Ostatniej doby na polsko-białoruskiej granicy nie doszło do siłowych prób jej przekroczenia. Jednak Straż Graniczna zatrzymała 23 imigrantów, którzy przedostali się na teren Polski nielegalnie. Na granicy dochodzi też do prowokacji ze strony białoruskich służb. Tym razem Polacy zostali oskarżeni o niszczenie tablic z godłem Białorusi.
Tylko wczoraj polsko-białoruską granicę usiłowało przekroczyć w sumie 50 osób. Straż Graniczna zatrzymała także 23 imigrantów, którzy dostali się do Polski nielegalnie. W tym gronie było dziesięciu obywateli Syrii, siedmiu Irakijczyków, po dwie osoby z Kuby i Palestyny, a także po jednej osobie z Turkmenistanu i Białorusi. Pogranicznicy zatrzymali również Białorusina, który przeprowadził przez granicę czterech obywateli Syrii i dwie osoby z Egiptu. – Mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa organizowania nielegalnego przekroczenia granicy, a cudzoziemcy otrzymali postanowienia o opuszczeniu Polski – poinformowała Straż Graniczna.
Do nietypowej sytuacji doszło na odcinku zabezpieczanym przez placówkę Straży Granicznej w Płaskiej. Osoby patrolujące przygraniczny teren zauważyły, że białoruscy żołnierze ściągają z jednego ze słupów granicznych przymocowaną do niego tablicę. Po kilku godzinach mieli wrócić i sfotografować miejsce zdarzenia, a następnie oskarżyć Polaków o zniszczenie znajdującego się na niej godła. Strona polska podjęła próbę wyjaśnienia sytuacji, lecz Białoruś odmówiła rozmów. – Powyższe zdarzenie po raz kolejny pokazuje, że wyobraźnia białoruskich służb nie ma żadnych granic w kwestii wymyślania prowokacji, które mają zaognić napięcie na granicy – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Komendy Głównej SG. Pogranicznicy poinformowali także, że tarcz z białoruskim godłem brakuje na trzech innych słupach granicznych.
Mimo że od kilku dni sytuacja na granicy z Białorusią wydaje się spokojniejsza niż jeszcze kilka tygodni temu, żołnierze i funkcjonariusze różnych służb cały czas wpierają pograniczników. W województwie lubelskim stacjonują wojskowi z 18 Dywizji Zmechanizowanej, a na Podlasiu żołnierze z 11 Dywizji Kawalerii Pancernej oraz 12 i 16 Dywizji Zmechanizowanej. Ich zadaniem jest prowadzenie obserwacji pasa przygranicznego, a także patrolowanie jego okolic, zarówno pieszo, konno, jak i z wykorzystaniem różnego rodzaju łodzi i pojazdów, m.in. LPU-1 Wirus, Żmija czy Aero 4x4.
Na terenach przygranicznych są również logistycy, którzy dbają o to, aby wojskowi każdego dnia otrzymywali pełnowartościowe posiłki, a także żołnierze wojsk inżynieryjnych, którzy zajmują się naprawą tymczasowej zapory z concertiny oraz udrażnianiem dróg w okolicach pasa granicznego. W realizacji tych dwóch ostatnich zadań wspierają ich sojusznicy z Wielkiej Brytanii i Estonii.
Wspólnie z żołnierzami wojsk operacyjnych służbę na granicy pełnią terytorialsi. Są oni nie tylko w patrolach i na posterunkach obserwacyjnych, lecz prowadzą także obserwację terenów przygranicznych z powietrza (jest to możliwe dzięki bezzałogowcom, którymi dysponuje najmłodszy rodzaj sił zbrojnych). Żołnierze WOT-u dostarczyli na granicę też maszty oświetleniowe i agregaty prądotwórcze.
Kryzys na polsko-białoruskiej granicy trwa od kilku miesięcy. Straż Graniczna przedstawiła szczegółowe statystyki, z których wynika, że najtrudniejsza sytuacja była w październiku. Wówczas funkcjonariusze odnotowali 17 447 prób nielegalnego przekroczenia granicy. W listopadzie i grudniu ich liczba spadła i wynosiła odpowiednio 8917 i 1740. Najwięcej cudzoziemców próbowało przedostać się do Polski w rejonie odcinka granicznego zabezpieczanego przez placówkę SG w Michałowie – było to 5466 osób, niespokojnie było także w rejonie placówki SG w Mielniku (4890 osób) i Białowieży (4855 osób). W sumie w 2021 roku polsko-białoruską granicę usiłowało nielegalnie przekroczyć 39 697 cudzoziemców, rok wcześniej – zaledwie 129.
autor zdjęć: 16 DZ, 18 DZ
komentarze