moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Leopardy na Podkarpaciu

Żołnierze z 1 Brygady Pancernej i czołgi Leopard 2a5 oraz wojskowi z 82 Dywizji Powietrznodesantowej US Army stawili się na poligonie w Nowej Dębie. Cel: przećwiczenie współdziałania, umiejętności taktycznych i zdolności do kierowania ogniem w obronie. Brzmi jak rutyna? – Nic bardziej mylnego! – zapewniają żołnierze.

– W wojsku rutyna nie istnieje. Nasi przełożeni ciągle wskazują nam jakieś nowe wyzwania, rejony, których musimy bronić albo które musimy zająć – mówi st. kpr. Maciej Malikowski z batalionu czołgów 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Dowódca załogi Leoparda 2a5 ostatnie trzy tygodnie spędził na poligonie w Nowej Dębie, gdzie batalion przechodził szkolenie. – Jesteśmy już zgranym zespołem, ale to nie powód, aby zwalniać tempo, wręcz przeciwnie, staramy się ćwiczyć coraz intensywniej i za każdym razem podnosić poprzeczkę wyżej – mówi ppor. Radosław Sala, dowódca plutonu.

Tym razem czołgiści największy nacisk położyli na szkolenie z kierowania ogniem. Prowadzili takie działania zarówno w dzień, jak i w nocy, siłą plutonu oraz kompanii. Bardzo ważne było także strzelanie do poruszających się celów. – Wówczas trzeba być bardzo uważnym, aby nie zestrzelić obiektu znajdującego się na ścieżce obok – mówi ppor. Sala. – Poza tym staraliśmy się nie korzystać z urządzeń automatycznych czołgów, tylko z siatki celowniczej i wyliczeń działonowego oraz dowódcy czołgu. To już nieco wyższy level umiejętności – zaznacza.

Potwierdzają to żołnierze, którzy wzięli udział w ćwiczeniach. – Niszczenie obiektów, które się poruszają, wymaga zastosowania odpowiedniej techniki. Trzeba cały czas podążać za celem i mieć wciśnięty przycisk, który przelicza trajektorię lotu pocisku – wyjaśnia szer. Bartłomiej Turek, działonowy. Ćwiczącym zadania nie ułatwiała pogoda. – Padał śnieg i na poligonie pojawiło się błoto. Ale Leopardy dobrze sobie radzą w takich warunkach, masa robi swoje. No, może tylko trochę więcej spalają paliwa – przyznaje st. szer. Maciej Ciężarek, kierowca czołgu.

Wsparcie US Army

Zniszczenie celów to niejedyne zadanie, które w Nowej Dębie wykonywali żołnierze. Równie ważne było przećwiczenie umiejętności typowych dla wojsk, które zajęły pozycję w rejonie i muszą odtworzyć zdolność bojową. Pancerniacy prowadzili więc patrole i obserwację oraz testowali procedury postępowania w razie, gdyby w okolicy pojawiły się postronne osoby. – To bardzo ważne, aby każdy czołgista wiedział, jak się zachować w każdej sytuacji. Kiedy nie wspiera nas piechota, sami musimy się zabezpieczyć. Nie jest to łatwe, bo w plutonie pancernym jest tylko 16 żołnierzy, a w zmechanizowanym aż 30 – wyjaśnia ppor. Filip Strąk, dowódca plutonu.

Niezwykle istotne było również powtórzenie zasad udzielania pierwszej pomocy rannym na polu walki. Takie działania na poligonie wojskowi realizowali pod okiem st. szer. Tomasza Winiarka, ratownika medycznego. – Na polu walki, kiedy mamy wymianę ognia, udzielenie pomocy poszkodowanemu wcale nie jest takie proste. Musi być zorganizowana zasłona dymna i ogniowa, a żeby podejść do rannego, trzeba mieć zgodę dowódcy – mówi żołnierz. Dodaje, że w udzielaniu pomocy w takim przypadku najważniejsze jest jak najszybsze zatamowanie krwotoków, a następnie ewakuowanie rannego w bezpieczne miejsce, tak aby mógł go podjąć śmigłowiec. To, jak sprowadzić maszynę, a także jak postępować, gdy już wyląduje, żołnierze ćwiczyli wspólnie z US Army. Chodzi o wojskowych z 82 Dywizji Powietrznodesantowej, która przyjechała do Polski tuż przed wybuchem wojny na Ukrainie. Żołnierze przerzucili do Polski m.in. Black Hawki i Chinooki. – Wspólnie transportowaliśmy rannych na pokład śmigłowca. Uczyliśmy się też tego, jak podchodzić do maszyny, aby nie zrobić sobie krzywdy. To wszystko ma ogromne znaczenie, kiedy walczymy o czyjeś życie – zaznacza st. kpr. Maciej Malikowski.

