Polski żołnierz pełniący służbę na zagranicznych misjach ma opinię bezstronnego profesjonalisty i solidnego sojusznika – mówił gen. Edward Gruszka, dowódca operacyjny Sił Zbrojnych podczas posiedzenia senackiej komisji obrony. Senatorowie wysłuchali informacji na temat zaangażowania Wojska Polskiego poza granicami państwa.
Dziś poza Polską służy 2059 żołnierzy i pracowników wojska. Największy kontyngent stacjonuje w Afganistanie w ramach operacji ISAF. Polacy pełnią już XII półroczną zmianę. Kontyngent wojskowy w Afganistanie liczy 1800 osób. Poza tym, 227 żołnierzy służy w ramach europejskiej misji KFOR w Kosowie. Najmniej, bo tylko 39 wojskowych stacjonuje w Bośni i Hercegowinie na misji EUFOR.
W tym roku Polacy pełnili też dyżur na Litwie w ramach ochrony powietrznej państw bałtyckich. Misja prowadzona jest pod kuratelą NATO. – PKW Orlik IV został bardzo wysoko oceniony przez sojuszników i władze państw bałtyckich. Uznano nasz kontyngent za najlepszy ze wszystkich dotychczasowych. Dlatego poproszono nas o wystawienie dodatkowego dyżuru w 2014 roku – mówił Czesław Mroczek, wiceminister obrony.
Polscy wojskowi pracują także jako obserwatorzy w Gruzji, Afganistanie, Sudanie, Liberii, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Kongo.
Żołnierze z naszego kraju uczestniczą w międzynarodowych misjach od 1953 roku. Przez ten czas około 100 tys. wojskowych wzięło udział w 85 operacjach. Miały one charakter stabilizacyjny, szkoleniowy, logistyczny, obserwacyjny i bojowy.
Przedstawiciele wojska i resortu obrony najwięcej uwagi poświęcili Polskiemu Kontyngentowi Wojskowemu w Afganistanie. Polska zadeklarowała udział w międzynarodowej operacji w tym kraju już w 2002 roku. Wówczas do Afganistanu wyjechało około 100 żołnierzy. W kolejnych latach polski kontyngent powiększał się aż do 2008 roku, gdy liczył on już 2600 wojskowych. W tym roku obecna zmian liczy już ok. 2500 żołnierzy.
Polscy żołnierze kontrolują prowincję Ghazni o obszarze niemal 10 tys. km kw z 275 tys. mieszkańców. XII zmiana pełni misję szkoleniowo-stabilizacyjną, co oznacza, że większość działań jest nastawiona na szkolenie afgańskich sił bezpieczeństwa i przygotowanie ich do przejęcia pełnej odpowiedzialności za prowincję.
Ze statystyk przedstawionych przez gen. Gruszkę wynika, że „misjonarze” biorą udział w 5 dużych operacjach tygodniowo. Do tego dochodzi średnio 200 zadań o charakterze bojowo-operacyjnym. XI zmiana, która w październiku zakończyła służbę, przechwyciła ok. 30 ton materiałów wybuchowych, rakiety, granaty, pociski moździerzowe.
Jak podkreślał generał, w rejonie kontrolowanym przez Polaków robi się coraz bezpieczniej. – W ubiegłym roku doszło do 1473 incydentów z udziałem rebeliantów, natomiast w tym roku było ich 650. To oznacza, że nasi żołnierze bardzo dobrze wykonują swoje zadania – przekonywał senatorów gen. Gruszka. O bardzo dobrym zabezpieczeniu i wyszkoleniu polskiego wojska świadczy, zdaniem generała, także stosunkowo mała liczba zabitych żołnierzy. – Każda śmierć żołnierza jest dla nas bardzo bolesna. Jednak warto podkreślić, że spośród wojsk koalicyjnych nasz kontyngent ponosi stosunkowo najmniejsze straty – zaznaczył gen. Gruszka. Dla porównania generał przytoczył dane, według których w wojskach brytyjskich odsetek zabitych wynosił 4,6 proc., w amerykańskich 3,17 proc., w polskich – 1,83 proc.
Zgodnie z planem, nasze wojska mają się wycofać z Afganistanu w 2014 roku. Sztabowcy opracowują plan transportu do kraju żołnierzy i sprzętu. – Szukamy najbezpieczniejszego i najtańszego sposobu. Na razie bierzemy pod uwagę trzy warianty transportu – mówił gen. Gruszka.
– Wszystkie misje, w których bierze udział polski żołnierz pokazują, że jesteśmy wiarygodnym sojusznikiem, który rzetelnie pełni swoje obowiązki. Dzięki temu mamy silniejszą pozycję w NATO – mówił na zakończenie wiceminister Mroczek. Podkreślał też, że armia sporo skorzystała z udziału w międzynarodowych operacjach wojskowych. – Nie tylko musieliśmy w szybkim tempie zmodernizować sprzęt i zreformować struktury armii, zmienił się także sposób myślenia zwykłego żołnierza, na przykład jego podejście do obowiązujących w wojsku procedur. Żołnierz ćwiczący tylko na poligonie nie zdaje sobie sprawy z wagi procedur, a na misji wie, że są one są gwarancją jego bezpieczeństwa – przekonywał wiceminister.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Adam Roik - Combat Camera / DO SZ; Aleksander Rawski
komentarze