moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Skok dla bohaterów

700 żołnierzy z ośmiu państw NATO, a do tego rzesze pasjonatów w replikach mundurów z czasów II wojny światowej, desantowało się w okolicach holenderskiego Arnhem. Był to hołd oddany spadochroniarzom, którzy 80 lat wcześniej wzięli udział w największej operacji powietrznodesantowej II wojny światowej – „Market Garden”. Kluczowe role odegrali w niej Polacy.

– Dlaczego to robię? To bardzo emocjonalna, osobista historia. Z jednej strony, wszyscy tutaj oddajemy hołd żołnierzom 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, chłopakom, którzy poświęcili tak wiele, by walczyć o wolność. Z drugiej, panująca w Driel atmosfera działa niczym magnes. Kiedy przechadzasz się po lądowisku w polskim mundurze i przyciągasz spojrzenia ludzi, przez chwilę czujesz się jak bohater. Wiem, że to może snobizm, odcinanie kuponów od czyjejś sławy, ale... w takiej chwili naprawdę człowieka rozpiera duma – przyznaje Maciej Grochowski, spadochroniarz z grupy Pathfinder Poland, który przyjechał do Driel, by wziąć udział w obchodach 80. rocznicy operacji „Market Garden”. I tak jak setki innych spadochroniarzy oddał skok upamiętniający bohaterów sprzed lat.

 

REKLAMA

Grochowski wyskoczył z pokładu oryginalnego samolotu Dakota, który osiem dekad temu przerzucał do Holandii alianckich żołnierzy. W niedzielę maszyna pojawiła się nad Driel trzykrotnie, a z jej pokładu wyskoczyło kilkudziesięciu skoczków. Wśród nich było 34 Polaków, ale też Amerykanie, Brytyjczycy, Belgowie, Holendrzy czy Australijczycy. – Wśród nas znalazł się nawet mieszkający w Kanadzie Gurkha, który... miał na sobie mundur 1 SBS – wspomina Grochowski. – W końcu niedziela to był nasz, polski dzień... – dodaje. Skok odbył się dokładnie w miejscu, gdzie we wrześniu 1944 roku desantowały się główne siły brygady dowodzonej przez gen. Stanisława Sosabowskiego.

80 lat później Grochowski i jego koledzy mieli na sobie repliki historycznych mundurów. Tak jak ich poprzednicy skakali z okrągłymi spadochronami – wiernymi kopiami tych z czasów II wojny światowej. – Z Dakoty wyskakuje się bocznymi drzwiami. Skoczek jest połączony z pokładem za pomocą statycznej linki. Kiedy już znajdzie się poza samolotem, szarpnięcie otwiera spadochron – opisuje Mateusz Mroz, kolejny pasjonat, który wziął udział w rocznicowym desancie. Wrażenie, jak zgodnie przyznają spadochroniarze, jest niesamowite. – Strumień powietrza wytworzony przez silnik samolotu dosłownie wyrzuca człowieka do tyłu. Przez dłuższą chwilę leci się poziomo, w kierunku przeciwnym do samolotu. A tuż obok w podobny sposób przemieszczają się inni skoczkowie – opowiada Grochowski. Dopiero po kilku dobrych sekundach, spadochroniarz zostaje „uchwycony” przez grawitację i zaczyna przemieszczać się ku ziemi. – W powietrzu jest ciasno, łatwo na kogoś wpaść, dlatego nierzadko trzeba krzyczeć do partnerów, by mieli się na baczności. Zwłaszcza że okrągły spadochron opada bardzo szybko. 100 m nad ziemią należy bezwzględnie zwrócić się w kierunku przeciwnym do wiatru, bo tylko w ten sposób można nieco wyhamować. A i tak człowiek ląduje przy prędkości 5 m/s. W takich warunkach łatwo o kontuzję, a poziom adrenaliny jest naprawdę wysoki – zaznacza Grochowski.


Film: Pathfinder Poland

Przy okazji uroczystości w Driel Mroz doświadczył takich emocji dwukrotnie. Z pokładu Dakoty wyskoczył również kilka dni wcześniej, tyle że w Overasselt nieopodal Grave. Tam właśnie podczas „Market Garden” desantowali się Amerykanie i drugi rzut brygady gen. Sosabowskiego. – Razem ze mną skakało 48 spadochroniarzy, w tym sześciu Polaków. Miało być nas więcej, ale ostatni wylot z powodu pogody został odwołany. Wiał silny wiatr. Ja sam wylądowałem poza strefą zrzutu, na jednej z ulic pobliskiego miasteczka – przyznaje. Dla Mroza uroczystości miały wymiar szczególny także ze względu na powiązania rodzinne. W czasie II wojny światowej pod Arnhem desantował się jego dziadek. On sam zaczął skakać ze spadochronem właśnie po to, by oddać mu cześć i choć w drobnej części poczuć to, co on wtedy. – Takie skoki to zawsze dla mnie ogromne przeżycie. Tyle że tam na górze staram się o tym nie myśleć. Koncentruję się na tym, by nie zrobić błędu – mówi Mroz – Jednak na cmentarzu wojennym w Arnhem-Oosterbeek nie raz zdarzyło mi się uronić łzę...

Tymczasem podczas rocznicowych uroczystości skakali nie tylko pasjonaci historii. W sobotę nad wrzosowiskami Ginkelse w Ede desantowało się 700 żołnierzy z ośmiu państw NATO. Używali przy tym swojego etatowego wyposażenia oraz samolotów, z których korzystają na co dzień. Wśród uczestników tzw. memory jump znaleźli się żołnierze 6 Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie. Jednostka nosi imię gen. Sosabowskiego. Dla Polaków udział w uroczystościach stanowił zwieńczenie ćwiczeń „Falcon Leap”, w których wzięły udział pododdziały z 12 państw NATO.

Okrągła rocznica „Market Garden” uczczona została także na ziemi. W weekend na uroczystościach w Driel pojawili się m.in. ostatni żyjący weterani operacji, przedstawiciele niderlandzkiej rodziny królewskiej, premier Holandii Dick Schoof czy amerykański gen. Christopher Cavoli, głównodowodzący sił NATO w Europie. W okolicznościowych przemówieniach znalazło się sporo odniesień do współczesności. – Dramatyczne wydarzenia ostatnich lat, których doświadczamy w Europie, pokazały, że sojusznicy trzymają się razem. A po to właśnie są sojusze. Musimy trzymać się razem i budować więzy oparte na historycznych wydarzeniach – mówił gen. Cavoli. Z kolei premier Schoof w swoim przemówieniu odwołał się m.in. do dziedzictwa żołnierzy gen. Sosabowskiego. – Ich przykład traktujemy dziś jak swoistą misję. Przesłanie, by stanąć tu i teraz w obronie wolności i wartości, o które z takim oddaniem i determinacją walczono 80 lat temu – podkreślał.

Polskie władze reprezentował w Driel Lech Parell, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Jak wyjaśniał, do Holandii miał przyjechać premier Donald Tusk, ale w Polsce zatrzymał go kryzys związany z powodzią na południu kraju. Parell odczytał przemówienie, które szef rządu miał wygłosić. „To, co się działo tu 21 września 1944 roku przeszło w Polsce do legendy. Pod osobistym dowództwem generała Sosabowskiego polscy spadochroniarze wylądowali w okolicach Driel, gdzie utworzyli przyczółek, którego zażarcie bronili przez cztery długie dni, ponosząc duże straty. Dzisiaj Polska oddaje cześć żołnierzom walczącym za wolność waszą i naszą. Czyn zbrojny brygady spadochronowej stał się symbolem poświęcenia i męstwa polskiego żołnierza w czasie II wojny światowej, podobnie jak obrona Westerplatte w 1939 roku czy zdobycie Monte Cassino w roku 1944” – napisał Tusk.

„Market Garden” to największa operacja powietrznodesantowa II wojny światowej. Wzięło w niej udział 85 tys. żołnierzy z Wielkiej Brytanii, USA, Kanady i Polski (1 Samodzielna Brygada Spadochronowa pod dowództwem gen. Stanisława Sosabowskiego). Głównym celem aliantów było uchwycenie kluczowych mostów na Renie, Waal i Mozeli, zanim Niemcy zdołają je wysadzić, obejście od północy silnie ufortyfikowanej linii Zygfryda, wreszcie zajęcie Zagłębia Ruhry – przemysłowego serca III Rzeszy. Realizacja tego planu miała znacząco przyspieszyć koniec wojny. Operacja przeprowadzona we wrześniu 1944 roku zakończyła się jednak niepowodzeniem. Alianci nie zdołali zająć kluczowego mostu w Arnhem, a Niemcom ostatecznie udało się odeprzeć uderzenie.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: S. Brzezina, D.Cisło, Maciej Grochowski, UDSKiOR

dodaj komentarz

komentarze


Podlasie jest bezpieczne
 
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Mamy BohaterONa!
Rosomaki na Litwie
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Snipery dla polskich FA-50
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Ile OPW w 2025 roku?
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Pod osłoną tarczy
The Power of Buzdygan Award
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Karta dla rodzin wojskowych
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Silne NATO również dzięki Polsce
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Nowe pojazdy dla armii
Polskie „JAG” już działa
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Długa droga do Bredy
Capstrzyk rozpoczął świętowanie niepodległości
Każda żałoba jest inna
Olimp w Paryżu
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Olympus in Paris
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
Świętujemy naszą niepodległość
Foka po egejsku
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Witos i spadochroniarze
Breda w polskich rękach
Czworonożny żandarm w Paryżu
Jutrzenka swobody
Namiastka selekcji
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Ukwiał po nowemu
Ostre słowa, mocne ciosy
Kask weterana w słusznej sprawie
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Zmiana warty w PKW Liban
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nowi generałowie w Wojsku Polskim
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Strategiczne partnerstwo
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Wielka pomoc
Siła w jedności
Patriotyzm na sportowo
Polska liderem pomocy Ukrainie
Polski wkład w F-16
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Baza w Redzikowie już działa

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO