moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ład po końcu świata

Wojenne zgliszcza w Europie nie zdążyły jeszcze ostygnąć, gdy przedstawiciele 50 państw 26 czerwca 1945 roku podpisali w San Francisco Kartę Narodów Zjednoczonych. Był to ostatni krok do powołania ONZ – organizacji, która miała ustrzec świat przed kolejnym globalnym konfliktem. Okazała się tworem dalece niedoskonałym, ale realizuje jak dotąd zasadniczy cel.

25 czerwca 1945 roku sala opery w San Francisco pękała w szwach. Na widowni zasiedli przedstawiciele 50 państw, którzy przyjechali do USA, by na nowo urządzać powojenny świat. Wcześniej jednak mieli wysłuchać okolicznościowego koncertu. Na scenie stał już fortepian, za którym niebawem zasiadł Artur Rubinstein, pochodzący z Łodzi światowej sławy pianista. Na początku, zgodnie ze zwyczajem, odegrał hymn gospodarzy. Potem niespodziewanie zwrócił się do publiczności: „W tej sali zebrały się wielkie narody, aby uczynić ten świat lepszym. Ale nie widzę tutaj flagi Polski, za którą toczono tę okrutną wojnę. Tak więc teraz zagram polski hymn narodowy”. Na pierwsze dźwięki „Mazurka Dąbrowskiego” publiczność zareagowała owacją. Ale dla Rubinsteina i milionów Polaków było to raczej marne pocieszenie.

Polska delegacja nie dotarła do San Francisco. Rzeczpospolita miała co prawda prawowite władze w Londynie, problem jednak w tym, że nie uznawali ich Sowieci. A zachodni alianci nie zamierzali drażnić Stalina. Uradzono więc, że Polska dołączy do zacnego grona architektów nowego ładu, kiedy tylko nad Wisłą uformuje się tak zwany gabinet jedności narodowej.

Już na samym początku nie obyło się więc bez zgrzytów, generalnie jednak w San Francisco panowała atmosfera radosna i podniosła. Świat doświadczony dwoma okrutnymi wojnami patrzył w przyszłość z nadzieją i mocnym postanowieniem, że do kolejnej hekatomby nie dopuści, jakkolwiek naiwnie by to brzmiało w obliczu rodzącego się właśnie konfliktu między USA i ZSRR... Dzień później delegaci podpisali Kartę Narodów Zjednoczonych. W założeniu była ona fundamentem ONZ – globalnej organizacji, która miała stać na straży pokoju, wolności i równości narodów oraz praw człowieka.

Lepsza liga

Międzynarodowa społeczność już raz powołała podobną organizację. Po zakończeniu I wojny światowej, na mocy ustaleń konferencji paryskiej, została utworzona Liga Narodów. Miała ona zapobiec wybuchowi kolejnego globalnego konfliktu. Szybko się okazało jednak, że wobec agresywnej postawy Niemiec, Japonii czy ZSRR niewiele może zrobić. Założyciele ONZ postawili sobie podobne cele. Efekt jednak miał być zupełnie inny. – Nadzieje na to, przynajmniej początkowo, dawał zupełnie nowy układ geopolityczny – uważa dr Paweł Kowalski, ekspert od prawa międzynarodowego z Uniwersytetu SWPS. – O obliczu Ligi Narodów decydowały państwa europejskie, uwikłane w sieć kontynentalnych konfliktów i zależności. W tworzenie ONZ mocno zaangażowały się Stany Zjednoczone, które właśnie stawały się supermocarstwem. Z racji swojego statusu, a także położenia, aspirowały do roli żandarma, który z pewnego oddalenia pilnuje światowego ładu – dodaje. Oczywiście USA nie były jedynym graczem pragnącym rozdawać karty. Podobne aspiracje zgłaszały Wielka Brytania czy ZSRR. I tak już na kilka lat przed konferencją w San Francisco stało się jasne, że ONZ zostanie zdominowana przez kilka dużych państw-policjantów.

