Ćwiczenia na Alasce będą chrztem bojowym nowego dowódcy 6 Eskadry Lotniczej ppłk. Pawła Marcinkowskiego.
Specjalnie na amerykańskie ćwiczenia „Red Flag” Polacy zorganizują dwa komponenty: pierwszy będzie ćwiczył na samolocie Herkules, drugi na F-16. Jego dowódcą został ppłk Paweł Marcinkowski. – To jeden z najbardziej doświadczonych krzesińskich pilotów. Kiedy został dowódcą 6 Eskadry, nie mogło być inaczej – musiał objąć dowodzenie również komponentem na „Red Flag” – mówi kolega ppłk. Marcinkowskiego z Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych w Dęblinie ppłk Ireneusz Nowak.
Rzeczywiście należy do nielicznego grona pilotów, którzy na polskich „Jastrzębiach" latali ponad 1000 godzin. Jest pilotem klasy mistrzowskiej, instruktorem pilotów F-16. Jego przełożony dowódca 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego płk Jacek Pszczoła nie ma wątpliwości, że mianując go dowódcą komponentu, zrobił dobrze: „Ufam mu, wiem, że jest świetnym pilotem. To nie tylko moje zdanie, jego koledzy z jednostki wybrali go Pilotem Roku 2011 31 BLT”. Podczas „Red Flag” ppłk Marcinkowski będzie odpowiedzialny za swoich podwładnych przez półtora miesiąca, 24 godziny na dobę, za ich pracę oraz czas wolny. – Znam go od 10 lat. To bardzo dobry organizator, potrafi wyciągać wnioski, jest życzliwy i lubiany – mówi płk Pszczoła.
W trakcie „Red Flag” piloci będą odpalać amunicję precyzyjnego rażenia i dalekiego zasięgu. W Polsce wykonanie takiego zadanie jest niemożliwe. Nie mamy tak dużego obszaru, którym dysponuje Alaska. Udział w treningu to prestiż: – Na „Red Flag” organizatorzy zapraszają przedstawicieli tych sił powietrznych, które według nich osiągnęły najwyższy poziom wyszkolenia. Zaufanie, którym Amerykanie obdarzyli Polaków, traktujemy jako uznanie dla naszego profesjonalizmu – powiedział dla PAP-u dowódca Sił Powietrznych gen. pil. Lech Majewski.
komentarze