Mimo że miał tylko 15 metrów długości, znacznie ułatwiał przemieszczanie się miejscowej ludności. Korzystali z niego też turyści odwiedzający Roztocze. Most na Wieprzu w Żurawnicy był w opłakanym stanie. Niedawno żołnierze z 3 Batalionu Inżynieryjnego z Niska postawili nową przeprawę. Szybko i znacznie taniej niż proponowały firmy cywilne.
Most na Wieprzu w Żurawnicy w gminie Zwierzyniec miał ponad 50 lat. Okoliczni mieszkańcy korzystali z niego, bo Wieprz dzielił domostwa od ich pól i łąk. Skracał również drogę do Topólczy, miejscowości na drugim brzegu rzeki. Od pewnego czasu przeprawa nie nadawała się do użytku. Nie było mowy o przejechaniu autem lub traktorem. Obiekt był na tyle zdewastowany, że samo przejście na drugą stronę rzeki było bardzo ryzykowne. Dlatego w marcu most został definitywnie zamknięty. – Stopień zniszczenia był już tak duży, że zagrażał bezpieczeństwu. Dlatego w końcu musiałam podjąć decyzję o jego całkowitym zamknięciu – mówi Urszula Kolman, burmistrz Zwierzyńca.
Mieszkańcy nalegali na szybki remont lub budowę nowego mostu, ale gmina nie miała pieniędzy, by w niego zainwestować. Urzędnicy zwrócili się więc z pomocą do wojska. – Samorządy oglądają każdą złotówkę. Szukaliśmy kogoś, kto mógłby nam pomóc. Zwłaszcza, że problem pojawił się w trakcie roku budżetowego – wspomina burmistrz Zwierzyńca. – Zwróciłam się o pomoc do posła Sławomira Zawiślaka. Wspólnie zwróciliśmy się do Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, a nasz wniosek został pozytywnie rozpatrzony i dość szybko otrzymaliśmy pozytywną decyzję – kontynuuje Urszula Koman.
W końcu września na miejscu pojawiła się grupa żołnierzy z 3 Batalionu Inżynieryjnego z Niska. Jednostka dowodzona przez ppłk. Radosława Podolskiego wchodzi w skład Wojskowej Jednostki Odbudowy. – Przeprawa była w tragicznym stanie. Dlatego jedynym wyjściem była budowa nowego mostu – przyznaje ppor. Konrad Hukowski, dowódca plutonu budowy mostów z kompanii drogowo-mostowej 3 Batalionu Inżynieryjnego. Żołnierze rozpoczęli rozbiórkę starego mostu. Wszystko poszło bardzo sprawnie, więc niebawem na miejscu pojawili się geodeci, którzy wytyczyli oś nowego obiektu i wszystkie współrzędne niezbędne do jego postawienia.
Wtedy można było rozpocząć właściwe prace. Saperzy najpierw wbili kafarem stalowe pale, a następnie zalali je betonem. Położony został stalowy oczep, a na nim pięć dźwigarów. – W międzyczasie położyliśmy drewnianą podporę pośrednią, a na dźwigarach ułożyliśmy w zakładkę poprzecznice. Na to położyliśmy pokład dolny o grubości 10 cm, a następnie pokład górny o grubości 5 cm. Dodatkowo umocowaliśmy belkę podchodnikową i chodnik oraz słupki poręczowe z poręczami – wymienia kolejność prac ppor. Konrad Hukowski. Nowy most został posadowiony nieco wyżej niż poprzedni, dlatego niezbędne było również wykonanie nasypów najazdowych. – Musieliśmy zbudować go w ten sposób, bo przechodzą tędy trasy kajakowe, a sam Wieprz potrafi mieć wysoki poziom. Wymogiem jest, że odległość od spodu mostu do lustra wody musi mieć minimum 1,5 metra, przy najwyższym poziomie wody w ciągu ostatnich 10 lat – tłumaczy dowódca plutonu budowy mostów.
Żołnierzom sprzyjała pogoda, dlatego nowy obiekt powstał w zaledwie miesiąc. – Początkowo zakładaliśmy, że prace potrwają dwukrotnie dłużej, ale warunki geotechniczne były na tyle dobre, że udało nam się ukończyć je szybciej – przyznaje ppor. Hukowski. Nowy obiekt został udostępniony mieszkańcom w listopadzie, a oficjalnie otwarty w pierwszej połowie grudnia. Całość prac kosztowała 172 tysiące złotych. – Budowa mostu wyniosła nas czterokrotnie mniej, niż szacowany koszt jego wykonania przez firmy cywilne – zapewnia Urszula Koman i zaznacza, że wybudowanie przeprawy jest dla niej inwestycją roku w gminie Zwierzyniec. – Oczywiście realizowaliśmy większe kwotowo projekty. Jednak tu udało się wybudować niezwykle ważny obiekt, mimo że nie był w ogóle ujęty w naszych planach inwestycyjnych. Wszystko dzięki uprzejmości wojska – przyznaje Urszula Koman, burmistrz Zwierzyńca.
Nowy most ma szerokość ponad 6,5 metra, długość 15 metrów i nośność do 20 ton. W sumie przy jego budowie mostu pracowało 15 żołnierzy. Korzystali z dwóch kafarów z młotem DM 240, jelcza z żurawiem, sprzętu transportowego oraz agregatów prądotwórczych. – To niezwykle doświadczona ekipa, która od 10 lat buduje takie obiekty. Dzięki temu wszystko mogło pójść bez kłopotu – tłumaczy kpt. Ireneusz Kozubal, oficer prasowy 3 batalionu inżynieryjnego w Nisku. – Najbardziej cieszy jednak fakt, że mogliśmy pomóc mieszkańcom, od których usłyszeliśmy wiele ciepłych słów. Nowy most to również ułatwienie dla turystów, którzy chętnie korzystają ze spływów kajakowych na Roztoczu – przyznaje kpt. Kozubal.
autor zdjęć: 3 batalion inżynieryjny w Nisku
komentarze