Pluton przeczesuje zadrzewiony teren na głębokości pół kilometra. Gdy wyłoni się z lasu, otworzy ogień z transporterów. Żołnierze 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich trenują na największej w Polsce leśnej strzelnicy. Nowoczesny obiekt na wędrzyńskim poligonie został wyposażony w sterowane radiowo tarcze i w urządzenia do symulacji pola walki.
– Żołnierz musi umieć poruszać się w gęstym lesie, wykrywać cele i skutecznie je niszczyć. Teren gęsto zadrzewiony jest naturalnym i dogodnym miejscem do obrony. Dlatego musimy uczyć żołnierzy działania także w takim środowisku – mówi ppłk Rafał Miernik, dowódca batalionu.
Jednak instrukcje szkolenia ogniowego w polskiej armii nie przewidują ćwiczeń ogniowych w lasach. Dlatego gen. bryg. Rajmund T. Andrzejczak, dowódca 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, powołał zespół, który opracował scenariusz takiego szkolenia i przygotował je. W Wędrzynie kończą się właśnie prace nad budową największej w Polsce strzelnicy do szkolenia w lesie. Strzelcy z 7 Batalionu jako pierwsi mieli okazję ją przetestować.
Strzelnica zajmuje około 15 hektarów wysokopiennego lasu, w większości sosnowego, na pagórkowatym terenie. Wyposażono ją m.in. w urządzenia pozorowania pola walki. W lesie zainstalowano imitatory ognia karabinów maszynowych i wybuchów pocisków artyleryjskich. Ze względów bezpieczeństwa szkolący się żołnierze muszą mieć na sobie kamizelki kuloodporne oraz kamizelki odblaskowe. Na drzewach rozmieszczono odpowiednie oznakowania.
– Strzelanie wśród drzew jest trudnym zadaniem. Ale na wędrzyńskiej strzelnicy może trenować jednocześnie cały pluton poruszający się Rosomakiem lub bojowym wozem piechoty – zapewnia kpt. Damian Kidawa, szef sekcji operacyjnej 7 Batalionu, który jest współautorem programu ćwiczeń.
W chwili dotarcia na skraj lasu piechota opuszcza wóz i prowadzi natarcie między drzewami. Pluton przeczesuje zadrzewiony teren na głębokości pół kilometra. Gdy wyłoni się z lasu, musi otworzyć ogień z transporterów. – Żołnierze podejmują walkę na 300-metrowym trudnym odcinku pagórkowatego terenu porośniętego krzakami – opowiada kpt. Kidawa.
Ale na strzelnicy czeka ich więcej niespodzianek. Pluton trafił na sześć trzyosobowych grup strzelców nieprzyjaciela, którzy otworzyli ogień do nacierających. Do akcji włącza się też obsługa granatników RPG. Między drzewami ukazały im się trzy tarcze imitujące działa przeciwpancerne i wozy rozpoznawcze przeciwnika.
W sumie pluton musiał zniszczyć 24 cele, używając broni indywidualnej, oraz 7 przy pomocy granatników i broni pokładowej transporterów. Tarcze ukazywały się w różnych miejscach i momentach zaledwie na kilkadziesiąt sekund. Pełne ręce roboty miał też dowódca plutonu, który musiał kierować ogniem swoich podkomendnych, często nie widząc ich w zadrzewionym terenie.
– Staraliśmy się stworzyć obiekt sprzyjający trudnej nauce strzelania w nietypowych warunkach. Wszystkie urządzenia oraz tarcze na terenie nowej strzelnicy sterowane są radiowo – mówi mjr Sławomir Sawala, zastępca komendanta poligonu. Dzięki elektronicznemu systemowi oceny trafień zaraz po ćwiczeniach pluton może dowiedzieć się, jaką uzyskał notę.
Ćwiczenia ze strzelania na terenie zalesionym prowadzono wcześniej na kilku poligonach w Polsce, ale nigdy nie uczestniczył w nich cały pluton. Wędrzyńska strzelnica jest pierwszym obiektem w pełni przystosowanym do ćwiczeń ogniowych w lesie.
Po zakończeniu testów strzelnica będzie częścią „pętli taktycznej” wędrzyńskiego ośrodka poligonowego. Żołnierze będą mogli na niej ćwiczyć zarówno latem, jak i zimą. Jedynym utrudnieniem może być susza. Jeśli ściółka jest zbyt sucha (ma mniej niż 10 procent wilgotności) strzelanie w lesie jest zabronione.
autor zdjęć: sierż. Roman Koziarek
komentarze