Trzeba wbiec na drewnianą kładkę, potem przeskoczyć na wąski, ruchomy mostek zawieszony na łańcuchach. Tak zaczyna się pokonywanie wyczerpującego toru przeszkód opracowanego dla żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Portal polska-zbrojna.pl towarzyszył z kamerą kandydatom do służby w Żandarmerii Wojskowej.
Film: Mateusz Płoski/ polska-zbrojna.pl
– „Francuz” ma długość 410 metrów. Na całej jego powierzchni jest rozsypany piach. Bieganie po nim to dodatkowe utrudnienie – mówi mjr Sławomir Tęcza, pełniący obowiązki szefa szkolenia Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
Żołnierze muszą pokonać tor, gdy zaliczają testy sprawnościowe albo sprawdziany wewnętrzne w jednostce. Wśród 16 „pułapek”, wymyślonych przed laty na potrzeby szkolenia żołnierzy Legii Cudzoziemskiej, jest na przykład ściana zbudowana z łańcuchów, „pochylnia”, którą trzeba przebiec z jak najmniejszą liczbą kroków, płoty i druty, pod którymi trzeba się przeczołgać. W połowie trasy znajduje się niewinnie wyglądająca kładka. – To przeszkoda, która sprawia najwięcej trudności – tłumaczy. – Żołnierz jest już zmęczony, ma za sobą połowę toru. Teraz musi jeszcze wykrzesać z siebie tyle energii, aby ją przeskoczyć. Nie może jednocześnie dotknąć metalowych części przeszkody. A to dopiero połowa zadania. Przed żołnierzami jeszcze betonowe ściany, głębokie rowy, olbrzymie walce i labirynt zbudowany z drutu kolczastego. – Żołnierz musi go pokonać czołgając się, tak aby nie zahaczyć o drut rozwieszony na wysokości 80 centymetrów – tłumaczy mjr Sławomir Tęcza. Zwykle to ostatnia przeszkoda „Francuza”. Oddziały specjalne ŻW muszą jeszcze wejść do budynku oknem.
autor zdjęć: Seweryn Sołtys
komentarze