moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Jak walczyć z zaporami minowymi

Utorować drogę okrętom desantowym i statkom z pomocą humanitarną – takie zadania spoczęły na siłach przeciwminowych zaangażowanych w natowskie manewry „Dynamic Move ‘24”. I choć marynarze operowali w wirtualnej rzeczywistości, ta w najdrobniejszych szczegółach odzwierciedlała realny świat.

Do włoskiej La Spezii zjechało kilkudziesięciu marynarzy z dziesięciu państw NATO. Wśród nich byli także Polacy z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Na ćwiczeniach pojawili się też obserwatorzy z Gruzji, Ukrainy, Japonii, Iraku czy Jordanii. Uczestnicy „Dynamic Move” utworzyli jednostki kilku szczebli. Na szczycie drabinki znalazło się dowództwo sił zadaniowych (Task Force), któremu podporządkowana została grupa zadaniowa (Task Group). Kierował nią dowódca SNMCMG2, czyli jednego z dwóch stałych zespołów obrony przeciwminowej NATO. On z kolei miał pod rozkazami trzy zespoły zadaniowe (Task Units), na których czele stanęli oficerowie z Belgii, Grecji i Polski.

Każdy z zespołów dostał do dyspozycji pokaźne siły. – Do mojego trafiły cztery niszczyciele min, jeden trałowiec, okręt zaopatrzenia, a do tego cztery śmigłowce i dwa pojazdy podwodne – wymienia kpt. mar. Marcin Krzywdziński, dowodzący jednym z Task Units. Nie był to jednak sprzęt wymyślony na potrzeby wirtualnej rozgrywki. Wszystkie okręty, śmigłowce i pojazdy miały pierwowzory w realnym świecie, a co za tym idzie – określone możliwości i ograniczenia. Dowódcy zespołów planując kolejne zadania, musieli brać to pod uwagę. Przykład? – W Task Unit mieliśmy śmigłowce odpowiadające parametrami MH-60, a do tego amerykańskich pilotów, którzy bardzo dokładnie obliczali dla nas, jak długo taka maszyna może przebywać w powietrzu w określonych warunkach atmosferycznych, albo jaki ładunek w danej chwili może przenieść. Kiedy opuszczaliśmy do morza pojazd podwodny, w pamięci mieliśmy, że misję należy zaplanować maksymalnie na pięć godzin, bo przez kolejne pięć urządzenie powinno być ładowane – opowiada kpt. mar. Krzywdziński.

REKLAMA

Rejon, w którym operowały zespoły zadaniowe, usiany były fikcyjnymi nazwami. Realia geograficzne wskazywały jednak, że chodzi o rejon Estonii i Finlandii. Uczestnicy ćwiczeń musieli namierzyć i zneutralizować zagrody minowe ustawione przez przeciwnika, a tym samym utorować drogę siłom desantowym, a także statkom wiozącym pomoc humanitarną. Zadanie niełatwe, tym bardziej, że sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. – Pewnego dnia na przykład oczyszczaliśmy z min podejście do portu, gdzie nazajutrz miały zawinąć nasze jednostki z zaopatrzeniem. Wkrótce jednak dotarła do nas informacja, że kompleks został zaatakowany przez terrorystów i do końca ćwiczeń będzie wyłączony z użytkowania. Dowództwo musiało więc szukać innych rozwiązań – wspomina kpt. mar. Krzywdziński.

Na tym jednak nie koniec. – Podczas tegorocznej edycji ćwiczeń organizatorzy szczególnie mocny akcent położyli na ochronę infrastruktury krytycznej. Musieliśmy zwracać baczną uwagę na podwodne kable, farmy wiatrowe czy instalacje związane z przemysłem naftowym, które znajdowały się w rejonie operowania zespołu. Raz po raz spływały do nas sygnały, że w sąsiedztwie takiego czy innego obiektu pojawił się na przykład statek z wyłączonym sygnałem identyfikacji AIS. Za każdym razem należało to sprawdzić – wyjaśnia kpt. mar. Krzywdziński.

Scenariusz ćwiczeń przygotowali specjaliści z MARCOM-u, czyli natowskiego dowództwa sił morskich. Oni też czuwali nad jego przebiegiem. Część zadań przypadła dwóm oficerom z Polski. Inni reprezentanci polskiej marynarki, podobnie jak kpt. mar. Krzywdziński, zostali przydzieleni do zespołów zadaniowych. – W każdym znalazło się dwóch naszych przedstawicieli – wspomina kpt. mar. Krzywdziński. Dla tej szóstki udział w „Dynamic Move” stanowił kolejny etap przygotowań do misji w ramach SNMCMG1. Rozpocznie się ona w przyszłym roku. – Dla NATO bardzo ważną kwestią jest pokazanie możliwości związanych ze zwalczaniem zagrożenia minowego w bardzo różnym środowisku, przy współpracy przedstawicieli różnych narodowości. Podczas „Dynamic Move” mieliśmy okazję rozwijać odpowiednie procedury. Wspomniane zdolności mają kluczowe znaczenie dla zachowania wolności żeglugi. Dzięki nim możemy zabezpieczyć choćby ruch statków handlowych tak istotny dla naszych społeczności – podsumowywał w rozmowie ze służbami prasowymi MARCOM-u, kmdr John Saussez, belgijski oficer, który podczas ćwiczeń pełnił rolę dowódcy sił zadaniowych.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Marynarka Wojenna RP

dodaj komentarz

komentarze


Snipery dla polskich FA-50
 
Czworonożny żandarm w Paryżu
Długa droga do Bredy
Polski wkład w F-16
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Pod osłoną tarczy
Olimp w Paryżu
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Polskie „JAG” już działa
Nowe pojazdy dla armii
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
The Power of Buzdygan Award
Silne NATO również dzięki Polsce
Karta dla rodzin wojskowych
Każda żałoba jest inna
Breda w polskich rękach
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
Ukwiał po nowemu
Capstrzyk rozpoczął świętowanie niepodległości
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Zmiana warty w PKW Liban
Jutrzenka swobody
Podlasie jest bezpieczne
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Ile OPW w 2025 roku?
Strategiczne partnerstwo
Baza w Redzikowie już działa
Foka po egejsku
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Polska liderem pomocy Ukrainie
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Witos i spadochroniarze
Nowi generałowie w Wojsku Polskim
Siła w jedności
Mamy BohaterONa!
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Patriotyzm na sportowo
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Wielka pomoc
Kask weterana w słusznej sprawie
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Ostre słowa, mocne ciosy
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Rosomaki na Litwie
Namiastka selekcji
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Świętujemy naszą niepodległość
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Olympus in Paris

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO