Widzą każdy ruch swoich żołnierzy w Afganistanie, mogą na bieżąco korygować ich zadania, wydawać rozkazy i podpowiadać. W Dowództwie Wojsk Specjalnych podejmowane są decyzje dotyczące polskich operacji w Afganistanie.
Połączone Centrum Operacyjne to niewielkie, niepozorne pomieszczenie w Dowództwie Wojsk Specjalnych. Codziennie rano spotyka się tam kilkanaście, czasem kilkadziesiąt osób, łącznie z dowódcą WS generałem brygady Piotrem Patalongiem. Za pośrednictwem łączy satelitarnych specjaliści od logistyki, lotnictwa, rozpoznania, a nawet meteorologii kontaktują się z Afganistanem i rozmawiają z dowódcami zadaniowych zespołów bojowych polskich komandosów. Nierzadko obserwują również działania żołnierzy WS, zwyczajowo nazywanych operatorami. Na dużym ekranie wyświetlany jest obraz z kamer noszonych przez specjalsów na hełmach, a także obrazy rejestrowane przez samoloty bezzałogowe. To wszystko sprawia, że o losie operacji prowadzonych cztery tysiące kilometrów stąd można decydować z Krakowa na bieżąco. Dzięki technologii precyzyjnie można określić sytuację polskich żołnierzy oraz pozycję przeciwnika. Zgodnie z założeniami użycia wojsk specjalnych w Afganistanie, o ich operacjach decyduje nie tylko dowództwo ISAF, lecz także dowództwo Wojsk Specjalnych.
Połączone Centrum Operacyjne eksperci z WS mogą zbudować wszędzie. Potrzebują na to jedynie dwóch godzin, a potem z dowolnego miejsca na świecie mogą monitorować działania swoich podwładnych i dowodzić wojskami w czasie rzeczywistym.
18 maja 2012 roku Wojska Specjalne obchodziły pięciolecie swojego istnienia. Z tej okazji miała się odbyć wideokonferencja z dowódcami zespołów bojowych (Task Force 49 i 50), na którą zaproszono dziennikarzy. Założono bowiem, że przedstawiciele mediów będą mogli obejrzeć to, co rejestrują kamery noszone przez operatorów i kamery samolotów bezzałogowych. Planu nie udało się jednak w pełni zrealizować. Kiedy bowiem w Krakowie żołnierze przygotowywali się do swojego święta, ich koledzy w Afganistanie prowadzili operację, której osoby przypadkowe po prostu zobaczyć nie mogły.
Polscy operatorzy z Task Force 50 w mieście Ghazni przejęli 100 kilogramów ładunków wybuchowych z zapalnikami. Gotowe do użycia ładunki miały być użyte przeciwko Polskim Siłom Zadaniowym. O szczegółach operacji dowódca Task Force 50 mówić nie może. Informuje jednak, że o tym, ilu operatorów działało i ilu było bojowników, będzie mógł powiedzieć dopiero 48 godzin po zakończeniu operacji. – Lubimy działać w ciszy i spokoju, gdy nikt nam nie patrzy na ręce. Nie chcemy się chwalić. Zależy nam jedynie na bezpieczeństwie naszych żołnierzy i żołnierzy ISAF – mówi jeden z dowódców.
Na terenie prowincji Ghazni w ostatnim czasie polskim komandosom we współpracy z afgańską policją udało się przeprowadzić kilka udanych operacji. Między innymi przejęto i zniszczono kilka nielegalnych składów broni i amunicji, zatrzymano 11 rebeliantów podejrzanych o organizowanie ataków terrorystycznych w prowincji Ghazni, a w innym przypadku złapano terrorystę w chwili podkładania miny pułapki przy głównej drodze Highway 1. Sprawców zatrzymali funkcjonariusze afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa (NSD), którzy na co dzień szkoleni są przez operatorów polskich wojsk specjalnych.
Wojska Specjalne jako osobny rodzaj Sił Zbrojnych istnieją od maja 2007 roku. Połączono wówczas trzy rozproszone jednostki: podległą ministrowi obrony jednostkę GROM, znajdujący się w strukturze Wojsk Lądowych 1 Pułk Specjalny Komandosów oraz Grupy Specjalne Płetwonurków, które podlegały formalnie dowódcy 3 Flotylli Okrętów. Specjalsi w 2007 roku stanowili 1,5 procenta liczebności armii, a koszt ich funkcjonowania nie przekraczał 2 procent całego budżetu resortu obrony (z tego 80 procent wykorzystywała jednostka GROM). Dzisiaj żołnierze WS stanowią 3 procent ogółu SZ i korzystają z niecałych 3 procent budżetu MON. Przeznaczeni są do prowadzenia operacji w kraju i poza jego granicami, samodzielnie lub we współpracy z innymi rodzajami wojsk. W Afganistanie jest ich niewielu – osiem procent pośród wszystkich polskich żołnierzy. Ale to właśnie oni wykonują jedną trzecią wszystkich operacji kinetycznych (wymagających użycia siły), w jakich uczestniczą polscy żołnierze na tej misji.
Do fundamentalnych zasad Wojsk Specjalnych zalicza się cztery maksymy: ludzie są ważniejsi niż sprzęt, jakość jest lepsza niż ilość, WS nie są produktem masowym oraz to, że komandosi mają wyprzedzać zagrożenia. Dowództwu WS podlegają obecnie jednostki wojskowe: GROM, Nil, Komandosów, Formoza i AGAT. Podczas działań operacyjnych od stycznia 2014 do wymienionych dołączy także tworzona obecnie w Siłach Powietrznych 7 Eskadra Działań Specjalnych.
Na uroczystości z okazji święta specjalsów po raz pierwszy zostały przyznane Kordziki Honorowe Sił Zbrojnych RP w Wojskach Specjalnych. Kordzik za wybitny dorobek w służbie wojskowej odebrali pułkownik Piotr Gąstał, dowódca jednostki GROM, i pułkownik Ryszard Pietras, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów. Podczas uroczystej zbiórki wręczono także odznaczenia resortowe i odznaki honorowe WS.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze