moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polskie okręty w operacji „Pustynna Burza”

ORP „Wodnik” zmienił się nie do poznania. Został przemalowany na biało i pozbawiony uzbrojenia. Dodatkowe uzbrojenie otrzymał za to ORP „Piast”. 29 grudnia 1990 roku okręty opuściły port w Gdyni i wyruszyły na wojnę. Choć Polska formalnie była jeszcze członkiem Układu Warszawskiego, postanowiła dołączyć do antyirackiej koalicji pod przywództwem USA.


ORP „Piast” na wodach Zatoki Peskiej.

– W sierpniu 1990 roku wróciliśmy z długiego rejsu szkoleniowego po Morzu Śródziemnym i Czarnym. Na pokładzie mieliśmy podchorążych z Akademii Marynarki Wojennej. Dotarliśmy z nimi aż do gruzińskiego Poti – wspomina kmdr rez. Zdzisław Żmuda, ówczesny dowódca ORP „Wodnik”. – A tu ledwie zdążyliśmy ochłonąć, przyszła do nas informacja: idziecie na Zatokę Perską. Inaczej mówiąc – na wojnę. Przyznam, że nogi się pod nami ugięły...

Saddam bierze Kuwejt

2 sierpnia 1990 roku irackie czołgi przekroczyły granicę z Kuwejtem. Choć zanosiło się na to od miesięcy, tamtejsza armia nie była w stanie stawić agresorom poważniejszego oporu. Stolica padła w ciągu kilku godzin. Irakijczycy ustanowili tam marionetkowy rząd, a wkrótce włączyli Kuwejt w granice swojego państwa.

Saddam Husajn napadł na sąsiadów, ponieważ potrzebował ropy. Po długotrwałej i wyniszczającej wojnie przeciwko Iranowi, iracka gospodarka kulała. Dyktator pilnie śledził sytuację międzynarodową – powolny rozpad sowieckiego imperium i zmianę geopolitycznego układu w Europie. Liczył, że świat zajęty swoimi sprawami, na wywołaną przez niego wojnę nie zareaguje. Mylił się. Rada Bezpieczeństwa ONZ już kilka dni po inwazji nałożyła na Irak sankcje. Wezwała też Husajna, by wycofał z Kuwejtu swoje wojska.


Kanał Sueski. Na dole zdjęcia widoczny biały dziób ORP „Wodnik podczas przejścia przez kanał.

Tymczasem iracki dyktator nie tylko ignorował kolejne apele, ale też zaczął sprawiać wrażenie, jakby zamierzał pójść krok dalej. Przerzucając na okupowane terytorium kolejne wojska, mocno zaniepokoił zwłaszcza Amerykanów. Wszystko wskazywało bowiem na to, że niebawem zaatakuje ich strategicznego sojusznika – Arabię Saudyjską. USA w oparciu o mandat ONZ zaczęły budować międzynarodową koalicję. Miała ona osłaniać Arabię Saudyjskiej oraz przygotowywać się do uderzenia na Irak.

Kiedy napięcie nad Zatoką Perską rosło, Polska formalnie była jeszcze członkiem Układu Warszawskiego. Jednak po pierwszych, częściowo wolnych wyborach, kraj obrał prozachodni kurs. Chciał przy tym zademonstrować, że staje się częścią wolnego świata i jest gotów działać ramię w ramię z siłami NATO. Rząd podjął decyzję o dołączeniu do antyirackiej koalicji. Do reprezentowania Polski zostały wydzielone 100-osobowa grupa medyczna oraz dwa okręty – szkolny ORP „Wodnik” i ratowniczy ORP „Piast”. – Pierwszy miał pełnić rolę jednostki szpitalno-ewakuacyjnej, drugi jego osłony – wspomina kmdr rez. Żmuda.

Okręty stanęły w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej, gdzie rozpoczęły się prace nad ich adaptacją. Na „Wodniku” stoczniowcy zdemontowali uzbrojenie i urządzili lądowisko dla śmigłowca. Jednostka została przemalowana na biało. Na kadłubie pojawiły się dobrze widoczne znaki Czerwonego Krzyża. We wnętrzach powstały pomieszczenia dla rannych, dla personelu medycznego oraz sala operacyjna. Zmiany na pokładzie „Piasta” nie były aż tak znaczące. Okręt przede wszystkim został wyposażony w uzbrojenie przeciwlotnicze.


Polscy marynarze z amerykańskimi żołnierzami w porcie Al Jubayl w czasie I wojny w Zatoce Perskiej.

Jednocześnie rozpoczęło się kompletowanie załóg. – Udział w misji nie był obowiązkowy. Kto nie chciał iść na Zatokę Perską, mógł zostać w domu. Skład załogi uzupełnialiśmy marynarzami z bliźniaczej jednostki ORP „Gryf” – wspomina dawny dowódca „Wodnika”, który podczas misji objął dowodzenie grupą okrętów. A kmdr Kazimierz Pulkowski, szef szkolenia 3 Flotylli Okrętów, który w 1990 roku był dowódcą działu łączności i obserwacji technicznej na „Wodniku” przyznaje: – To nie była łatwa decyzja. Sam się wahałem. Miałem dwoje małych dzieci. Ostatecznie jednak doszedłem do wniosku, że nie chcę zostawiać załogi, z którą na co dzień służyłem...

29 grudnia 1990 roku okręty opuściły Gdynię i skierowały się na Półwysep Arabski. Na przełomie stycznia i lutego kolejnego roku do Arabii Saudyjskiej drogą lotniczą została wysłana grupa medyczna.

Zatoka w ogniu

Uczestnicy misji wspominają, że rejs był trudny. Na Bałtyku, Morzu Północnym, a potem Oceanie Atlantyckim okręty niemal przez cały czas szły w sztormie. – Miejscem docelowym było miasto Al-Dżubajl w Arabii Saudyjskiej. Kiedy się jednak do niego zbliżyliśmy, Arabowie nakazali nam opuszczenie ich wód terytorialnych. Nie bardzo wiedzieli, kim właściwie jesteśmy i po co się tam zjawiliśmy. Panowało niemałe zamieszanie. Ostatecznie do portu weszliśmy 16 stycznia 1990. Tego dnia koalicja rozpoczęła naloty na Irak – tłumaczy kmdr rez. Zdzisław Żmuda.


Port Al Jubayl, załoga ORP „Wodnik” w paradzie burtowej w dniu powrotu do Gdyni.

Polskie okręty miały raz na tydzień patrolować Zatokę Perską. – Na morze wychodziliśmy w piątki, wracaliśmy w poniedziałki. W głowie cały czas tliła się myśl: co będzie, jeśli trafimy na minę, albo ktoś nas ostrzela? – wspomina kmdr Pulkowski. Wojna toczyła się przede wszystkim na lądzie, ale jej echa docierały na pokład. – W okolicach Arabii Saudyjskiej operowały okręty brytyjskie i amerykańskie. Przez fale radiowe płynęły kolejne meldunki. Do tego warunki, w jakich działaliśmy okazały się bardzo trudne – opowiada dawny dowódca „Wodnika”. Saddam Husajn rozkazał spuścić ropę z kuwejckich rurociągów do morza. Gdzieniegdzie została ona podpalona. – Był taki dzień, że poprzez kłęby dymu nie mogliśmy z pokładu dojrzeć słońca. Z trudem oddychaliśmy. W dodatku po wodzie pływały grube na pół metra plamy ropy. Stanowiły one ogromne zagrożenie dla okrętu. Silniki chłodzone były za pomocą morskiej wody. Zanieczyszczenia mogły je po prostu unieruchomić. Na szczęście nic takiego się nie stało – zaznacza kmdr Pulkowski.

Port, w którym stacjonowały polskie okręty miał dla koalicji kluczowe znaczenie. Znajdowały się tam składy amunicji i środków opatrunkowych. – Kilkanaście razy byliśmy stawiani na nogi przez alarmy przeciwlotnicze. A pewnego dnia zrobiło się naprawdę gorąco – podkreśla kmdr rez. Żmuda. 16 lutego 1991 roku Amerykanie strącili iracką rakietę Scud. Pocisk spadł do basenu portowego w Al-Dżubajl, nieco ponad sto metrów od miejsca, w którym cumowały polskie okręty. Na szczęście nie doszło do eksplozji.

Droga do NATO

Ostatecznie ORP „Wodnik” nie musiał transportować rannych. Okręt brał za to udział w poszukiwaniu zaginionego śmigłowca. Niestety, maszyny nie udało się namierzyć. Z kolei załoga ORP „Piast” zneutralizowała ustawioną przez Irakijczyków minę.


Wyładunek oddziałów i sprzętu wojsk sprzymierzonych w porcie Al Jubayl.

Pierwsza wojna w Zatoce Perskiej skończyła się stosunkowo szybko. Wojska koalicji w nieco ponad miesiąc rozbiły iracką armię, zmuszając Saddama Husajna do wycofania się z Kuwejtu i kapitulacji. W wyniku walk zginęło 240 żołnierzy wojsk interwencyjnych oraz blisko 35 tysięcy Irakijczyków. W kwietniu polskie okręty wyruszyły do domu. W Gdyni zameldowały się 20 maja, po przebyciu 15,3 tysiąca mil morskich.

– Dla nas wyprawa na Zatokę Perską była niezwykłym doświadczeniem. Wtedy chyba jeszcze nie myśleliśmy w ten sposób, ale szybko dotarło do nas, że przecieraliśmy szlaki – przyznaje kmdr rez. Żmuda. W kolejnych latach Polska była coraz wyraźniej obecna w zachodnich strukturach wojskowych. W 1999 roku stała się członkiem NATO.

ORP „Wodnik” i ORP „Piast” do dziś służą w marynarce wojennej.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: z arch. kmdr Kazimierza Pulkowskiego

dodaj komentarz

komentarze

~Ja
1620497340
Cóż, tak to jest gdy wysyła się okręt szpitalny i okręt-eskortę okrętu szpitalnego.
A1-67-A7-59
~tt.
1606666620
Czyli bilans udziału polskiej MW w I Wojnie w Zatoce to 1 zniszczona mina ?
6E-A7-10-81

Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
 
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Jaka przyszłość artylerii?
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Olimp w Paryżu
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Szczury Tobruku” atakują
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Święto podchorążych
Czworonożny żandarm w Paryżu
Olympus in Paris
Ostre słowa, mocne ciosy
Norwegowie na straży polskiego nieba
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Jesień przeciwlotników
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Right Equipment for Right Time
Transformacja wymogiem XXI wieku
Od legionisty do oficera wywiadu
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Polskie „JAG” już działa
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Terytorialsi zobaczą więcej
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Bój o cyberbezpieczeństwo
Wybiła godzina zemsty
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Pożegnanie z Żaganiem
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Medycyna w wersji specjalnej
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Zmiana warty w PKW Liban
„Husarz” wystartował
Co słychać pod wodą?
Zyskać przewagę w powietrzu
Karta dla rodzin wojskowych
Transformacja dla zwycięstwa
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Wzmacnianie granicy w toku
Setki cystern dla armii
O amunicji w Bratysławie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO