Marcin Suder, pracujący dla agencji fotograficznej Studio Melon, został uprowadzony w mieście Sarakib. Według przedstawicieli syryjskiej opozycji porywaczami są islamscy bojówkarze, którzy napadli na jej biuro prasowe. Los fotoreportera pozostaje nieznany. W polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych utworzono specjalny zespół, który zajmuje się sprawą porwania.
Informację o porwaniu polskiego fotoreportera w północno-zachodniej Syrii działacze syryjskiej opozycji podali w środę. Marcina Sudera uprowadzono z biura opozycyjnych mediów, znajdującego się w kontrolowanym przez powstańców mieście Sarakib w prowincji Ildib. Fotoreporter działał w Syrii samodzielnie. Według agencyjnych relacji islamiści pobili przebywającego w biurze opozycyjnego działacza Manhala Barisza. Napastnicy, wśród których byli ponoć cudzoziemcy, zrabowali ponadto komputery i pieniądze.
W Ministerstwie Spraw Zagranicznych został utworzony specjalny zespół, w którym znaleźli się specjaliści z Warszawy oraz przedstawiciele polskich placówek dyplomatycznych na Bliskim Wschodzie.
W ocenie Komitetu Ochrony Dziennikarzy (Committee to Protect Journalists) Syria jest obok Somalii najniebezpieczniejszym na świecie miejscem dla ludzi mediów. Jak podaje Komitet, w ubiegłym roku zginęło w tym kraju co najmniej 28 dziennikarzy, z czego 23 straciło życie podczas walk lub wymiany ognia. W tym roku zginęło już 14 pracowników mediów, w tym dziewięciu podczas starć zbrojnych. 13 stycznia 2013 roku kula snajpera trafiła w Aleppo Yvesa Debaya, urodzonego w Belgii francuskiego dziennikarza, uznawanego za weterana wśród korespondentów wojennych. Jest on dotychczas jedynym zagranicznym dziennikarzem, który poniósł w tym roku śmierć w konflikcie syryjskim.
W 2012 roku w Syrii porwano 21 dziennikarzy. Co prawda 13 z nich odzyskało wolność przed końcem roku, ale los kilku pozostaje nadal nieznany. CJP podkreśla, że dziennikarze są celem ataków obu stron syryjskiego konfliktu.
Źródła: CJP, Reuters
autor zdjęć: Aleppo Media Center
komentarze