Sam pomysł utworzenia organizacji – następcy Ligi Narodów zrodził się, kiedy jeszcze wojna trwała w najlepsze. Pierwszym dokumentem, który ją zapowiadał, była Karta atlantycka podpisana 14 sierpnia 1941 roku na pokładzie okrętu HMS „Prince of Wales”. Dokument sygnowali prezydent USA Franklin Delano Roosevelt oraz premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill. Autorzy Karty… podkreślali, że po zniszczeniu III Rzeszy należy zbudować globalny system bezpieczeństwa oparty na pokojowym współistnieniu niepodległych państw. Kilka miesięcy później, 1 stycznia 1942 roku, przedstawiciele 26 krajów podpisali tzw. deklarację waszyngtońską. Zobowiązywali się w niej do walki z państwami Osi i zaangażowania w nią całego swojego potencjału gospodarczego oraz wojskowego. Wówczas to po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie padło sformułowanie „narody zjednoczone”. Potem były jeszcze deklaracja moskiewska z października 1943 roku, w której reprezentanci USA, Wielkiej Brytanii, ZSRR i Chin zapowiedzieli utworzenie w możliwie krótkim czasie „organizacji międzynarodowej, opartej na zasadzie równości wszystkich państw miłujących pokój”, wreszcie konferencja w Teheranie. Również tam przywódcy tzw. wielkiej trójki wyartykułowali potrzebę powołania ONZ.

Tak też się stało w 1945 roku. W San Francisco Kartę Narodów Zjednoczonych sygnowali przedstawiciele 50 państw. 16 października tegoż roku dołączyła do nich Polska. Podpis na dokumencie złożył wówczas Wincenty Rzymowski, minister spraw zagranicznych w nowo powołanym Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej. Osiem dni później Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie rozpoczęła działalność. Jej siedzibą został Nowy Jork.

Pod błękitną flagą

W strukturach ONZ znalazło się sześć organów. Podstawowym jest Zgromadzenie Ogólne, które składa się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich. Spotykają się oni raz w roku. Ważną rolę odgrywa także Rada Bezpieczeństwa, badająca międzynarodowe spory i rekomendująca sposoby ich rozwiązania. Stałą reprezentację ma w niej pięć mocarstw: USA, Wielka Brytania, Rosja, Francja i Chiny (do 1971 roku ich miejsce zajmowała Republika Chińska, czyli Tajwan). Do tego dochodzi dziesięciu członków tzw. niestałych, którzy są wybierani co dwa lata. Stali przedstawiciele mają prawo weta. Inne organy ONZ to między innymi Rada Gospodarcza i Społeczna, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości i Rada Powiernicza.

Pierwsza sesja Zgromadzenia Ogólnego została zwołana w 1946 roku. Przedstawiciele państw członkowskich przyjechali do Londynu. Wówczas było już jasne, że piękne hasła, które przyświecały ojcom założycielom, częściowo rozmijają się z rzeczywistością. Sygnatariusze deklarowali, że wyrzekają się dążenia do zysków terytorialnych, tymczasem ZSRR powiększył swoje terytorium, odbierając część ziem Polsce czy wchłaniając niepodległe wcześniej państwa bałtyckie. Zgliszcza po dopiero co zakończonej wojnie nie zdążyły jeszcze na dobre ostygnąć, a świat znalazł się w obliczu kolejnego kryzysu. Napięcie między USA i ZSRR wzrastało z każdym miesiącem. W rozgrywkę po obu stronach zaangażowane były całe bloki państw. III wojna światowa wisiała na włosku.

Pierwszym poważnym testem dla ONZ okazała się wojna w Korei. Po próbie siłowego zjednoczenia półwyspu przez komunistów Kim Ir Sena ONZ postanowiła udzielić mandatu wojskom interwencyjnym. Stało się to możliwe tylko dlatego, że Sowieci zbojkotowali sesję Rady Bezpieczeństwa. We wrześniu 1950 roku pod Inczon wylądował desant pod dowództwem gen. Douglasa McArthura. Jego główną siłę stanowiło ponad 400 tys. amerykańskich żołnierzy. Swoje wojska do Korei wysłały także Wielka Brytania, Australia, Holandia, Grecja i Filipiny. Komunistów udało się odepchnąć na północ, ale wtedy do walki wkroczyli Chińczycy. Realna stała się groźba, że Amerykanie użyją broni atomowej. Ostatecznie do tego nie doszło, wojna zaś zakończyła się zawieszeniem broni i wytyczeniem linii demarkacyjnej wzdłuż 38 równoleżnika.

