Tarcza Wschód, dobrze wyszkolona i wyposażona armia, wzmacnianie przemysłu zbrojeniowego i aktywność w międzynarodowych sojuszach. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił w Sejmie informację o stanie bezpieczeństwa Polski i planach zwiększenia zdolności obronnych kraju. Szef MON-u zapowiedział też dalsze wsparcie militarne Ukrainy.
– W obliczu największych zagrożeń od zakończenia II wojny światowej bezpieczeństwo Polski jest największym wyzwaniem dla rządu Donalda Tuska – mówił wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, który w Sejmie przedstawił informacje o stanie bezpieczeństwa Polski. Przemówienia szefa MON-u wysłuchali nie tylko posłowie, lecz także prezydent Andrzej Duda, dowódcy wojskowi i przedstawiciele NATO oraz Unii Europejskiej. – Od wieków niezmiennie największe zagrożenie dla Polski idzie z tego samego kierunku, idzie ze Wschodu. To zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej, Białorusi i agentury rosyjskiej. To zagrożenie nie tylko militarne, lecz także cywilizacyjne – mówił Kosiniak-Kamysz. Wicepremier dodał, że każdego dnia w państwach zachodnich dochodzi do ataków hybrydowych, a służby mundurowe mają do czynienia z aktami dywersji, sabotażu i cyberataków. – Stanie na straży bezpieczeństwa Polski to nasze zobowiązanie konstytucyjne, ale też indywidualne – zapewniał.
Szef MON-u przyznał, że wzrasta liczba prób nielegalnego przekraczania wschodniej granicy Polski. – W tym roku podjęto już 14 tysięcy takich prób. W porównaniu z rokiem ubiegłym to wzrost o 46 procent. – podał Kosiniak-Kamysz. Według informacji przedstawionych przez wicepremiera w rejonie granicy służy 5,5 tys. żołnierzy, a MON przekazało na rozwój Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie rekordową sumę 850 mln zł (w ubiegłym roku 500 mln zł). – Jesteśmy gotowi zwiększyć obecność wojska na granicy – zapowiedział minister obrony. W planach resortu jest modernizacja wybudowanej za rządów PiS zapory, ale nie tylko. – Zapora, nawet najnowocześniejsza, nie jest w stanie nas obronić, dlatego konieczne jest przygotowanie narodowego planu obronności i odstraszania nazwanego Tarcza Wschód – oświadczył Kosiniak-Kamysz. Chodzi o projekt budowy kompleksowych umocnień na 400-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią i Federacją Rosyjską. W ramach projektu na granice trafi nowoczesny sprzęt, m.in. drony rozpoznawcze, pojazdy wojskowe, ale również nowoczesne technologie służące np. do monitoringu.
Wicepremier przypomniał, że w tym roku wydatki na obronność osiągnęły najwyższy od 1989 roku poziom, bo 4 proc. PKB. – Zwiększyliśmy nakłady finansowe na obronność do 118 mld zł z budżetu państwa, a łącznie z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych, który będzie kontynuowany i rozwijany, to 159 mld zł – zaznaczył szef MON-u.
Priorytetem rządu jest zbudowanie armii licznej, dobrze wyszkolonej i wyposażonej w możliwie najlepszy sprzęt. Wicepremier poinformował, że tylko w tym roku do służby w wojsku zgłosiło się rekordowo dużo osób – aż dziewięć tysięcy. W sumie mamy 198 tys. żołnierzy, przy czym 140 tys. to żołnierze zawodowi. – Zainteresowanie służbą w wojsku jest ogromne. Polska nie ma z tym problemów – mówił.
Od 1 lipca zaczną działać nowe oddziały regionalne ABW oraz dodatkowe inspektoraty Służby Kontrwywiadu Wojskowego (prawdopodobnie będą ulokowane m.in. w Olsztynie, Rzeszowie i Wrocławiu). W przyszłym miesiącu powstanie Agencja Rozpoznania Geoprzestrzennego i Usług Satelitarnych (w ramach tej struktury działalność rozpocznie Centrum Operacji Satelitarnych). Niedługo zostanie także otwarte Centrum Implementacji Sztucznej Inteligencji. Wśród nowych struktur Kosiniak-Kamysz wymienił jeszcze Dowództwo Transformacji oraz wojska medyczne i dronowe. Zapowiedział też rozwój cyberwojsk.
Szef MON-u przekonywał, że „państwa nie buduje się na rok, ale na tysiąclecia, nie buduje się dla siebie, ale dla przyszłych pokoleń”, dlatego potrzebna jest współpraca wszystkich sił politycznych, rządu, prezydenta i samorządów. Zaznaczył, że obecny rząd kontynuuje politykę obronną poprzedników w tych obszarach, które realnie wzmacniały bezpieczeństwo kraju. – Nie zrywamy zawartych wcześniej kontraktów tylko dla zasady odróżniania się od poprzedników – mówił Kosiniak-Kamysz. Nie omieszkał jednak wytknąć błędów gabinetowi Mateusza Morawickiego, do których zaliczył m.in. opóźnienia w zamawianiu sprzętu wojskowego, brak dokumentów strategicznych oraz niewystarczającą współpracę międzynarodową.
Kosiniak-Kamysz wskazał, że obecny rząd podpisał już 40 kontraktów zbrojeniowych (o wartości 50 mld zł), przy czym 23 to umowy zawarte z krajowymi zakładami (na sumę 18,5 mld zł). Przypomniał, że MON chce, by połowa zamówień dla wojska trafiała do polskich spółek lub zagranicznych firm, ale mających zakłady produkcyjne na terenie Polski. Poinformował także, że do końca 2024 roku Agencja Uzbrojenia podpisze łącznie 150 umów zbrojeniowych. Kosiniak-Kamysz, gdy mówił o długofalowych zakupach, wymienił m.in. planowane umowy na dostawę śmigłowców Apache czy pociski JASSM-ER (o zasięgu około tysiąca kilometrów). Przypomniał, że sejmowa Komisja Obrony Narodowej zaakceptowała już projekt MON-u w sprawie kierunków modernizacji sił zbrojnych na lata 2025–2039. Dodał, że w końcowej fazie przygotowań jest także projekt ustawy o obronie cywilnej (za ten dokument odpowiada MSWiA).
Jednym z filarów bezpieczeństwa Polski jest współpraca z sojusznikami z NATO i Unii Europejskiej. Ale rząd chce wspierać również ukraińskie siły zbrojne, które od ponad dwóch lat walczą z rosyjskim agresorem. Kosiniak poinformował, że około 30 proc. żołnierzy ukraińskich przeszkolonych w Europie przeszło szkolenie w Polsce. To w sumie 16 tys. wojskowych.
autor zdjęć: MON
komentarze