Gen. Gocuł: Polska armia nie jest od parad

1369831440

A A A

Jak dzisiaj wyglądałoby nasze wojsko, gdyby nie misje w Iraku i Afganistanie? – Byliby to żołnierze od parad wojskowych – stwierdził gen. Mieczysław Gocuł. Szef Sztabu Generalnego był dziś gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia. – Misje to dla wojska duże korzyści, dzięki nim żołnierze zdobywają doświadczenie – podkreślił.

W wywiadzie dla Polskiego Radia generał Gocuł mówił też o wynikających z reformy dowodzenia nowych funkcjach najwyższych dowódców armii i Białej Księdze Bezpieczeństwa Narodowego – w ubiegłym tygodniu przedstawił ją prezydent Bronisław Komorowski. Szef Sztabu Generalnego przypomniał, że dzisiaj swoje święto mają weterani. – Oddajmy honor tym, którzy pełnili służbę poza granicami kraju, i zapewnijmy też wszystkich bliskich tych, którzy polegli na misji, o swojej pamięci – wezwał generał.

Film: Polskie Radio Program Pierwszy / Sygnały Dnia

Zapis rozmowy z gen. Gocułem można znaleźć na stronach Polskiego Radia.

autor zdjęć: Wojciech Kusiński / Polskie Radio

komentarze

~scoobydoopoznan

1370102520

West Point - miejsce na konstrukcję fortu zostało wybrane przez George'a Washingtona, a fortyfikacje zostały zaprojektowane przez Tadeusza Kościuszkę .

5C-16-3D-92

~Obserwator

1369956540

Zgadzam się, jednak tego o czym piszesz nie przetrenujesz w warunkach pokojowych. Co do OT, to się nie sprawdziło i nie sprawdzi. Efekty będą marne do nakładów. Nie zgodzę się co do braku efektywności i doświadczenia poprzez wysyłanie kontyngentów. To właśnie wystawienie dużych komponentów przez poszczególne jednostki rzutowało na poprawę szkolenia. Już samo działanie w stresie, czy pod ogniem bezcenne. Nie rozpisując się już nad tym jakie profity pod względem doświadczeń w dowodzeniu i logistyce nasze SZ uzyskały z misji. W mojej cenie misja w Iraku dawała SZ więcej niż A-stan, który jest bardzo specyficznym regionem działania (góry, słabo zaludnione tereny itp.). Teren dobry do dziania i zdobywania doświadczeń przez wywiad, rozpoznanie i specjalsów, jednak dla reszty raczej mało przydatne patrole. Jeszcze piloci śmigłowców sporo wynieśli z lotów w A-stanie. Dobrze, że kończymy z misjami i skupiamy się na obronie terytorium RP, jednak twierdzenie, że misje nie odegrały pozytywnego wpływu na SZ jest poglądem błędnym. Efekt był dalece lepszy niż misje rozjemcze pod egidą ONZ czy NATO.

60-5D-21-35

~GJ

1369862220

HS doświadczenie jest bezcenne ale je można osiągnąć w różny sposób np.podstawy obsługi i strzelania w szkołach średnich na symulatorach i strzelnicach,potem np.w obronie terytorialnej (nazwa obojętna) przez spotykanie się raz na miesiąc w weekend i pobieganie po własnych terenach gdzie poznaje się każdy kamień i drzewo,postrzelanie z kałacha ,zjeść grilla z piwkiem i do domu.Kolejny krok to np.NSR i szkolenie z zawodowcami a dalej zawodowa służba poligony,ćwiczenia międzynarodowe itd.Oczywiście wyjazdy niewielkich grup /100-200 żołnierzy/ na krótkotrwałe misje stabilizacyjne np.Kosowo a dla Gromu czy Formozy ciche tajne wypady, a nie wysyłanie kilkutysięcznych kontyngentów uzbrojonych po zęby w sprzęt ciężki i prowadzenie wieloletnich kosztownych wojen gdzie niektórzy z żołnierzy 3-4 krotnie już wyjeżdżali,to nie ma nic wspólnego z pozyskiwaniem doświadczeń.Polsce nie zagrażają talibowie czy partyzanci i doświadczenie walki z takim przeciwnikiem jest naszemu wojsku delikatnie mówiąc niepotrzebne,naszym żołnierzom potrzeba doświadczenia w OPL i rakietowej,głębokim desancie,niszczeniu celów punktowych i strategicznych np.przez OP z pociskami dalekiego zasięgu czy poprzez lotnictwo z prawdziwego zdarzenia,rozwinięciu pancernym na szczeblu dywizji i prowadzenie wojny partyzanckiej-terytorialnej,nie zapominając o szeroko rozumianym szpiegostwie.

4D-EC-42-A0

~Obserwator

1369852260

Nie do końca GJ. Za te milady może i dało by się dokończyć Gawrona i sfinalizować kilka projektów obronnych jednak na ile podniosło by to realny poziom bojowy armii? Misje od 2001 r. kosztowały nas ok. 10 mld PLN (3,5 mld Irak, reszta A-stan). Jednak to są wydatki na przestrzeni 12 lat. Nie było by sporo nowoczesnego sprzętu gdyby nie Irak i Afganistan. To misje wymusiły potrzebę jego wprowadzenia lub zachęciły MON do nowych zakupów. Przecież jakość sprzętu (zwłaszcza łączności, oporządzenie i indywidualne wyposażenie żołnierza) z okresu sprzed Iraku a tego co mamy teraz to przepaść. A przecież i przed Irakiem była kasa na ten sprzęt (od 2000 r. wprowadzono próg 1,96% PKB). Co do finansowania MON należny także podkreślić, że gdyby nie Irak i Afganistan już dawno by politycy zabrali armii kasę (były zresztą już do tego przymiarki za premiera Klicha). Zgadzam się z gen. Gocułem, gdyby nie interwencje nie mieli byśmy zawodowej armii oraz armii reprezentującej jakikolwiek poziom. Nie doszli byśmy bez lekcji afgańsko-irackiej do wniosku, że głównym zadaniem SZ jest obrona terytorium RP. A co do transportu strategicznego kontyngentów to koszta tych operacji wzięli na siebie Amerykanie ;) A co do sprzętu utraconego, to nie było tego tak dużo, kilkanaście ciężarówek i terenówek oraz kilka lub kilkanaście KTO (pojazdy MRAP zostały wypożyczone od SZ USA i po A-stanie im je zwrócimy, nie wiem jak jest ze zniszczonymi wozami, czy wówczas będziemy musieli zapłacić równowartość zakupu za zniszczone maszyn). Jeżeli chodzi więc o straty sprzętowe to będzie to maksymalnie kilkaset mln PLN za sprzęt zniszczony i wyeksploatowany co przy 12 latach misji jest kwotą symboliczną w skali budżetu MON. Zapomniał bym o sprawie najważniejsze. Nie było by zmian prawnych dotyczących weteranów dotyczących gdyby nie misje. Każdy kij ma dwa końce ;)

D8-6A-CE-E3

~HS

1369844460

GJ , masz całkowitą rację, lecz czy zypełnie bezwartościowe jest wg ciebie doświadczenie??

23-40-6C-98

~GJ

1369840860

Jak dzisiaj wyglądałoby nasze wojsko, gdyby nie misje w Iraku i Afganistanie?To dość proste pytanie i prosta odpowiedż.Za te miliardy władowane w nie nasze "WOJNY" a nie żadne misje nasze wojsko w kraju posiadało by więcej rosomaków i innych wozów,śmigłowców,haubic które zostały tam zniszczone nie licząc drobnostek tj.karabinki,pistolety,granatniki,radiostacje i miliony sztuk amunicji jak również miliony wydane na transport w te i nazad.Mogła by już być wprowadzona (przynajmniej częściowo) nowa OPL,dokończony Gawron i budowane następne okręty te na i pod wodne,mogło by być więcej nowych czołgów czy BWP-ów itd.itd.a co najważniejsze byli by wśród nas Ci ,którzy zapłacili największą cenę-życie "cześć ich pamięci" jak i dziesiątki rannych i kalek pozostawionych samym sobie a dziś żałujących że tam pojechali, oraz dumnych weteranów przyjmujących obelgi i szwendających się po sądach by udowodnić ( chyba samym sobie) że ich wyjazdy tam były komuś w Polsce potrzebne i za to nasz kraj jest "zieloną wyspą" a lukratywne kontrakty spływają ze wszystkich stron świata.

07-31-E6-7A

polecamy

Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie

„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika

Jak Polacy szkolą Ukraińców

Zyskać przewagę w powietrzu

Bój o cyberbezpieczeństwo

Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy

Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów

Rosomaki w rumuńskich Karpatach

Czarna Dywizja z tytułem mistrzów

Medycyna „pancerna”