31 stycznia ministerstwo obrony ogłosiło, że w końcu marca w rejon Wysp Falklandzkich, do których rości sobie prawa Argentyna, zostanie wysłany nowoczesny niszczyciel rakietowy typu 45 HMS „Dauntless”. „Royal Navy jest stale obecna na południowym Atlantyku od wielu lat”, powiedział jej rzecznik. Podkreślił, że wysłanie niszczyciela w tamten rejon było planowane od dawna i ma charakter rutynowy. HMS „Dauntless” zastąpi patrolującą obecnie wody wokół Falklandów fregatę HMS „Montrose”.
Brytyjskie media uważają wysłanie nowoczesnego okrętu za sygnał dla władz w Buenos Aires. W artykule w „The Telegraph” zacytowano opinię anonimowego marynarza, że jednostka dysponuje uzbrojeniem wystarczającym do tego, by poradzić sobie ze wszystkimi argentyńskimi myśliwcami. Jest to 48 pocisków woda-powietrze Sea Viper oraz mający zasięg kilkuset kilometrów radar Sampson. Agencja AFP zwróciła uwagę, że w czasie, gdy niszczyciel będzie przebywał na spornym archipelagu, jako pilot śmigłowca ratowniczego ma tam służyć przez sześć tygodni wnuk królowej Elżbiety II, książę William. Media przypomniały też o zbliżającej się 30. rocznicy wojny o Falklandy, którą 2 kwietnia 1982 roku rozpoczął zaskakujący argentyński desant na wyspy. W 74-dniowym konflikcie zginęło 255 żołnierzy brytyjskich i 649 argentyńskich, a Londyn odzyskał nad nimi kontrolę.
Tymczasem emerytowany szef sztabu generalnego generał sir Mike Jackson ostrzegł, że cięcia w armii spowodowały, iż siły zbrojne Wielkiej Brytanii nie byłyby już zdolne do odbicia Falklandów, gdyby Argentyńczycy ponowili inwazję i opanowali tamtejsze lotniska.
Fot. US NAVY
komentarze