Za nami próbny lot polskiej rakiety kosmicznej Perun. 21 czerwca tuż po godzinie 19.00, startująca z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce rakieta, osiągnęła pułap 22 km. Wówczas konstruktorzy zdecydowali o przerwaniu misji, a oba człony rakiety bezpiecznie, na spadochronach, opadły na wody Bałtyku. Teraz Peruna czekają przygotowania do lotu w Kosmos.
Perun to pierwsza polska rakieta kosmiczna, która ma pełnić rolę mobilnego laboratorium i przenosić ładunki o wadze kilkudziesięciu kilogramów. Jej próbny lot odbył się 21 czerwca. Start przebiegł pomyślnie, podczas całego lotu utrzymywano łączność i kontrolę nad rakietą. Początkowo zakładano, że Perun podczas lotu próbnego osiągnie pułap 50 km, jednak ze względu na przebieg lotu, konstruktorzy z firmy SpaceForest zdecydowali, że po osiągnięciu przez rakietę wysokości 22 km rozpoczną sprawdzian procedury przerwania misji i powrót członów rakiety na Ziemię. – Nie zamierzaliśmy teraz weryfikować procedury odzyskania – przyznaje Marcin Sarnowski z firmy SpaceForest. – Ale dzięki temu udowodniliśmy i wojsku i sobie, że wszystko działa tak, jak trzeba. Nie wiem czy w związku z tym nie wyszedł nam ciekawszy i ważniejszy test. Teraz będziemy analizować dane – dodaje Marcin Sarnowski. Konstruktor zaznacza także, że w trakcie próbnego startu firma uzyskała wiele informacji, które pozwolą usprawnić działanie rakiety. – Niektórych rzeczy nie jesteśmy w stanie sprawdzić w laboratorium, dlatego próbny start był tak istotny. Dzięki niemu mamy dużo więcej informacji, a prace nad rakietą posunęły się znacznie dalej niż byliśmy przed tym lotem – zaznacza Marcin Sarnowski.
Perun to rakieta suborbitalna, a więc taka, która wprawdzie przekracza granicę Kosmosu, ale ze względu na zbyt niską prędkość nie jest w stanie wejść na orbitę Ziemi ani, tym samym, umieszczać na niej satelitów. To dlatego, że aby znaleźć się na orbicie, czyli osiągnąć tak zwaną pierwszą prędkość kosmiczną, obiekt musi rozpędzić się do co najmniej 8 km/s. Tymczasem Perun osiąga maksymalnie 1,5 km/s. Rakieta ma w przyszłości służyć jako komercyjne mobilne laboratorium, które będzie wynosić ładunek na wysokość nawet 150 km i bezpiecznie sprowadzać go na Ziemię za pomocą systemu spadochronów. Potencjalni klienci są zainteresowani przede wszystkim mikrograwitacją oraz badaniami, jakie można prowadzić w warunkach, gdy po wyłączeniu silników ustają wszystkie siły. To komercyjny cel konstruktorów. – Te kilka minut mikrograwitacji, która panuje na pokładzie po wyłączeniu silników, pozwala na testowanie aparatury oraz prowadzenie różnych eksperymentów – tłumaczy prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, profesor Grzegorz Wrochna.
Rakieta ma nieco ponad 11 m długości, 45 cm średnicy oraz waży niecałą tonę. Jest wyposażona w silnik hybrydowy SF1000 napędzany podtlenkiem azotu oraz zmodyfikowanym woskiem parafinowym. Perun posiada także system wektorowego sterowania ciągiem, co umożliwia niewielkie wychylenia ciągu i znacznie wpływa na kontrolę lotu. Ponadto, rakieta posiada system sterowania gazodynamicznego, którego dysze wyrzucając sprężone powietrze, wpływają na obracanie się rakiety wokół własnej osi oraz umożliwiają tworzenie lepszych warunków mikrograwitacji.
Test pierwotnie miał się odbyć 19 czerwca, jednak ze względu na silny wiatr przełożono go na kolejny dzień. 20 czerwca na przeszkodzie stanęła usterka techniczna i dopiero następnego dnia Perunowi udało się oderwać się od Ziemi. Teraz konstruktorzy będą analizować dane uzyskane podczas próbnego lotu. Kolejne próby mają odbyć się jesienią. Możliwe, że lot na wysokość powyżej 100 km, czyli poza granicę Kosmosu, odbędzie się jeszcze w tym roku.
autor zdjęć: Space Forest
komentarze