Ale pancerniacy z Wesołej ćwiczyli z Amerykanami nie tylko działania ratownicze. Wzięli także udział w zajęciach z saperami z US Army, podczas których wspólnie namierzali i neutralizowali improwizowane ładunki wybuchowe, razem szkolili się również z survivalu. Ważnym elementem współdziałania były zajęcia ogniowe, w czasie których sojusznicy namierzali cele, a czołgiści do nich strzelali. – Scenariusz każdego z tych działań ustalaliśmy wspólnie podczas odpraw i dostosowywaliśmy go do możliwości żołnierzy i sprzętu obu stron – mówi ppłk Marcin Krzemiński, dowódca batalionu. – Wspólne działania wypadły bardzo dobrze. Proceduralnie nie odbiegamy od sojuszników, zresztą mamy już doświadczenie, bo żołnierze z 1 Brygady współpracowali z Amerykanami, m.in. z Batalionowej Grupy Bojowej NATO. Jedyne, co nas różni, to sprzęt – zaznacza.

Walka z czasem

W programie szkolenia znalazła się też pętla taktyczna. Każda z załóg w jak najkrótszym czasie miała wykonać określone zadania w Leopardach – załadować pocisk, ewakuować się z czołgu włazem desantowym, a także nawiązać łączność, obrócić wieżę o 180 stopni i zameldować gotowość do działania. – To elementy, które są bardzo istotne w rzemiośle pancerniaków, zależało nam więc na tym, aby sprawdzić, jak szybko żołnierze są w stanie je wykonać. Był to też pewnego rodzaju test, który miał pokazać, czy załogi dobrze znają sprzęt i czy są ze sobą zgrane – mówi ppor. Radosław Sala, dowódca plutonu Leopardów.

Jak żołnierze poradzili sobie z działaniem pod presją czasu? – No cóż, pociski swoje ważą, a pogoda nie sprzyjała. Padał śnieg, droga była rozjeżdżona, a pancerze czołgów śliskie. Po prostu musieliśmy bardzo uważać – relacjonuje szer. Bartłomiej Turek.

Ćwiczenia pancerniaków w Nowej Dębie wciąż trwają, czeka ich jeszcze m.in. przeprawa wodna.

Magdalena Miernicka

autor zdjęć: Michał Niwicz, 1 WBPanc

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1648626600
Śledząc doświadczenia z Syrii i Ukrainy jestem przekonany iż rola czołgu na współczesnym polu walki jest taka jak pancerników w II światowej. Broń ta jest nie istotną , drogą . Może zainstalowanie systemu typu TROPHY przedłuży zdolność bojową ale na to może odpowiedzieć próba poligonowa. Pośród samych wad czołgu jedyna jego zaletą jest to , że w NOAT mamy bardzo dużo amunicji. Stosunkowo taniej. Ale strzelamy max na 2,5 km. Zasięg, spalanie, tonaż.... pancernik ...
C0-8E-8A-A5

Selekcja do JWK: pokonać kryzys
 
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Olympus in Paris
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Setki cystern dla armii
Olimp w Paryżu
Ostre słowa, mocne ciosy
Jesień przeciwlotników
„Szczury Tobruku” atakują
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Od legionisty do oficera wywiadu
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Medycyna w wersji specjalnej
Szturmowanie okopów
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Zmiana warty w PKW Liban
Polskie „JAG” już działa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Wzmacnianie granicy w toku
Karta dla rodzin wojskowych
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Norwegowie na straży polskiego nieba
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Jak namierzyć drona?
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Marynarka Wojenna świętuje
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Transformacja dla zwycięstwa
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
W MON-ie o modernizacji
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
A Network of Drones
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Wybiła godzina zemsty
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Huge Help
Święto podchorążych
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
O amunicji w Bratysławie
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
„Husarz” wystartował
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Nowe uzbrojenie myśliwców
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO