne. Styczeń – sierpień 1939, red. S. Żerko, Warszawa 2005, s. 715 (raport ambasadora z 2 sierpnia). Do tej sprawy również Polskie Dokumenty Dyplomatyczne. Wrzesień – grudzień 1939, red. W. Rojek, Warszawa 2007, s. 25 (telegram szyfrowy z 4 września).
10 Polskie Dokumenty Dyplomatyczne..., s. 783.
11 Tamże.
12 Tamże.
13 Tamże.
14 Ibidem, s. 855.
15 Dyplomata w Paryżu 1936—1939. Wspomnienia i dokumenty Juliusza Łukasiewicza ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej, oprac. W. Jędrzejewicz i H. Bułhak, Londyn 1989, s. 311.
16 M. Kornat, Wacław Grzybowski. Ambasador w Moskwie (1936—1939). Biografia polityczna, Warszawa 2016.
17 Diariusz i teki Jana Szembeka (1935–1945), t. 4, wyd. J. Zarański, Londyn 1972, s. 772.
18 Tamże.
19 M. Kornat, Ambasador Józef Lipski o stosunkach polsko-niemieckich (1933—1939), „Polski Przegląd Dyplomatyczny”, t. 2, nr 1/5, 2002, s. 199—226.
20 The National Archives (London – Kew), Foreign Office 371, 23073, C. 11814/3356/18.
21 Instytut Polski i Muzeum Sikorskiego w Londynie, Ambasada RP w Bukareszcie, sygn. A. 26/I.
22 Polskie Dokumenty Dyplomatyczne..., s. 790.

Tekst pochodzi z najnowszego numeru kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia". Magazyn można kupić w naszym sklepie internetowym, w sieci Empik, placówkach Poczty Polskiej.

Marek Kornat , profesor doktor habilitowany nauk humanistycznych, historyk, sowietolog, edytor źródeł, eseista

autor zdjęć: Rys. Paweł Kępka, Domena publiczna

dodaj komentarz

komentarze


Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
 
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Olimp w Paryżu
Homar, czyli przełom
Transformacja wymogiem XXI wieku
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Terytorialsi zobaczą więcej
„Szczury Tobruku” atakują
Mniej obcy w obcym kraju
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Pożegnanie z Żaganiem
Ogień Czarnej Pantery
Aplikuj na kurs oficerski
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Bój o cyberbezpieczeństwo
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
SkyGuardian dla wojska
Ostre słowa, mocne ciosy
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Determinacja i wola walki to podstawa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Zyskać przewagę w powietrzu
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Polskie „JAG” już działa
Czworonożny żandarm w Paryżu
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wybiła godzina zemsty
Zmiana warty w PKW Liban
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Wszystkie oczy na Bałtyk
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Karta dla rodzin wojskowych
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medycyna „pancerna”
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Olympus in Paris
Kluczowa rola Polaków
Co słychać pod wodą?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Fundusze na obronność będą dalej rosły

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO