Przeciwnik atakuje, wojsko wkracza do akcji – tak w skrócie wyglądał scenariusz ćwiczenia, podczas którego żołnierze z 15 Brygady Zmechanizowanej musieli udowodnić, że są gotowi do wyjazdu na misję. To właśnie oni będą stanowić trzon VIII zmiany PKW Łotwa. Swoim działaniom nadali kryptonim „Gauja’20”, nawiązując do nazwy rzeki przepływającej przez państwa bałtyckie.
Batalionową Grupę Bojową NATO, która stacjonuje na Łotwie, tworzą żołnierze z Albanii, Czech, Czarnogóry, Hiszpanii, Kanady, Słowacji, Słowenii, Włoch, a także z Polski. Przygotowania do wyjazdu rozpoczęła już VIII zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Jej trzon mają stanowić wojskowi z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Mimo że wojskowi niedawno zakończyli etap weryfikujący przygotowania do wyjazdu plutonów, nie mieli czasu na odpoczynek. Teraz przełożeni sprawdzali gotowość do wyjazdu całej kompanii czołgów. Jakie zadania tym razem postawili żołnierzom?
– Poszczególne etapy weryfikacji gotowości żołnierzy różnią się od siebie przede wszystkim skalą. Certyfikacja załóg odbywa się na zasadzie zawodów użyteczno-bojowych oraz pętli taktycznej plutonów. Natomiast przygotowanie całej kompanii do wyjazdu na misję weryfikuje się podczas ćwiczenia taktycznego – mówi mjr Tomasz Dadura, dowódca VIII zmiany PKW Łotwa.
Takie ćwiczenie odbyło się w zeszłym tygodniu w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Wędrzyn. Żołnierze nadali mu kryptonim „Gauja’20”, nawiązując w ten sposób do nazwy rzeki przepływającej przez państwa bałtyckie. Podczas tygodniowego pobytu na poligonie żołnierze zrealizowali całe spektrum zadań taktycznych i ogniowych.
– Wojsko koncentrowało się przede wszystkim na prowadzeniu działań defensywnych. Żołnierze musieli zająć rejon obrony, zatrzymać nacierającego przeciwnika, a następnie przy wsparciu odwodu przełożonego, przeprowadzić kontratak i ostatecznie rozbić jego siły – relacjonuje mjr Dadura. Dodaje, że podczas ćwiczenia rola przeciwnika przypadła plutonowi zmechanizowanemu z 1 Batalionu giżyckiej brygady. Żołnierze przygotowujący się do wyjazdu musieli nie tylko stawić czoła przeciwnikowi, ale także zneutralizować znajdujące się przy drodze improwizowane ładunki wybuchowe, uspokoić zbuntowany tłum czy przeprowadzić dekontaminację czołgów skażonych bronią masowego rażenia. Ważnym elementem „Gauji” było także kierowanie ogniem, podczas którego wojsko korzystało z ostrej amunicji.
Co istotne, podczas certyfikacji ocenie podlegała skuteczność działań wojska oraz sposób wykonania poszczególnych manewrów. – Przez cały czas słuchaliśmy, w jaki sposób żołnierze analizują sytuację i jakie rozwiązania proponują, na przykład czy zatrzymać przeciwnika na danej rubieży czy może korzystniejsze będzie okrążenie go lub umożliwienie mu wkroczenia na nasz teren – mówi oficer. Szczególnie duża odpowiedzialność spoczywała na dowódcy kompanii, który musiał podjąć ostateczną decyzję i wydać rozkaz swoim podwładnym. Tak było chociażby podczas zajęć z kierowania ogniem. – Strzelania odbywały się do celów na pasie taktycznym. To od dowódcy kompani zależało, w jaki sposób zostaną zneutralizowane. Dowódca mógł zdecydować, że cele zostaną ostrzelane przez jeden lub dwa plutony lub całą kompanię – wyjaśnia dowódca.
Zajęcia dzienne były wyjątkowo intensywne, a nocą żołnierze musieli odtworzyć zdolność bojową. Dlatego poszczególne plutony po kolei wycofywały się z rejonu, aby uzupełnić paliwo i amunicję, a także, aby żołnierze mogli zjeść posiłek.
Chociaż obok jednostki zawiszaków znajduje się Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz, ćwiczenia odbyły się w Wędrzynie. Dowódca wyjaśnia, że powodów jest kilka. – Żołnierze znają poligon w Orzyszu jak własną kieszeń, mogliby więc działać rutynowo. Poza tym przerzut sprzętu na dużą odległość, jego załadunek i rozładunek na platformy kolejowe, to także ważny element działań wojska, który trzeba ćwiczyć – mówi mjr Dadura. – Jednak najistotniejsze jest to, że w Wędrzynie znajduje się jedyny w Polsce ośrodek zurbanizowany, w którym możemy ćwiczyć walkę w mieście – dodaje.
Dowódca kontyngentu podkreśla, że jest zadowolony z przebiegu „Gauji’20”. – To ćwiczenie było bardzo dynamiczne, ale żołnierze świetnie sobie poradzili z postawionymi przed nimi zadaniami. Oceniam ich działania na pięć – mówi oficer.
Teraz przed zawiszakami specjalne szkolenia niezbędne do wykonywania zadań na poszczególnych stanowiskach, a jesienią czeka ich kolejny sprawdzian. Wówczas dołączą do nich wojskowi, którzy na misji będą tworzyli tzw. narodowy element wsparcia i zadbają o zabezpieczenie logistyczne kontyngentu. W listopadzie wszyscy żołnierze przejdą certyfikację, którą oceni komisja z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, VIII zmiana PKW Łotwa wyjedzie na misję pod koniec roku.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Krzysztof Łukaszewicz, ppor. Jakub Karwowski
komentarze