Program „Harpia” związany z zakupem dla polskich sił powietrznych trzydziestu dwóch wielozadaniowych myśliwców piątej generacji F-35 wchodzi w kolejną fazę realizacji. Na terenie 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku żołnierze z 2 Mazowieckiego Pułku Saperów oczyszczają blisko 80 ha gruntów przeznaczonych pod przyszłe inwestycje.
Sprawdzanie terenu, na którym w przyszłości będą stacjonowały nowe maszyny i gdzie powstanie niezbędna infrastruktura, rozpoczęło się 19 września, a według przewidywań zakończy się w połowie października. W ramach zgrupowania zadaniowego jednorazowo w pracach bierze udział 50 dobrze wyszkolonych saperów. Po dwóch tygodniach nastąpiła rotacja żołnierzy.
Centymetr po centymetrze
Zadaniem specjalistów z Kazunia Nowego jest zbadanie, czy w ziemi na terenie przeznaczonym pod przyszłe inwestycje lotnicze nie znajdują się niewybuchy lub inne przedmioty niebezpieczne. Żołnierze przy użyciu wykrywaczy min AN-19/2 Schiebel centymetr po centymetrze sprawdzają cały 78-hektarowy obszar, podzielony uprzednio na sektory, aby nie został pominięty żaden skrawek gruntu.
Saperzy wykonujący pracę z wykrywaczem zawsze traktują ją jak zadanie bojowe, ponieważ po usłyszeniu sygnału w urządzeniu nigdy nie wiadomo, co kryje się w ziemi. – Praca moich podwładnych wymaga dużo cierpliwości i skupienia. Po wykryciu metalu pod powierzchnią, każdy niewłaściwy ruch sapera może wywołać sytuację niebezpieczną, jeżeli znalezisko okazałoby się niewybuchem – mówi por. Alicja Wysocka, dowódca kompanii saperów i pierwszej tury zgrupowania oczyszczającego.
Obciążenie psychiczne to niejedyna trudność, z jaką się mierzą specjaliści przeszukujący teren 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Żołnierze rozpoczynają pracę rano, a ponieważ połowa tego obszaru to łąki i trawy, po przejściu kilkuset metrów z wykrywaczem ich buty stają się mokre od rosy. Ponadto w miejscach gęsto zarośniętych nie mogą używać wykrywaczy i muszą sprawdzać grunt ręcznie, przy użyciu tzw. macek saperskich.
Kawałki blachy, gwoździe, kapsle…
Do tej pory oczyszczone zostało około 60 ha gruntów. Na szczęście saperzy jak dotąd nie trafili na sprawdzanym obszarze na żaden niewybuch czy przedmiot niebezpieczny. Po usłyszeniu sygnału wykrywacza znajdowali w gruncie głównie gwoździe, kapsle, kawałki blachy i prętów zbrojeniowych czy inne drobne metalowe przedmioty.
Jednym ze specjalistów, którzy przeprowadzają prace na terenie lotniskowym, jest kpr. Marcin Chwedoruk. – To, że znajdujemy w ziemi tylko zwykły złom, nie zmienia faktu, że wyszkolony saper do każdego znalezionego przedmiotu podchodzi jak do niebezpiecznego ładunku – wyjaśnia podoficer. Jak dodaje, w drużynie ma doświadczonych specjalistów, a niektórzy z nich mają za sobą misje w Iraku czy Afganistanie. Przekazują oni swoje doświadczenia młodszym kolegom, wpajając im zasadę, że saper bez względu na okoliczności musi być maksymalnie skupiony i nic nie może uśpić jego czujności. Każdy metalowy przedmiot, niezależnie od rodzaju, musi zostać wykryty i bezpiecznie wydobyty na powierzchnię.
Zleceniodawcy prac z 12 Terenowego Oddziału Lotniskowego powinni być zadowoleni z pracy saperów. Dzięki wykrywaczom typu Schiebel cały, blisko 80-hektarowy, teren zostanie dokładnie sprawdzony do głębokości 30 cm.
autor zdjęć: ppor. Kaja Cebulak
komentarze