Polska sprzeda Ukrainie 150 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak oraz 50 sztuk 120-mm moździerzy Rak – tak zakłada list intencyjny podpisany podczas wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie. Premier Mateusz Morawiecki poinformował też, że polskie i ukraińskie zakłady zbrojeniowe rozpoczną współpracę przy produkcji amunicji czołgowej.
Prezydent Wołodymyr Zełenski, który przebywał w Polsce z oficjalną wizytą, spotkał się w środę m.in. z polskim premierem. W obecności Zełenskiego i Mateusza Morawieckiego został podpisany list intencyjny w sprawie dostaw sprzętu obronnego oraz porozumienie o rozpoczęciu wspólnej produkcji amunicji czołgowej kalibru 125 mm.
– Ukraina kupuje od nas uzbrojenie produkowane w polskich zakładach. Trzeba podkreślić, że broń, którą do tej pory przekazaliśmy oraz ta, którą sprzedajemy teraz, stanie się ważną częścią uzbrojenia armii ukraińskiej. Tak jak dziś stanowi ona bardzo ważną część uzbrojenia armii polskiej – mówił premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z delegacją ukraińską.
Choć początkowo zakładano, że ukraińska armia kupi w Polsce 100 sztuk KTO Rosomak, po rozmowach z przedstawicielami polskiego rządu Ukraińcy zdecydowali się na większe zakupy. – Ukraina zamawia od Polski 150 wozów bojowych Rosomak, to finalnie o 50 więcej niż w poprzednich deklaracjach z ostatnich dni. Ukraińcy zamawiają też m.in. trzy kompanijne moduły moździerzy Rak, czyli ponad 50 pojazdów – poinformował w czwartek w Radiu Plus rzecznik rządu Piotr Müller. Oprócz tego Ukraińcy kupią także 100 pocisków rakietowych Piorun, które – jak powiedział Piotr Müller – „cieszą się dużą popularnością wśród wojska ukraińskiego”.
Zakup przez Kijów systemów uzbrojenia produkowanych nad Wisłą to nie jedyny efekt wizyty Zełenskiego w Polsce. Podczas spotkania ukraińskiego prezydenta i polskiego premiera zawarto również porozumienie pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową a ukraińską spółką ARTeM w sprawie wspólnej produkcji amunicji czołgowej kalibru 125 mm. Parafowany 5 kwietnia dokument określa zasady współpracy, w tym podział zadań pomiędzy członkami polsko–ukraińskiego konsorcjum. Choć szczegóły porozumienia są niejawne, wiadomo, że jego sygnatariusze zobowiązali się do uruchomienia w najbliższym czasie nowych linii produkcyjnych czołgowej amunicji. Nie podano jednak, czy powstaną one w Polsce czy w Ukrainie.
Sebastian Chwałek, prezes PGZ, podkreśla, że porozumienie pomiędzy PGZ a ARTeM ma kluczowe znaczenie dla walczącej z rosyjską agresją Ukrainy. – Od pierwszego dnia wojny udzielamy wsparcia stronie ukraińskiej. Mamy świadomość, że równie ważne jak dostawy nowoczesnego sprzętu jest zapewnienie do niego odpowiednich ilości amunicji. Dlatego podpisaliśmy porozumienie, które pozwoli nam jeszcze zwiększyć wsparcie w zakresie amunicyjnym, jakiego już teraz udzielamy naszym sąsiadom – mówił podczas uroczystości prezes PGZ.
Przedstawiciele Mesko S.A., które z ramienia PGZ będzie członkiem konsorcjum, wskazują, że współpraca z ukraińskim ARTeM to dla polskiej spółki szansa na rozwój jej międzynarodowych kompetencji. – Dla Mesko to kolejny już krok w dynamicznym rozwoju firmy, a tym samym zapowiedź realizacji kolejnych inicjatyw międzynarodowych w całej Grupie Amunicyjno-Rakietowej – powiedział Przemysław Kowalczuk, członek zarządu Mesko S.A.
Należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółka Mesko jest jednym z największych w Europie i największym w tej części Starego Kontynentu producentem amunicji czołgowej. Choć obecnie firma koncentruje się w tym zakresie na wytwarzaniu pocisków kalibru 120 mm, których używają najnowocześniejsze czołgi w naszej armii, czyli Leopardy 2, Abramsy M1A2 oraz K-2 Black Panther, to w swoim portfolio ma również nowoczesną amunicję kalibru 125 mm. Korzystają z niej czołgi starszej generacji znajdujące się w wyposażeniu Sił Zbrojnych RP, czyli PT-91 Twardy oraz T-72.
autor zdjęć: st. szer. Patryk Szymaniec
komentarze