W kolejnych latach mocarstwa zasiadające w Radzie Bezpieczeństwa wzajemnie się blokowały. Od czasu do czasu jednak wojskowe interwencje pod egidą ONZ były podejmowane. Z różnym skutkiem. W latach sześćdziesiątych obecność żołnierzy w błękitnych hełmach powstrzymała rozpad Konga, ale już podziałowi Cypru nie zdołała zapobiec. W 1967 roku kontyngent ONZ pojawił się na Wzgórzach Golan i w Strefie Gazy, gdzie miał monitorować kruchą równowagę między Izraelem i Palestyńczykami oraz państwami arabskimi. Po upadku bloku komunistycznego było podobnie. W 1990 roku Narody Zjednoczone udzieliły Amerykanom i Brytyjczykom mandatu na interwencję w Iraku, a potem wysyłały swoje siły między innymi do Kambodży, byłej Jugosławii czy Rwandy. Ostatnia z misji zakończyła się jednak spektakularną klęską, ponieważ błękitne hełmy nie zdołały zapobiec zorganizowanemu w tym państwie na dużą skalę ludobójstwu. W wielu z tych misji brali udział polscy żołnierze. Do dziś kontyngent WP stacjonuje w rejonie tzw. niebieskiej linii (zdemilitaryzowanej strefy między Libanem i Izraelem).

ONZ jak demokracja

– ONZ ma dziś wielu krytyków. Wskazują oni, że wpływ organizacji na światową politykę jest niewielki. Na świecie nadal dochodzi do krwawych konfliktów, a pomoc humanitarna wysyłana do ubogich krajów często jest rozkradana przez przedstawicieli lokalnych reżimów czy skorumpowanych urzędników – wylicza dr Kowalski. Przyznaje też, że jeśli chodzi o działalność Narodów Zjednoczonych, sam był kiedyś sceptykiem. Z czasem jednak zmienił zdanie. – Odkąd istnieje ONZ, nie doświadczyliśmy konfliktu na globalną skalę. Oczywiście, można zastanawiać się, na ile to zasługa samej organizacji. Tego zapewne nie rozstrzygniemy nigdy. Pamiętać jednak trzeba, że sesje Zgromadzenia Ogólnego to jedyne miejsce, gdzie spotykają się wszyscy światowi przywódcy. W kuluarach delegaci Izraela mogą swobodnie porozmawiać z Irańczykami, przedstawiciele Indii z Pakistańczykami i tak dalej. Takie nieformalne nawet spotkania mają ogromne znaczenie, często rozładowują kryzysy i napięcia. To taki wentyl bezpieczeństwa – przekonuje dr Kowalski. Podobnie jest z pomocą humanitarną. Według eksperta jej dystrybucja ma liczne mankamenty. – Często jednak te kilkanaście procent z transportu, które dociera do ludności danego kraju, ma dla niej znaczenie absolutnie fundamentalne – zaznacza. I podsumowuje: – Z ONZ jest trochę jak z demokracją. Daleko jej do doskonałości, ale niczego lepszego do tej pory nikt nie wymyślił.

Obecnie w skład ONZ wchodzą 193 kraje członkowskie. Status państwa obserwatora mają Watykan i Palestyna, status zaś obserwatora niepaństwowego Zakon Maltański i Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: unic.un.org.pl

dodaj komentarz

komentarze


Olympus in Paris
 
Setki cystern dla armii
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Olimp w Paryżu
„Szczury Tobruku” atakują
Co słychać pod wodą?
Right Equipment for Right Time
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Jaka przyszłość artylerii?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wybiła godzina zemsty
Ostre słowa, mocne ciosy
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Terytorialsi zobaczą więcej
Zyskać przewagę w powietrzu
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Polskie „JAG” już działa
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
O amunicji w Bratysławie
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Święto podchorążych
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
„Husarz” wystartował
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Transformacja wymogiem XXI wieku
Pożegnanie z Żaganiem
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Bój o cyberbezpieczeństwo
Czworonożny żandarm w Paryżu
Norwegowie na straży polskiego nieba
Zmiana warty w PKW Liban
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Transformacja dla zwycięstwa
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Karta dla rodzin wojskowych
Od legionisty do oficera wywiadu
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wzmacnianie granicy w toku
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Medycyna w wersji specjalnej
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Jesień przeciwlotników
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO