Sojusz Północnoatlantycki oraz administracja prezydenta USA po raz kolejny stanowczo wykluczyły możliwość ogłoszenia strefy wolnej od lotów nad Ukrainą. Zdaniem NATO, byłoby to jednoznaczne z eskalacją konfliktu, czego Sojusz chce uniknąć. Mimo to, parlament Litwy zaapelował do ONZ, by ta podjęła kroki zmierzające do udzielenia takiego wsparcia walczącym z agresją Ukraińcom.
Premier Mateusz Morawiecki złożył w czwartek wizytę w Gruzji. W Batumi spotkał się z premierem tego kraju Iraklim Garibaszwilim. Politycy podkreślali zaangażowanie Polski i Gruzji w powstrzymanie rosyjskiej agresji na Ukrainę. – W Europie pojawiają się głosy, że Gruzja nie do końca wykonuje sankcje. Pan premier zapewniał mnie, że tak nie jest, że stara się robić wszystko to, co wolny świat robi w tych okolicznościach, aby pomagać Ukrainie w walce o jej wolność – mówił szef polskiego rządu. W Batumi odsłonięto dzisiaj pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na uroczystości premier polskiego rządu przypomniał wydarzenia z 2008 roku. – To jest moment, w którym trzeba przywołać słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Słowa, które stały się niestety przepowiednią: dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a później może przyjdzie czas na mój kraj, na Polskę – powiedział Mateusz Morawiecki, podkreślając przy tym rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w zakończeniu wojny gruzińsko-rosyjskiej.
Wczesnym popołudniem parlament Litwy zaapelował do ONZ o podjęcie działań mających doprowadzić do zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Temat ten poruszano także podczas spotkania szefa generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. – Na NATO leży odpowiedzialność za deeskalowanie tego konfliktu – mówił Jens Stoltenberg. Sekretarz generalny Sojuszu po raz kolejny zapewnił, że Sojusz nie zaangażuje się militarnie w trwającą wojnę. – Byłoby to bardzo niebezpieczne oraz spotęgowało cierpienie, śmierć i destrukcję – stwierdził. Podobne stanowisko wyrażali dzisiaj Amerykanie. Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Lloyd Austin podkreślił, że zakaz lotów oznaczałby wojnę z Rosją. – Żeby kontrolować niebo, trzeba wyłączyć obronę przeciwlotniczą na ziemi. Niektóre z tych systemów znajdują się w Rosji, więc nie da się tego zrobić w łatwy sposób. Nie ma czegoś takiego, jak znak zakazu strefy lotów. Jej wprowadzenie oznacza konflikt z Rosją i nie zamierzamy do tego doprowadzić – zaznaczył Lloyd Austin. Dodał jednak, że Amerykanie zrobią wszystko co w ich mocy, żeby wesprzeć Ukrainę w walce z agresorem. Taką gotowość wyraził także minister obrony Słowacji, Jaroslav Nad. Słowacy mieliby dostarczyć Ukrainie systemy obrony powietrznej S-300 pod warunkiem, że na ten czas zostaną wyposażeni w podobnej klasy uzbrojenie, chroniące ich nieba. Według CNN, toczą się w tej sprawie negocjacje z Amerykanami.
W czwartek pojawiły się kolejne informacje o postępach w rozmowach pokojowych prowadzonych przez ukraińskie i rosyjskie delegacje. Według agencji Reutersa, rozmowy nabierają kształtu, ale pomiędzy stronami wciąż utrzymują się istotne rozbieżności. Podczas spotkania ukraińskiego szefa dyplomacji z ministrem spraw zagranicznych Turcji Mevlütem Çavuşoğlu padła propozycja organizacji spotkania prezydenta Zełenskiego z Władimirem Putinem. – Należy jak najszybciej przygotować grunt pod to spotkanie. Już zapowiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi do pełnienia roli gospodarza – zaznaczył szef tureckiej dyplomacji. Wcześniej minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba podkreślił, że Ukraina chce, żeby Turcja była jednym z państw oferujących gwarancje bezpieczeństwa w ramach umowy pokojowej z Rosją. W wypowiedzi dla Wirtualnej Polski Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, powiedział, że do spotkania dojdzie w przeciągu najbliższych tygodni.
Z informacji przekazanych przez Ołeksandra Motuzianyka, rzecznika ministerstwa obrony Ukrainy, wynika, że spośród 97 rosyjskich batalionowych grup taktycznych biorących udział w napaści na Ukrainę, 15 zostało zniszczonych, a 18 nie może efektywnie walczyć.
Tymczasem coraz trudniejsza sytuacja panuje w oblężonym Mariupolu. Według lokalnych władz nawet 90% zabudowy zostało zniszczone w wyniku ostrzałów i bombardowań. W mieście ma się znajdować przynajmniej 350 tys. cywili, których ewakuacja jest utrudniona lub niemożliwa. CNN podaje, że pod gruzami teatru, który został zbombardowany w środę wieczorem, wciąż znajduje się około 1000 osób. Ze względu na brak działających służb, akcja ratunkowa organizowana jest przede wszystkim przez mieszkańców miasta.
Według Human Rights Watch, siły rosyjskie już trzykrotnie zaatakowały leżący w południowej Ukrainie Mikołajów amunicją kasetową. Zebrane dowody świadczą o tym, że ostrzał był przeprowadzone m.in. za pomocą systemów artylerii rakietowej Uragan oraz Smiercz. W czwartkowym raporcie HRW podkreśla, że zdarzenia te noszą znamiona zbrodni wojennych. „Amunicja kasetowa stanowi bezpośrednie zagrożenie dla ludności cywilnej, ponieważ losowo rozrzuca pociski lub bomby na dużym obszarze. Stanowi także zagrożenie po zakończeniu konfliktu, pozostawiając resztki, w tym amunicję, która nie wybucha po uderzeniu, stając się de facto minami lądowymi” – czytamy w raporcie. Według HRW, faktycznym celem ataku mogła być lokalna fabryka. “Znaczna odległość między fabryką a uszkodzonymi obiektami cywilnymi sugeruje jednak, że ataki były masowe" – piszą eksperci HRW. Amunicja kasetowa jest zakazana na mocy prawa międzynarodowego, jednak ani Rosja, ani Ukraina nie są stronami tych traktatów.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON
komentarze